partyzantka partyzantka
1158
BLOG

O tym, jak Tomasz Lis pała miłością do J.Kaczyńskiego.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 18

Miłość ta jest wielka i niezgłębiona. Szanowny redaktor ma jej takie pokłady, że niekiedy mu zazdroszczę. A czym ta miłość się przejawia? Otóż czas poświęcony Jarosławowi Kaczyńskiemu w trakcie jego dzisiejszego programu był nieporównywalnie większy niż ... cokolwiek! O czym była mowa? Szanowni państwo, tylko i wyłącznie o PiSie, Kaczyńskim, jeszcze trochę o PiSie też, a, zapomniałabym - i o Kaczyńskim! O czymś innym? No tak, o PiSie i Kaczyńskim.

Taka ilość czasu antenowego oddana opozycyjnej partii przed wyborami może być tylko powodem zazdrości partii rządzącej. Jakakolwiek inna partia, jakikolwiek inny polityk może pomarzyć o takiej uwadze, jaką może poszczycić się prezes PiSu. Ktoś by pomyślał: przecież to nie on rządzi, halo. Więcej, nie ma ŻADNEJ realnej władzy w Polsce dzisiaj, jego partia jest w opozycji. Jak więc się dzieje, że on i tylko on jest wciąż rozliczany z tych czterech lat? Niewiarygodne.

A teraz na poważnie. To, co działo się dziś w programie Tomasza Lisa przekracza kolejne normy jakiegokolwiek rozsądku (jeśli tylko wszystkie nie zostały przekroczone już wcześniej). Joanna Kluzik - Rostkowska, jakby się nie starała, nie jest w stanie uwiarygonić niczego, co potencjalnie PO zrobiło. Przezabawnie jest obserwować sytuacje, gdy przez cztery lata rządzenia Platformy krytykuje ona ją, w pewnym momencie będąc twarzą partii, w której była. Nagle, kilka miesięcy przed wyborami okazuje się, że wszystko co mówiła o porażkach rządu i premiera jest całkowicie nieprawdziwe i tak na prawdę ona tak nie myślała, mówiła tak tylko, bo była w opozycji. Ale głosowała zgodnie z linią PO (sic!). Przezabawne, doprawdy. I ona ma czynić PO autentycznym? Wolne żarty.

Drugą gwiazdą był pewien prorządowy profesor, którego nazwiska nie chcę wymieniać. Mój wniosek po wysłuchaniu go: ja mam gdzieś taką inteligencję. Gdy na słowa Czesława Bieleckiego, że potencjalne niepowodzenia PiS w ciągu dwóch lat ich rządów nie wpływają w żaden sposób na rozliczenie czterech lat rządów Donalda Tuska (swoją drogą oczywiste, ale bardzo mądre zdanie) zareagował w sposób totalnie kompromitujący go w moich oczach. Otóż jego odniesienie merytoryczne do słów Bieleckiego polegało na tym, iż mówi on bzdury czy brednie (nie pamiętam dokładnie, natomiast sens był zbliżony; tylko powiedział to w sposób całkowicie chamski, nie odnoszący się do meritum - była to tylko inwektywa w stosunku do przedmówcy). Ja dziękuję, jeśli Polska ma mieć taką inteligencję.

Ale to nie koniec moi drodzy. Po tym nastąpił festiwal miłości do Jarosława Kaczyńskiego w wykonaniu Lecha Wałęsy.. O, i co się tam działo! Jak bym się nie starała wzbudzić szacunku do byłego prezydenta, zawsze powie coś, co nie wiem jak ugryźć. Gdyby został tylko na tych rzeczach, od których rozmówcy zaczęli - o zdrowiu swojego syna, o swojej wierze itd. - oj, wtedy lubić by mi go było dużo prościej. Gdy potem natomiast pokazał festiwal chrześcijańskiej miłości do prezesa PiSu (nie chodzi o to, że do niego; chodzi o to, że do człowieka).. ręce mi opadły. I znów - jedynym motywem głosowania na PO ma być fakt, że Kaczyńskiego nie można dopuścić do władzy? A brednie w stylu: Kaczyński nie zna się na polityce, bo nigdy nie pracował przez 8 godz. i nie wie co to prawdziwa praca? No proszę państwa.. Toż to się w głowie nie mieści. A to, że Kaczyńscy są świetni jako ci stojący w drugim lub trzecim szeregu, gdy mówi się im co mają zrobić a potem pilnuje, żeby zrobili bo cech przywódczych nie mają (w przeciwieństwie do Wałęsy: on ma, a jakże!).. Istny festiwal miłości.

Drodzy, mieliśmy okazję zobaczyć prawie godzinę programu poświęconego wyłącznie PiSowi oraz Jarosławowi Kaczyńskiemu. Z jednej strony - świetnie, w końcu spoty kosztują a tu mają za darmochę. Z drugiej.. Do cholery: kogo mamy rozliczać za cztery lata rządów - rząd czy opozycję?

W głowie się nie mieści takie postawienie spraw do góry nogami..

No tak, w końcu kto jest winny, że Platformie przez te cztery lata coś (wszystko?) nie wyszło? No jak to kto: PiS (w domyśle: Kaczyński!). A dlaczego? Bo jak Kaczyński dojdzie do władzy .....

Ot, i poziom dyskusji w Polsce.

P.S. Przytoczę na koniec twiit Pawła Kowala z wczorajszego dnia. Otóż dzwonił do niego kolega z USA i mówi, że w Polsce to jak w Rosji: albo Putin albo Miedwiediew.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka