Kefas Kefas
473
BLOG

Idą "Oburzeni"

Kefas Kefas Polityka Obserwuj notkę 5

Głównym newsem dzisiejszego dnia jest ogólnoświatowa fala protestów młodych ludzi, niezadowolonych z kapitalistyczynej rzeczywistości, w której przyszło im dorastać (tak przynajmniej mówią o nich media). Młodzież protestuje już m.in. w Australii, za parę godzin dołączą rówieśnicy z inncyh miast, m.in. Brukseli, Madrytu. Także w Polsce, w Warszawie odbędzie się dzisiaj podobna manifestacja. U nas zorganizuje ją "Porozumienie 15 Października", które powstało w środowisku uczniów (przepraszam, jeśli pomylę nazwę) Społecznego Liceum Humanistycznego. Jego twarzą jest 18-letni Grzegorz Janiczek. Właśnie widziałem w TVP Info, jak nad dojrzałością tego chłopaka i jego przyjaciół rozpływał się Ryszard Kalisz z SLD (dokładniej mówiąć, poseł Kalisz rozpływał się nad dojrzałością 21 postulatów, sformułowanych przez młodych warszawiaków).

Moje socjologiczne wykształcenie i wrodzona ciekawość świata powodują, że z uwagą obserwuję to, co będzie się dziś działo w stolicy. Młodzi polscy "Oburzeni" mają wsparcie mediów, zapewne także niektórych instytucji pozarządowych. Ja jednak zastanawiam się - przeciw czemu oni tak naprawdę prostestują? Czy ich gniew można w ogóle nazwać realnym? Jeśli przyjrzeć się sformułowanym przez nich postulatom, można dojść do wniosku, że są jakąś przybudówką Krytyki Politycznej (zdaje się zresztą, że warszawska KP skupiona wokół "Nowego Wspaniałego Świata" bardzo promuje całe wydarzenie). Z drugiej strony, pod wieloma tezami mógłby się podpisać świeżo upieczony lider polskich antyklerykałów, Janusz Palikot. Nie zdziwię się zresztą, jak zobaczę jego ludzi na dzisiejszej manifestacji.

Tak - z całą pewnością mogę stwierdzić, że "Oburzeni" mają w większości poglądy lewicowe. Zastanawia mnie tylko, czy konkretnie tym, którzy dzisiaj przejdą w centrum stolicy, jest aż tak źle w dzisiejszym świecie? Jeśli weźmiemy pod uwagę uczniów z prywatnego liceum humanistycznego, gdzie uczęszczają raczej dzieci rodzin dobrze sytuowanych, to odpowiedź na powyższe pytanie nie jest z pewnością jednoznaczna. Nie wiem - nie chciałbym snuć teorii, że oto na ulice wychodzą nastolatkowie z dobrych, bogatych domów, którzy trochę się... nudzą, są zblazowani i chcą po prostu trochę się wylansować (jak G. Janiczek). Jednak póki co, to właśnie na to mi to wszystko wygląda. To zaś budzi moją ambiwalencję wobec ich działań.

Oczywiście, tutaj trzeba by też porównać to, o co walczą młodzi Hiszpanie, Grecy, Amerykanie z Wall Street czy Australijczycy - myślę jednak, że młodzi warszawiacy chcą po prostu skopiować pomysły z zagranicy.

Na koniec jeszcze jedna konstatacja. Patrząc na medialne zachwyty nad "Oburzonymi", jest mi niezmiernie smutno, że w Polsce nigdy nie traktowano z poodobną uwagą np. "Pokolenia JP2". Jeśli byśmy przejrzeli doniesienia medialne, komentarze specjalistów i próbowali przypomnieć sobie ogólną atmosferę po śmierci papieża, to zauważylibyśmy, że w 2005 r. (i później) było zupełnie inaczej. Nikt nie traktował serio młodych, konserwatywnie myślących Polaków. Autorytety moralne i naukowe od razu założyli, że czegoś takiego jak "Pokolenie JP2" nie ma. Trochę przykro jest patrzeć, jak ci sami ludzie postrzegają obecnie lewicujące dzieciaki z warszawskich liceów (i nie tylko warszawskich).

Z drugiej strony, trochę smutno, że młodzi katolicy, zaangażowani w ruchy i stowarzyszenia katolickie działające w naszym kraju, nie mają aż takiej siły przebicia w społeczeństwie i w mediach. Brak wsparcia ze strony mainstreamu to jedno, jednak brak organizacji i odwagi w działaniu to już wina samych młodych chrześcijan (np. chrześcijan, bo oczywiście nie tylko o nich chodzi). Znów rodzi się we mnie myśl, że w Polsce działać i organizować się potrafią głównie ci z lewej strony. Ktoś mógłby powiedzieć - przecież katolicy z całego świata też się "oburzają", spotykając się np. co dwa lata na Światowych Dniach Młodzieży z Papieżem. Tak, to prawda, oni też się buntują. Jednak jeśli porównamy to, jakie wsparcie i jaką "prasę" mają np. katolicy, to poczucie żalu jest chyba uzasadnione.

Szkoda po prostu, że dzisiejszy świat, mówiąc o buntach i szerzej - o zmianach w społeczeństwach, chce to robić (czy też próbować robić) na lewicową nutę. Jakby konserwatyści nie mieli pomysłu na to, jak urządzić świat na nowo. 

Kefas
O mnie Kefas

Jestem ciekawy tak naprawdę wszystkiego, co dzieje się wokół mnie, interesuję się wszystkim po trochu, choc oczywiście najbardziej pasjonują mnie szeroko rozumiane zagadnienia społeczno-polityczne. Lubię sport, muzykę, dobrą książkę i spacery.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka