Senator Misiak jest przy okazji przedsiębiorcą. Okazuje się, że to zbrodnia prawie. Usłyszałem dziś, że jest pono ustawa w przygotowaniu, która tego zabroni. Czyli zabroni, by ktoś, kto prowadzi działalność gospodarczą mógł jednocześnie być posłem lub senatorem. Tak więc ślusarz, nauczyciel, czy kosmonauta może być, a właściciel kiosku, czy baru piwnego nie może być. Co za bzdura!
Wiele lat temu startowałem do Sejmu. Szanse miałem zerowe (11 miejsce na liście), nie prowadziałem żadnej kampani, a moja partia była poniżej progu. Ot, po prostu nie znaleziono nikogo innego i dlatego mnie to zaproponowano. Żadnych obaw – przerżnąłem na całego. Lecz, jeszcze przed głosowaniem przyszła mi refleksja – co by było gdybym wygrał. Poseł ma dwa wyjścia. Albo zostaje zawodowym, czyli rezygnuje ze swojej pracy i przechodzi na wikt państwowy, albo posłuje charytatywnie. Gdybym tym posłem został, musiałbym zamknąć moją firmę, gdyż, jako doradca podatkowy tylko ja mam uprawnienia do jej prowadzenia. Musiałbym zwolnić pięciu pracowników, stracić moich klientów nie mając pewności, że za parę miesięcy mi Sejmu nie rozwiążą i zastanę na lodzie. Mógłbym posłować więc charytatywnie. Jednak, to co robię, zawsze staram się robić dobrze. I nie mam zamiaru tego robić za darmo. Bo niby dlaczego?! Jest jeszcze trzecie wyjście. Jako poseł niezawodowy mógłbym mieć profity z szemranych interesów, które przy tej okazji by się przydarzyły. Nie jestem przesadnie uczciwy lecz takie wyjście w moim przypadku nie wchodzi w rachubę. Tak więc doszedłem do wniosku, że lepiej bym tę kampanię przegrał co tez si.ę stało.
Teraz jednak proponują, żeby przedsiębiorców wogóle wyeliminować z gry wyborczej. Że niby oni, będąc posłami dbali by głównie o swoje własne interesy. A co, nauczyciele nie dbają, ślusarze nie dbają i kosmonauci?! Dlaczego tamci mają mieć decydujący głos w tak poważnej sprawie jaką jest działalność gospodarcza. Przypomnę, że drobni przedsiębiorcy właśnie utrzymują ten kraj. Że to oni płacą podatki i utrzymują emerytów. Powinni więc mieć chyba jakiś na to wpływ. A politycy im tego chcą odmówić.
Jako przedsiębiorca, prowadzący działalność gospodarczą nie mogę nawet zostać radnym (biuro, w którym tę działalność prowadzę stoi na miejskim gruncie, z czego uiszczam opłatę za dzierżawę wieczystą). Za niedługo okaże się, że właściwymi kandydatami na radnych, posłów i senatorów są tylko bezrobotni mieszkający pod mostem. Skandal!!!
