partyzantka partyzantka
827
BLOG

Wakacje z Ziemkiewiczem.

partyzantka partyzantka Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Z wielkim zapałem tuż po rozpoczęciu rzuciłam się na książki - w końcu nie związane nijak z przedmiotem moich naukowych (studyjnych) zainteresowań. Długo czekałam na możliwość sięgnięcia po coś "popularnego". Przewijają się przez ten czas (choć wcale nie mam go za dużo, wakacje nader pracowite, tak że i tak nie przeznaczam tyle czasu ile bym chciała na zaległe czytelnictwo) książki wszelakie: począwszy od, jakby inaczej, Pratchetta, a skończywszy na polskich autorach takich jak Tyrmand. Czyli jest wszystko co kocham.

W końcu udało mi się sięgnąć także po "trylogię" Rafała Ziemkiewicza, czyli: Polactwo, Michnikowszczyznę, oraz Czas wrzeszczących staruszków.Na koniec doprawiłam to wszystko Zgredem, a co. Zaznaczam, gdyby jakimś cudem na mojego bloga trafił autor wyżej wymienionych: wszystkie książki zakupiłam za studenckie pieniądze, których, jak autor pewnie pamięta, za dużo nie ma. Tak że szanuję krwawicę autora (a swoją drogą to żal nie mieć takich książek na półce). Jednak nie będę potrafiła odmówić pożyczenia ich, jeśli ktoś mnie poprosi.

Na pierwszy ognień poszło Polactwo.Wszystko wg zamierzonej (bądź przypadkowej ;)) kolejności. Cóż powiedzieć.. Rafał Ziemkiewicz jest jednym z najsprawniej piszących publicystów, mnie czyta się go po pierwsze szybko, po drugie niezmiernie dobrze i satysfakcjonująco. Bliska jest mi ironia, sarkazm, złośliwość, a tego drogiemu autorowi odmówić nie sposób. Tym bardziej jego książki przypadają mi do gustu. Merytorycznie zaś.. cóż.. Diagnozy Ziemkiewicza są nieraz zaskakujące, w niektórych miejscach moje zdanie jest nieco odmienne, do czego zresztą sam autor zachęca. Swoje wnioski publicysta popiera jednak argumentami, które to niekiedy śmieszne, innym razem aż niewiarygodne - ukazują absurdy świata w którym żyjemy. Brutalnie ukazuje gorzki obraz społeczeństwa polskiego. Zauważa jednak, całkowicie słusznie, że to jednak z czegoś wynika, skądś się wzięło. W końcu Polska nie miała XIX w., zostaliśmy go pozbawieni. Gdzieś tam jednak książka Ziemkiewicza zostawia nadzieję, mimo wszystko. Że coś się może z nami Polakami ruszy.

Michnikowszczyzna z kolei.. Nie sądziłam, że druga część "trylogii" pochłonie mnie jeszcze bardziej. Autor rozprawia się z całym środowiskiem skupionym wokół redaktora naczelnego Wyborczej, pisze o całej świcie kreującej w Polsce przez tyle lat poglądy wielu Polaków, o tym salonie do którego przynależność mierzy się słusznością poglądów, wiernością im, i z którego za cokolwiek nieprawomyślnego łatwo zostać usuniętym. Niezwykle ciekawe jest spojrzenie ta to wszystko z czym mamy do czynienia dziś z perspektywy tego, jak się to rodziło, jak powstawało, z czego się wzięło, co jest istotą "michnikowszczyzny". Szczególnie ciekawe dla młodego człowieka, który stosunkowo niedawno świadomie zaczął włączać się w społeczną rzeczywistość Polski, któremu to co działo się wtedy nie jest ani oczywiste ani niekiedy jasne. Cenne jest w twórczości Rafała Ziemkiewicza ukazywanie przez niego absurdów - rozprawia się z nimi bez żadnych skrupółów, wykazując często głupotę, niekonsekwencję, prawdę o wydarzeniach czy osobach o których pisze. Michnikowszczyznajest bardzo cennym głosem ukazującym marność czy iluzję tego, co dla wielu jest istotą.

Po tych dwu książkach nie sądziłam, że kolejna jest w stanie je przebić. A przyznam, że gdy zaczęłam ją czytać aż nie mogłam doczekać się kolejnych analiz autora, niekiedy zaglądając na parę stron dalej (co rzadko mi się zdarza; miałam tak czytając m.in. ZłegoTyrmanda). Książka dlatego szczególnie ciekawa, bo dotycząca tego, co już jakoś świadomie pamiętam, co działo się na moich oczach. Ziemkiewicz skupia się tutaj na osobie Jarosława Kaczyńskiego, "diagnozując" go. Niewiarygodnie ciekawe okazują się być wnioski autora, tutaj znowu stara się pokazać z czego mogą wynikać czy skąd się brać poszczególne zachowania, decyzje, sposób funkcjonowania w polityce Kaczyńskiego. Tutaj znowu nie ze wszystkim się zgadzam, jednak punkt widzenia autora jest po pierwsze niezwykle ciekawy (bo nie bierze się z powietrza a z faktów, którymi się autor zajmuje), a po drugie wielce rozwijający.

Jeden obraz wyłania się z tych wszystkich książek, choć nie wszystkie dotyczą go bezpośrednio: Rafał Ziemkiewicz jako zaciekły kapitalista. Autor wie czym jest kapitalizm, na czym faktycznie polega i dlaczego tak bardzo daleko nam do niego. Potwierdza się fakt, że na czym jak na czym, ale na gospodarce Ziemkiewicz ma fioła. Czy to źle? Chyba jednak nie.

Ostatnia książka, na deser - szczególna. Niezwykła wręcz. Mam na myśli Zgreda.Cóż o niej napisać więcej.. Chyba zostawię to na innego posta.. Musi się bardziej "uleżeć" i "przetrawić".

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości