partyzantka partyzantka
1002
BLOG

O dziennikarstwie polskim.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 20

Współcześnie w kraju naszym pięknym znajdujemy dwa rodzaje dziennikarzy: pierwsi - to ci zwani prawicowymi, ewentualnie pisowskimi, utożsamiani przez światłą część populacji jako ci nieobiektywni, zaczadzeni pisem,konserwatywni, zamknięci, nie rozumiejący realiów. Ttak są przynajmniej przedstawiani, a co za tym idzie - często tak samo postrzegani właśnie przez tych światłych i postępowych. Oni to organizują się wokół drugiego typu dziennikarzy - dziennikarzy tym razem obiektywnych. To ci, którzy zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw jakie niosą ze sobą rządu PiSu. Ci są dla odmiany postępowi, europejscy, otwarci, liberalni (uwaga: NIE lewicowi; takich u nas nie ma). Dążą do tego, co dla Polski najlepsze. W odróżnieniu do tych zacofanych.

Otóż dziennikarzami obiektywnymi są m.in. M.Olejnik, K.Kolenda-Zaleska i inni kojarzeni z TVN, wszystkie nazwiska Gazety Wyborczej, TOK FM itd. itp. Oni to skupieni są na walce z PiSem ale chyba nie tylko z PiSem, także ze wszystkim czemu przydają miano "prawica".

Dziennikarzami pisowskimi są natomiast np.: R.Ziemkiewicz, B.Wildstein, Ł.Warzecha, bracia Karnowscy, wiele osób skupionych w środowisku Rz i Uważam Rze, nie wspominając już o GP i ND - co to już w ogóle..

Póki rządził PiS - wszystko świetnie. Obiektywni wszelkie swoje siły oddawali na krytykę (żeby tylko - krytykanctwo oraz straszenie) tych fatalnych wg nich rządów (żeby tylko - na krytykę samej osoby Kaczyńskiego także). Co więcej, ci ponoć pisowscy dziennikarze (z tym już raczej krytycznie a nie krytykancko) odnosili się do władzy - bo to jest chyba zadanie mediów: patrzenie władzy na ręce. Gdy rządy się zmieniły - wszystko się zmieniło. Obiektywni nadal pozostali przy krytyce PiSu (z tym że dziś wygląda to tak, że krytykują nie partię władzy a partię opozycyjną - czyżby nowa forma dziennikarstwa pt.: patrz opozycji na ręce?) kompletnie zapominając, pobłażając, ignorując "dokonania" (czyli wszelkie zaniedbania czy wręcz katastrofy) obecnego rządu. Dziennikarze pisowscy po wygranej PO zdobyli swój przydomek tylko dlatego, że pozostali wierni zasadzie: krytykuje się przede wszystkim władze, bo... to władza rządzi. Nie opozycja.

Z wielkim rozbawieniem słucham utożsamiania takich dziennikarzy jak R.Ziemkiewicz (o co jak o co, ale o miłość do Kaczyńskiego podejrzewać go nie można, litości; każdy choć trochę znający jego publicystykę nie pokusi się o utożsamianie go z tubą propagadnową PiSu - polecam Czas wrzeszczących staruszków) czy Ł.Warzecha czy wielu innych z środowiskiem PiSu. Jest to głęboko nieuczciwe bądź całowicie wynikające z niedouczenia. Nie wiem co gorsze.. Ale nie ma to żadnego znaczenia.

Przeciętny obserwator życia polityczno-medialnego w Polsce łatwo zauważy ten podział, który rysuje się wyraziście. Przyklejenie do kogoś łatki dziennikarza pisowskiego od razu ma dezawuować go w oczach odbiorców (tę łatkę oczywiście przyklejają ci "obiektywni"). Wszystko, co taki dziennikarz głosi jest polityczne, głupie, nierozsądne, nie warte uwagi. Co innego ci postępowi..

