palnick palnick
161
BLOG

Dożynanie watahy emerytów czas zacząć???

palnick palnick Polityka Obserwuj notkę 15

Niewypłacalność czeka nie tylko ZUS i Polaków ale mieszkańców wszystkich krajów, w których obowiązuje tzw. bismarckowski system emerytalny. Zasada solidarności pokoleń (obecnie pracujący płacą na tych, którzy pracowali wcześniej) przestaje funkcjonować.

Ludzie żyją na emeryturze 15-25 lat i kolejnym rządom zaczyna brakować pieniędzy na wypłacanie świadczeń. W Europie rodzi się mało dzieci co jest równoległą przyczyną erozji systemu. Wielu ekonomistów uważa, że wystarczy podwyższyć wiek emerytalny do 70 lat i wszystko będzie dobrze. Prawda jednak jest taka, że wydłużenie obowiązku pracy przy utrzymaniu obecnego systemu ubezpieczeń emerytalnych odwleka tylko katastrofę w czasie. Poza tym, kto wsiądzie do samolotu pilotowanego przez 70-latka? Zachodzi również podejrzenie, że zamiar podnoszenia wieku emerytalnego oznacza chęć niewypłacania emerytur wcale.

Bankructwo ZUS-u jest przewidywane na rok 2035, trzeba zatem zacząć myślec „out of the box”, i poszukać zupełnie innych rozwiązań. Znając naszych ekspertów, zaczną oni majstrować przy systemie za późno i będą wyważać dawno otwarte drzwi. Proponuję krótki przegląd tego co zrobiono na świecie w systemach emerytalnych odrzucających „bismarckowski” wzorzec.

Najlepszym tego przykładem jest oczywiście Chile, kraj który stał się liderem w dziedzinie reformy emerytalnej. Jakkolwiek o emerytury Chilijczyków w całości dbają prywatne towarzystwa, to jednak państwo zadbało o nadzór nad systemem. Prowizje firm ubezpieczeniowych są bardzo niskie a większość środków musi być inwestowana w rządowe papiery wartościowe. Reforma chilijska to pełna prywatyzacja oszczędności emerytalnych, gdzie każdy obywatel ma własne konto, obowiązkowe, ale zwolnione od podatku dopóki obywatel nie uzbiera sumy wystarczającej na emeryturę (tym samym "zwalniając" państwo z obowiązku utrzymywania go jako emeryta). Jednocześnie państwo gwarantuje wszystkim obywatelom minimalną emeryturę, bez względu na to jak im się powiodło w inwestowaniu środków na ich indywidualnych kontach, ale tylko na tyle, na ile ich prywatna emerytura nie wystarcza na to minimum socjalne.                                                         

Wadą systemu Chilijskiego jest to, że miliony mało zarabiających ukrywają swoje dochody po to, żeby uzyskać minimalną emeryturę bez odkładania oszczędności. Reforma wzorowana na chilijskiej przeprowadzona została w Argentynie, Peru i - od 1 lipca 1997 - roku w Meksyku.

Odmienna, anglosaska w stylu, reforma zrodziła się w Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii. W latach osiemdziesiątych rząd Margaret Thatcher pozwolił obywatelom na składanie ich środków emerytalnych na konta prywatne, zamiast odprowadzania ich do państwowego systemu ubezpieczeń społecznych, utrzymując przy tym uprzywilejowany status podatkowy takich prywatnych kont emerytalnych. Jednocześnie każdy obywatel ma zagwarantowaną minimalną emeryturę państwową, nie poprzez dopłatę do prywatnego konta (jak w Chile), lecz poprzez wypłacanie wszystkim (nawet bogatym) takiej emerytury socjalnej bieżącego budżetu państwa.

Nowa Zelandia poszła jeszcze dalej, likwidując wszelkie przywileje podatkowe kont emerytalnych i traktując je na równi z innymi kontami, jednocześnie gwarantując wszystkim emerytom minimum socjalne z bieżącego budżetu, ale tylko minimum socjalne.

Reasumując, pierwsza nadchodzący krach systemu emerytalnego przewidziała Nowa Zelandia, gdzie pod koniec lat 80. emeryturę zastąpiono zasiłkiem wypłacanym z budżetu obywatelom, którzy ukończyli 68 lat. Państwo zrezygnowało z opodatkowania pracy obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym, zostawiając troskę o własną przyszłość obywatelom.

 Co zrobimy my Polacy?

palnick
O mnie palnick

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka