Trzeba odpocząć trochę od polityki, a okazja jest ku temu rewelacyjna. Otóż wczoraj w ramach Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur w namiocie festiwalowym przy PKiN wystąpił izraelski artysta Idan Raichel. Jest to osoba, która w swojej twórczości szuka różnych wpływów w różnych kulturach. Znajdziemy więc sporo elementów arabskich ale i masę afrykańskich. Swój projekt tworzy z artystami - muzykami pochodzącymi z różnych stron świata. Mieszanka taka jest całkowicie nieprzeciętna i rewelacyjna. Muzyka jest niesamowita.
I wczoraj w Warszawie, po raz pierwszy w Polsce wystąpili. Długo czekałam na ten wieczór. Idan jest obiektem westchnienia wielu kobiet, nie dziwię się. Ale to co on i jego ekipa robi z muzyką.. przechodzi wszelkie oczekiwania. To był najlepszy koncert w moim życiu!
Oni wszyscy cali są muzyką i na koncertach, na żywo ją tworzą. Tak że nigdy nie wiadomo co im z tego wyjdzie :) Są totalnie niesamowici. Najpiękniejsze jest to, że świetnie się tym bawią i zarażają tym publiczność całkowicie. Nie było osoby, która by siedziała na swoim miejscu. Każdy koncert Idana tak się kończy - porywa publiczność totalnie. Nie da rady usiedzieć, nie ma mowy.
Tutaj mała namiastka tego, co działo się wczoraj:
(Idan Raichel to ten, który gra na fortepianie z lewej strony; nie dziwcie się, że wstaje sobie i tańczy - to normalka ;)
A tutaj kilka przykładów jego twórczości:
(nie on tutaj śpiewa: to ta sama piosenka co na górze, ale nagranie płytowe)
Tutaj wersja koncertowa piosenki Im telech, śpiewa z Din Din Aviv (robi drugo głos)
I jeszcze jedno:
I jeszcze ten hebrajski.. UWIELBIAM!
No i na koniec także i europejskie brzmienie: tym razem ladino.
P.S. Na koncercie była m.in. Kayah. Oj wciągnął i ją Idan, wciągnął :)))
Powtórzę: NAJLEPSZY KONCERT W MOIM ŻYCIU!