Pytasz mnie, ciszo, o tę wiosnę,
o to lato, jakby prawda
mogła odczarować cię, wyrwać
z kamienia.
Nic ci nie powiem,
bo to jest we mnie, jest prawdziwą twardością,
skałą skał.
To jest jak absolutny niebyt
z zabłąkanym obrazem wody
tęskniącej za suszą,
tej wody tak upragnionej w suszy.
Nie jestem na tyle silny,
by opowiedzieć ciszy czas
będący złośliwym tykaniem zegarów.
W moim śnie o tobie
nie ma tego lata i tej wiosny.
Jest żal.