Przetacza się potok szaleństwa
przez elektryczne kraje umysłu.
Obecna jest jakaś nieokreślona
obcość w systemie kontroli ciała.
Trujący pierwiastek.
Tymczasem czuje się jakby to coś
zrodziło się w swojej pułapce,
jakby czarne kryształki wytrącone
w procesie skraplania myśli
wpadły w precyzyjny mechanizm
istnienia i wydobywania sensu.
To jak życie pierwsze
powstałe przypadkiem,
lub stworzone czyimś słowem,
pomnaża się na własne podobieństwo
i rośnie.