partyzantka partyzantka
509
BLOG

"Wręcz przeciwnie" - ci to mają start..

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 4

Już wczoraj cały internet grzmiał w posadach w związku z opublikowaniem okładki nowego tygodnika. Historyk Sławomir Cenckiewicz zrezygnował z uczestnictwa w nowym wydawniczym przedsięwzięciu, zaraz za nim zrobił to samo Tomasz Terlikowski. Swoją drogą to do tekstu tego drugiego owa niesławna już okładka została stworzona.

Ja wczoraj bardzo oszczędnie starałam się podchodzić do sprawy, wolałam przeczekać to oburzenie przelewające się m.in. przez salon24. Daleko mi było do obrony tej okładki, ale i daleko mi także było do jej natychmiastowego potępienia. Poczekam do jutra, myślałam. Kupię, zobaczę. Jednak wydaje mi się, że już wczoraj dobrze odczytywałam intencje autorów tego pisma. Bo nie można powiedzieć, że celem tygodnika było szarganie świętości, antyklerykalizm czy antykościelność. Wręcz przeciwnie - okładka miała na celu ich bronić. Bo są to rzeczy zbyt poważne i ważne, by nimi "kupczyć".

W związku z tekstem T.Terlikowskiego też nie mam za wiele do napisania. Ma sporo racji stwierdzając zaangażowanie niektórych hierarchów w politykę: nieraz świadome, innym razem mniej. Zgadzam się z tym, że próbuje się wykreować podział na Kościół POwski oraz PiSowski, co nie jest ani do końca prawdą ani nie jest dobre, zwłaszcza dla Kościoła. Jednak, na co starał się zwrócić uwagę autor, to nie jest tak, że Kościół jest winny. Bo politycy nie unikają "używania" go do swoich, politycznych celów. I to, tak to odczytuję, miała napiętnować ta nieszczęsna okładka.

Byłam bardzo ciekawa nowego tygodnika. W moim odczuciu nie można go nazwać partyjnym - przeważa tam raczej liberalizm. Nie jest przychylny żadnej z 4 głównych partii.

Czy jednak taka okładka prowokująca i kontrowersyjna była potrzebna? Czy dziś, gdy wciąż mamy do czynienia z używaniem w celach marketingowych świętości, takie zagranie nie wpisuje się w tę antykościelną rzeczywistość? Czy ci, którzy antyklerykalni nie są też muszą grać rzeczami, które dla wielu są święte i ich wykorzystywanie budzi ich głęboki bunt i sprzeciw? Czy nie można było pokazać pewnych rzeczy nie naruszając sacrum - tak ważnego dla katolików? Pewnie było można.

Nie zawsze kontrowersyjność jest najważniejsza. Dobre pismo obroni się także mając okładkę, która nie wzbudzi odruchu buntu czy zgorszenia. A taka okładka nie musi być zła - czego przykładem są okładki tygodnika Uważam rze,moim zdaniem rewelacyjne.

W gruncie rzeczy myślę, że nowy tygodnik już na wstępie stracił czytelników, którzy mogliby w nim zasmakować. Zupełnie niepotrzebnie. Zamiast ostrzeżenia przed "kupczeniem" religią, mamy trochę "kupczenie" świętością. I nie ma co kolejne prowokowanie sprzeciwu wśród katolików - i tak rzeczy w wiarę godzących mamy dziś aż nadto.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka