Panna Kwietniowa Panna Kwietniowa
128
BLOG

Powiemy Wam, że to Kaczor... i wreszcie się wyśpimy

Panna Kwietniowa Panna Kwietniowa Polityka Obserwuj notkę 16

Ostatnie dni mijają nam na prowadzeniu dyskusji na temat Europride i rzecz jasna, słynnej już "wojny o krzyż" i tajemnicy smoleńskiej katasteofy. W dzisiejszym wpisie chciałabym poruszyć tę drugą kwestię.
W spór o krzyż wplątali się nie tylko politycy Platformy, jak Schetyna ("Politycy PiS grzeszą ciężko w sprawie krzyża"), ale też lewicowi.
Rzecz jasna spór ten, według Platformy, wywołał Jarosław "Zło Wcielone" Kaczyński, który, jak wiadomo, jest sprawcą wszystkich konfliktów w Rzeczypospolitej, a to z powodu swoje potwornej, przesiąkniętej złem osobowości.
Pan Schetyna uważa, iż krzyż został uświęcony krwią 96 ofiar katastrofy i ciężkim grzechem jest wykorzystywanie go do walki politycznej. Przy okazji Pan Grześ nie omieszkał stwierdzić, iż na ekrany kin weszła właśnie najnowsza produkcja pt. "Agresja Kaczora: Reaktywacja".
Ja już wspomniałam, nie tylko Pan Grześ postanowił zabrać głos w sprawie krzyża. Do walki dołączyli bowiem politycy lewicy.
Zaszczyt sprawił nam Aleksander Kwaśniewski, który jako były Prezydent RP jest największym obecnie autorytetem w zakresie prawa konstytucyjnego w Polsce. Kwaśniewski, pokazując swoją erudycję i znajomość Konstytucji przywołał przepis o świeckości państwa i najwyższej instytucji władzy wykonawczej sprawowanej przez Prezydenta. Powołanie się na drugi z tych przepisów  wywołało moje zdziwienie, gdyż nie rozumiem jego związku z „wojną o krzyż”. Być może była to próba podniesienia autorytetu elekta Bronisława, albo swojego własnego, utraconego przez zakończenie kadencji i chorobę filipińską. Pan Olek wysunął pomysł, aby pójść na kompromis i wspomniany krzyż postawić w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Według niego, jest to antidotum na wywołany ("przez Kaczyńsiego") konflikt. Kwaśniewski powrócił do słynnego hasła "wojna polsko- polska".  Rzecz jasna sprawcą jej wybuchu jest Jarosław, ale jeśli o to chodzi, to  sumie nie ma o czym mówić, gdyż po zakończeniu kampanii prezydenckiej Kaczor pokazał swoją prawdziwą twarz, której złowrogość zna cały naród polski, a i nie tylko, gdyż pozostały przy życiu bliźniak słynie z agresji na całym świecie, najmocniej zaś w  Dumie i Bundestagu.  „Powrót do retoryki twardej, wojennej, dzielenia Polaków, moim zdaniem jest zły dla Polaków, bo wprowadza ponownie konflikt do obiegu”- powiedział Olek.
Konflikt wprowadzony do obiegu potępia równiez posłanka SLD, pani Kasia Piekarska, która jako powszechnie poważany autorytet poczuła się w obowiązku otworzenia swych boskich ust i ukazania wygłodniałemu społeczeństwu posiadanej przez swoje ciało zdolności do współpracy zębów, warg, języka, krtani, strun głosowych i nosa. Dzięki posiadanej umiejętności pani Katarzyna podała wymyślone przez siebie lekarstwo na wojnę o krzyż (wywołanej przez Jarosława, o czym wspominać już nawet nie trzeba) i wszystkie inne spory (wywołane... wiadomo, no!). Posłanka zapragnęła ukazać emojonalność całej sytuacji, jako pełnokrwista kobieta i częściowo  usprawiedliwiła poczynania Kaczyńsiego ze względu na przeżytą traumę. Pani Kasia uważa, że „Jarosław Kaczyński powinien się wycofać, bo w swoją traumę po katastrofie smoleńskiej wciąga pół narodu”.
Jarosław według swoich przeciwników powinien wycofać się z wojny o krzyż, ale też z podejmowania prób wyjaśnienia smoleńskiej katastrofy, niezależnie od poczynań adwokatów rodzin zmarłych w katastrofie, tzw. „adwokatów Smoleńska”,których jest już 25. Niedługo jednak zapewne adwokaci zdezerterują, gdyż nie będą mieć kogo bronić. Ofiary katastrofy w Smoleńsku zaczynają powstawać z martwych. Pierwszym, który już to uczynił, jest poseł PiS, Przemysław Gosiewski. Ostatnio widziany był na peronie we Włoszczowej przez posła Palikota, który wykazał się taktem i szacunkiem dla zmarłego (przepraszam, zmartwychwstałęgo) i jego rodziny, informując społeczeństwo o jego nagłym ożyciu. Żeby tylko! Żywy Gosiewski na wspomnianym peronie zmagał się z Ruskimi („Dał radę!...”), co już w zupełności wystarcza, żeby zaprzestać starań o ekshumację jego zwłok. W czterozdaniowej wypowiedzi Palikot dodał, iż wszyscy oszaleliśmy.
 

Jeśli ktoś oszalał, to Bezsenni. Obawiam się plagi bezsenności, która ogarnia przeciwników Kaczyńskiego niczym mieszkańców miasteczka Macondo w „Stu latach samotności” Marqueza. Bez możliwości i chęci zamknięcia oczu, będą wynajdywać kolejne dowody na potwierdzenie tezy, że Jarosław Kaczyńki wywołał „wojnę polsko- polską”, zapominając o tym, że pierwszymi, którzy wspomnieli o jakiejkolwiek wojnie byli oni sami.Pseudoautorytety głoszą swoje poglądy, pokazują się w mediach rano, wieczorem i późną nocą, kiedy sami tak naprawdę mają blade pojęcie o tym, jacy powinni być politycy. Nie mogą spać, gdyż jakiekolwiek próby uwiecznienia wspomnienia o katastrofie i rozwiązania jej zagadki ich męczą. Widok krzyża przed Pałacem na Krakowskim Przedmieściu pali im oczy. Niekorzystne dla nich wypowiedzi wywołują agresję. Nie mogą się uspokoić, gdyż czyhają, by wróg tylko nie zaatakował pierwszy. Więc odzywają się wszyscy. Znani i nieznani. Byle tylko było nas więcej, byle tylko wmówić wszystkim, że my się tylko bronimy, byle wrócić do tego, co było przed Smoleńskiem, tak jest bezpieczniej!
Bezpieczniej. Dla nich i ich władzy. Nie dla Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka