estamos estamos
298
BLOG

Święto nienawiści

estamos estamos Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

  Frekwencja sięgająca prawie 75%, okrzyknięta została "świętem demokracji", a zachwyt nad nią (chyba nieszczery, bo aż tak mało spostrzegawczy nie jest) wyraził sam prezydent. A jaka jest prawda o tym "cudzie nad Wisłą"?

  Już osiemnaście lat temu rozpoczęło się judzenie "antypisu" przeciwko "ciemnocie"pisowskiej. Rozpoczęto hodowlę nienawiści. Tuskowe "Zabierz babci dowód", było delikatną forpocztą, póżniejszych haseł. W Poznaniu widniały wielkie reklamy z odrażającymi karykaturami twarzy Kaczyńskich i opisem, że tak wygląda debil. Zaczął się podział na ludzi światłych z wielkich miast i ciemnoty ze wsi. Podział na europejczyków z zachodu Polski i siermiężnych patriotów ze wschodnich terenów. Zadziałało. Tutaj w Wielkopolsce do "młodych wykształconych z wielkich miast" już wiele lat temu aspirowali półanalfabeci z małych miasteczek ze słownictwem, które wówczas uważane było ciągle jeszcze za wulgarne, a które dzisiaj dominuje na różnych paradach "światłych polskich europejczyków". 

  Szesnaście lat temu, po pierwszych rządach PiS-u (znacznie lepszych od obecnych, dzięki takim wolnorynkowcom jak Zyta Gilowska), ster objęła PO z PSL-em i zaprzestano nieco karmienia nienawiści, zastępując ją wyszydzaniem. Uznano, że polactwu wystarczy, raz po raz, rzucić jakiś żart na temat nieudaczników Kaczorów, raz po raz, walnąć kijem w klatkę w której siedzą, aby wywołać jakieś komiczne zachowanie i wszystko jest pod kontrolą. Okazało się że jednak nie.

  Osiem lat temu wrócono ponownie do hodowli nienawiści. Wcześniejszy zasiew należało tylko podsypać nawozem z nowymi makro i mikroelementami i najgorsza cecha rodzaju ludzkiego (poza zazdrością) wybujała u wielu i zakwitła jak fiut zarażony rzeżączką (czy kiłą, nie wiem, bo nie doświadczyłem). A jakie to nawozy? Te nowoczesne: LGBTQiA i najważniejszy aborcja (na eutanazję przyjdzie czas w kolejnym rozdaniu, bo płacenie emerytur to mniej kasy do rozkradania). Aż trudno uwierzyć, jak wiele kobiet myśli od rana do wieczora, jakby tu wyabortować jakieś dziecko, czyli "płód".

  W odróżnieniu od wyborów sprzed czterech lat, tym razem Kaczyński uwierzył w swoją charyzmę. Pół roku temu ruszył w trasę przekonywać przekonanych. A charyzmy i polubień ma z pewnością znacznie więcej jego kot czy kotka. Spotkania z "prezesem' były miłe i bardzo podbudowujące jego dobre samopoczucie. Były wielokroć pokazywane w telewizjach wszelkich opcji. Jego skrzekliwy głos była wszechobecny. Jego przystojność biła po oczach. Nienawiść rosła. Cymbały, które o polityce nie mają żadnego pojęcia i słusznie na wybory kiedyś nie chodzili, byli mobilizowani. Gdyby jeszcze noszono po całej Polsce, w różnych pochodach, banery z Kaczyńskim, frekwencja wynisłaby ponad 80%.

  Kiedyś św. Jan Paweł II powiedział, że przed narodem, który zabija własne dzieci, nie ma przyszłości, ale czy jest jakaś dla narodu, który nie tylko głosuje na proaborcyjne partie, ale w wyborach kieruje się nienawiścią?

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka