W Parlamencie Europejskim jest pewna grupa deputowanych, którzy walczą o ograniczenie wśród posłów seksoholizmu. Wiadomo żona daleko, a żyć i radzić sobie trzeba. Panowie, którzy pomocy żadnej pani nie potrzebują żądają, by w hotelach parlamentarnych wprowadzić zakaz wstępu prostytutek, a samych posłów kontrolować. Właściciel hotelu, w którym melduje się europoseł miałby podpisywać specjalną gwarancję, że dziwki do środka nie wpuści i tolerować nie będzie.
No, no – a czy to nie jest czasem ograniczanie wolności i swobody? Wszak wolnoć Tomku w swoim domku, nawet jeśli domkiem jest hotel, no bo przecież, że jest.
http://www.nasz-parlament.pl/forum/viewtopic.php?f=2911&t=827&start=0&st=0&sk=t&sd=a
No cóż, kogoś ogarniętego żądzą nie powstrzymają ani zamknięte drzwi, ani zabite dechami okno, ani nawet groźny hotelowy stróż. Pomysł bardzo dziwaczny, pewnie zakończy się niczym, ale dobrze, że kilku deputowanych wypromuje się dzięki niemu na przykładnych, umoralnionych i grzecznych mężów i kawalerów. Ciekawe czy wszyscy z nich faktycznie tak własnej moralności pilnują zanim zabierają się za przyzwoitość kolegów.
