Piciu Piciu
424
BLOG

Cel podnoszenia wieku emerytalnego

Piciu Piciu Polityka Obserwuj notkę 2

Przysłuchiwałem się dzisiaj rozmowie w Loży Prasowej na temat planowanego podniesienia wieku emerytalnego. Z przykrością muszę stwierdzić, że trójka z czwórki komentujących dziennikarzy całkowicie już przyjęła optykę rządu. Co gorsza, przyjęłą ją w wersji, której rząd jeszcze nie wyraził i zapewnie nie wyrazi. Bo wątpie, żeby Donald Tusk wyszedł i powiedział: mamy fatalną sytuację budżetową i musimy ciąć. Teraz i szybko. I niestety gdziekolwiek. Nie obchodzi nas przy tym to w jaki sposób te cięcią zaprocentują (lub co bardziej prawdopodobne odbiją się czkawką) za lat naście lub kilkadziesiąt.

Rację miał w tej dyskusji Sławomir Sierakowski. Reforma systemu emerytalnego będzie skuteczna i sensowna tylko i wyłącznie jako element większej układanki szeregu reform społecznych, w tym polityki prorodzinnej. Bo problemy z systemem emerytalnym tkwią w bardzo wielu i bardzo różnych miejsach systemu społecznego. Poczynając od rynku pracy, systemu edukacji, polityki fiskalnej, a na strukturze społecznej kończąc. Kontrargument, że teraz nie ma czasu na takie wielkie reformy (Igor Janke), że to zbytnie idealizowanie (Czarnecki), jest właśnie niczym innym jak usprawiedliwianiem rozrzutnej polityki budżetowej rządu, który tnie teraz na oślep gdzie tylko się da i nazywa to niezbędnymi reformami. Rząd nie przejmuje się tym co będzie w 2020 albo 2040 roku. Liczy się tu i teraz i fakt, że jeśli przez miesiąc nie będzie trzeba dokładać do ZUS to warto to zrobić. Ma rację Sławomir Sierakowski - od lat powtarza się nam, że teraz nie czas, że może w następnej kadencji, że inna ekipa, aż w końcu sami przyjęliśmy ten tekst jako dogmat. Jaki inny rząd ma przeprowadziź kompleksowe reformy jeśli nie taki, który dostał 8 lat spokojnego urzędowania?

Nie czarujmy się więc, że mamy doczynienia z jakąś reformą. Nie ma tutaj czego bronić, można jedynie usprawiedliwiać. Problem polega na tym, że takie usprawiedliwianie zaowocuje tym, że problem wróci ze zdwojoną siłą za jakiś czas. Ale to nie Donald Tusk będzie się z nim wtedy borykał i dlatego nic go to teraz nie obchodzi. Nas dotknie to w sposób bezpośredni więc nie rozumiem dlaczego mamy usprawiedliwiać  zaniedbania i wykazywać dalekie zrozumienie w tym zakresie.

Istota zapaści systemu emerytalnego nie tkwi w dodatkowych dwóch latach opłacania składki. To jedynie zasypywanie syfa pudrem.

 

Piciu
O mnie Piciu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka