Kefas Kefas
137
BLOG

Komorowski wygra te wybory

Kefas Kefas Polityka Obserwuj notkę 25

Im dłużej trwa kampania wyborcza, tym mocniej przekonuję się o tym, że tegoroczne wybory wygra - stety bądź niestety - Bronisław Komorowski. Nie piszę tego ani z radością, ani ze smutkiem. Na sformułowanie właśnie takiej, a nie innej tezy pozwalają mi poczynione w ostatnim czasie obserwacje. Internet już się ocknął, że się tak wyrażę, z letargu wywołanego katastrofą pod Smoleńskiem. Już widzę na stronach internetowych i na forach pełne autentycznego jadu wypowiedzi krytykujące Kaczyńskiego (Jarosława), internauci nie wierzą w jego przemianę. Co mnie jednak najbardziej dziwi, to to, dlaczego ludzie z mojego otoczenia chcą głosować na Komorowskigo. Jakie to są powody? Tym powodem najważniejszym jest ten, że wybór marszałka Sejmu będzie wyborem "mniejszego zła". Zatem cóż, Komorowski wygra, bo jest mniej szkodliwy dla Polski? A zatem - głosujemy przeciwko Kaczyńskiemu, bo to jednak wciąż obciachowy polityk, który przyniesie państwu wstyd? Rozbrajają mnie też argumenty tych, którzy mówią mi, że przeydent musi mieć prezencję, a zatem lepszy będzie kto? Komorowski oczywiście.
Polecam uwadze internatuów wywiad z prof. J. Staniszkis w dzisiejszej "Rz". Cytuję:

Na czym w tej kampanii może polec Komorowski?

Na samym sobie. Po prostu jest beznadziejny. Czy powiedział coś ciekawego?Czy wykonał swoje ustawowe zadania jako marszałek Sejmu? Nic nie zrobił. Nadaje się tylko na rolę żyrandola, a to jest dużo za mało.

Pani Profesor, Komorowski nie polegnie na samym sobie. Teraz zmienię ton tej notki... Komorowski nie przegra tych wyborów, co mnie osobiście bardzo denerwuje. Denerwuje mnie to, że jednak do Polaków niewiele dotarło. Katastrofa, żałoba, żalośnie prowadzone śledztwo... Nasi rodacy może i się przez chwilę zatrzymali, pomyśleli, wzruszyli, ale... To trwało króciutko. Nie ruszyliśmy się jako naród, nie zjednoczyliśmy. Wróciliśmy do swoich zajęć i do dorabiania się. Do grillowania, powiedziałbym. Platformerski PR zrobił swoje. Obawiam się, że sztabowcy PiS-u już nic takiego nie wymyślą, co by mogło dodać Kaczyńskiemu te kilkanaście procent głosów. Nie ma na to czasu, a PO jednak trzyma się zbyt mocno. "GW" też dorzuciła swoje trzy grosze. I własnie biorąc to wszystko pod uwagę śmiem twierdzić, że karty już zostały rozdane. Komorowski zostanie prezydentem, PO pójdzie na współpracę przynajmniej z częścią SLD. I w takiej to Polsce będziemy sobie żyli, źli na kiepsko prowadzone śledztwo, na złe rzeczy dziejące się w kraju, ale... O tym wszystkim będziemy mówić na imieninach u cioci albo na grillu u znajomych. W żadnym wypadku nie powiemy o tym publicznie. Szkoda. Była ogromna szansa na zmianę.

 

Kefas
O mnie Kefas

Jestem ciekawy tak naprawdę wszystkiego, co dzieje się wokół mnie, interesuję się wszystkim po trochu, choc oczywiście najbardziej pasjonują mnie szeroko rozumiane zagadnienia społeczno-polityczne. Lubię sport, muzykę, dobrą książkę i spacery.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka