Janusz? Cześć, Mikołaj mówi. Święty Mikołaj.
Pamiętasz mnie? Co? Nie, nie Dziadek Mróz, Mikołaj!
Przynosiłem Ci takie kolorowe patyczki jak byłeś mały...no, no, te.
To słuchaj, nie poniewieraj mi się nigdzie 6 grudnia. Wpadnę na ciasteczko, mleczko i może coś mocniejszego.
Bo wiesz, na trzeźwo mogę nie dać rady.
Co? Niee, nie z patyczkami.
Wiesz, bo są jaja jakieś. Pierwszy raz w swojej karierze dostałem tyle listów od dorosłych. Jeszcze bym zrozumiał gdyby prosili o jakieś gadżety erotyczne, jakieś autko rodzinne, ale nie, nic z tych rzeczy.
Oni wszyscy mi piszą, proszą, żebym Cię zabrał do Laponii.
No i co ja mam niby zrobić??BTW - Ile ty Januszek ważysz?
NIe, nie ile znaczysz w polityce. Też nie o to ile masz na koncie.
Co? No ja wiem, że na koncie masz pusto inaczej byś sobie kupił prawdziwe okulary, no ale ja nie o tym
Ile ważysz, netto, bez opakowania....
O! to całkiem znośnie...hmmm? Jak? Czekaj, bo coś mi tu podpowiadają z bokowca........
Oj Janusz, Janusz. Lipa!W dowodzie od sanek mamy, że dopuszczalna ładowność nie styknie.
Znaczy Ty byś wlazł, ale Twoje sumienie zwichnie mi płozy. Już pomijam, że do wora się mi raczej nie zmieścisz w takim układzie.
No i co by tu...(szeptem obok słuchawki: a mamy namiary do tego Dziadka Mroza? Dał by radę, nie? Nie mamy, a niech to ciasny komin ściśnie...) słuchaj, to zrobimy tak, wymyśliłem !, wpadnę po Twój mandat. Pisali, żeby Cię całego zabrać, ale duże z nich dzieci i zrozumieją, że nie można mieć wszystkiego. No i mandat przynajmniej do worka się zmieści.
To co, będziesz?
No, to jestem u Ciebie szóstego.
aa, weź tam przy okazji pogadaj z kolegą, żeby mi po reniferach fuzją nie wymiatał, bo prezentów nie będzie...no.
To do zobaczenia.
I tak drogie dzieci wyjaśniła się kwestia daty......
Kwestię programu obrabia w przewadze Dziadek Mróz.
A tak przy okazji:
Smakoszom radzę zaopatrzyć się w zioło nasączane bergamotką.
Może się okazać, że z rozpędu dodadzą Erl Grey'a do listy zabronionych ..