Przyznawanie się do sympatii czy podzielania opinii tych prawicowych niesie ze sobą często niebezpieczeństwo pogardy ze strony tych postępowych. A z towarzystwa usuniętym jest być nader łatwo..

Podział ten nie jest zapewne nowy, wynika też z historii rozwoju wolnych mediów w Polsce (tutaj polecam Michnikowszyznę). Bazuje gdzieś głęboko na antyklerykalizmie i konserwatyzmie, z tym że wiele pojęć funkcjonujących dzisiaj w Polsce zostało przez te 20 lat wolności głęboko zdeprecjonowane bądź wypaczone. Trudno poruszać się w nich gdyż często nie niosą ze sobą tego, czym faktycznie są.

Podział ów nie ma nic wspólnego z etyką dziennikarską, jest całkowicie nieprawdziwy i nieuczciwy. Ma na celu tylko forsowanie za wszelką cenę poglądów "właściwych". Jedynym celem dziennikarza obiektywnego jest niedopuszczenie do najgorszej tragedii - do rządów PiSu (czujecie absurd?).

Dziennikarz wedle standardów wszelakich ma przedstawiać rzeczywistość, odbiorca jest już na tyle inteligenty (warto to założyć) że wnioski potrafi samodzielnie wysnuć. Nie potrzebuje mieć wszystkiego podanego na tacy. Ale zostawianie rzeczywistości bez komentarza jest nader niebezpieczne - a nuż wnioski te okażą się odmienne od tego, jakie być powinny.. Co to ma wspólnego z dziennikarstwem? A no nie wiele.. Jasne, każdy dziennikarz ma prawo do swoich poglądów. Ba, nawet można by jakoś przecierpieć istnienie silnie upartyjnionej stacji telewizyjnej, gdyby tylko... była jakaś alternatywa. Nawet nie krańcowo upartyjniona, ale choć po prostu bezstronna. Problem w tym, że na takie przedsięwizięcia potrzebny jest kapitał. A tak się składa, że zazwyczaj jest on po stronie tych obiektywnych..

Jak potrzeba na rynku zrównoważenia sił widać po sukcesie tygodnika "Uważam rze".

***

Obserwujemy w tym gorącym przedwyborczym czasie spór o debaty. Jutro mają w pierwszej wziąć udział politycy PO, SLD, PJN i PSL, bez przedstawiciela PiS. Gdzie? Oczywiście w siedzibie telewizji obiektywnej (TVN24), przez obiektywną dziennikarkę prowadzoną (KKZ). Aż tu nagle niespodzianka.. Trochę wcześniej prezes PiS ma wziąć udział w, i teraz: debacie? dyskusji? wywiadzie? - zaraz to ustalimy - w: TVP info (bodajże) oraz Polsacie, a więc w połączonych siłach dwóch telewizji (ja z całą premedytacją włącze wszelkie telewizory na Kaczyńskiego, żeby tylko nabić oglądalność jednocześnie ignorująć TVN - czysta złośliwość).

Cóż się dziwić, czy telewizja w której miałaby odbyć się potencjalna debata i dziennikarz prowadzący nie mają znaczenia i wpływu na nią? Tylko ktoś naiwny może tak myśleć.

A wracając do tego czym ma być to, w czym weźmie udział Jarosław Kaczyński.. Na twitterze miała miejsce przezabawna dyskusja - wiele mówiąca o politykach PO. Otóż p.Aga Pomaska i p.Graś spierali się z red.Machałą jak to nazwać, bo według nich nie można tego traktować jak debatę, skoro nie będzie tam przedstawiciela innych partii. Dyskusja też nie wchodziła w grę, bo trudno sobie wyobrazić dziennikarza, który zająłby stanowisko po którejś ze stron i je przedstawił (czyżby?). A więc wg nich może to być tylko: WYWIAD. Litości.. Już o większe pierdoły czepiać się nie można..

***

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka