partyzantka partyzantka
949
BLOG

Dziennikarstwo polskie sięgnęło dna.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 18

Nie mogę, po prostu nie mogę nie zareagować. Po programie Lisa siedziałam cicho, kumulując swoje oburzenie w środku. Natomiast pan Gugała i jego wyczyn przelał we mnie czarę goryczy.

Jestem wstrząśnięta tym, co dzieje się w mediach w Polsce.

Jasne, dziennikarze mają swoje poglądy polityczne. To naturalne, wszak są obywatelami Polski. Jednak dziennikarstwo kojarzyło mi się zawsze z pewnymi zasadami, których łamać nie wolno. Z etyką, bez której o rzetelności nie ma mowy. Widzę jednak, że ten przedwyborczy czas i napięcia związane z niedzielnym głosowaniem przewyższają możliwości naszych "czołowych" dziennikarzy.

Niewiarygodne jest ich zaangażowanie w jedną ze stron sporu. Napięta mina Lisa podczas jego spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, widoczna niechęć do niego, posługiwanie się wszelkimi sposobami by tylko skompromitować rozmówcę i wielka złość, bo nic z tego nie wychodziło - to tylko preludium. Przyznam się, że staram się nie oglądać teraz programów informacyjnych, żeby zbytnio nie narażać moich i tak nadwątlonych nerwów na szwank. Nie ustrzegłam się jednak przed internetem i obejrzałam spotkanie Gugały z Hofmanem. I przyznam, że wstrząsnęło mną po raz wtóry.

Pomijam już fakt, że PiS jest opozycją i naturalne jest, że rząd krytykuje. Czy jednak taka krytyka upoważnia dziennikarza to stanięcia w obronie partii rządzącej? Do oskarżania polityka, że jego partia (OPOZYCYJNA) dopuszcza się ... (i tutaj łańcuszek). Z całym szacunkiem, ale pan Gugała nie stanowi o tym co rzeczywiście jest interesem Polski. Może rozumieć go inaczej niż ja czy pan Hofman, ale do cholery, jakim prawem prawie krzycząc strofuje polityka, że to jak on myśli jest złe, szkodliwe itd? A jeśli ja myślę podobnie - to co? Jeśli większość Polaków myśli podobnie - to co?

Polityka polska wystąpieniami red. Lisa i red. Gugały, których emocje i niechęć do PiSu i wszystkiego, co się z nim kojarzy są tak wielkie, że nie potrafią na moment nawet ich powstrzymać i skupić się na obiektywnym dziennikarstwie, osiągnęła ostatnimi dniami dno. Dno totalne i pół metra mułu.

Ja mam w głębokim poważaniu co myślą dziennikarze. Ich zadaniem jest pomóc mi usłyszeć, co myślą politycy. Nie potrzebuję, żeby jakiś pan w telewizji bronił którejś ze stron - sama jestem w stanie wyrobić sobie na dany temat opinię bez nachalnego narzucania mi jej. Na tyle inteligencji mi starcza.

Wiem, że niektórzy z przedstawicieli mediów bardzo nie chcą, by PiS rządziło. Ale już idiotyczniejszej, bardziej nachalnej propagandy niż ta, przez nich stosowana nie ma. Jak bowiem wytłumaczyć dziennikarza, który krzyczy na polityka, że ma złe poglądy..

I jeszcze jedna rzecz, na koniec. Jak to jest, że Jarosław Kaczyński nie przepadał nigdy za dziennikarzami prawicowymi (czyli za tymi, którzy niby mieli go popierać) a premier Tusk za dziennikarzami jemu przychylnymi przepada? Śmiem twierdzić, że świadczy to o rzetelności jednych i drugich.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka