To, czego obawiano się od pokoleń, dzieje się na naszych oczach. Jednak zupełnie inaczej, niż się tego spodziewano. Zamiast globalnego ocieplenia, już niedługo będziemy świadkami globalnego ochłodzenia na całej półkuli północnej. "To nieuniknione." - alarmują amerykańscy naukowcy.
Grupa badaczy z niewielkiej akademii w północnym Teksasie - Academy of Newborn Studies - postanowiła przeanalizować kilka modeli klimatycznych, nanieść na nie anomalie z ostatnich lat i porównać wyniki. Są one zatrważające.
- Podczas gdy większość osób mówi o globalnym ociepleniu, które według nich ma postępować w tempie około 0,2 stopnia na dwadzieścia lat, okazało się, że mylą się oni zarówno co do tempa, skali jak i kierunku zmian klimatycznych. Według naszego nowego modelu, średnia temperatura dla półkuli północnej może spaść nawet o 15 stopni Celsjusza w ciągu zaledwie kilku miesięcy! A może nawet i tygodni. To zjawisko nieprzewidywalne, na czym ucierpią szczególnie drogowcy. - prognozuje Alan Macota z Akademii Newborn Studies.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż nie ma to nic wspólnego z działaniem człowieka ani aktywnością słoneczną. Okazuje się, że nasza planeta w ciągu najbliższych tygodni zmieni swoje nachylenie do płaszczyzny okołosłonecznej orbity - "wystawi" się półkulą południową, która to z kolei będzie narażona na susze i ekstremalnie wysokie temperatury. Na razie nie są znane przyczyny ani możliwe inne konsekwencje takiej zmiany położenia Ziemi w kosmosie. "Oceany raczej się nie wyleją, bo przecież kosmos to próżnia - skoro to próżnia to nie może w niej nic być, więc jak miałyby się tam znaleźć nasze oceany?" - uspokaja inny członek zespołu badawczego, John Duckish.
Naukowcy zapowiadają, że podobne ochłodzenia będą się powtarzać cyklicznie każdego roku.
