Piotr61 Piotr61
273
BLOG

Kohut myślał o niedzieli...

Piotr61 Piotr61 Polityka Obserwuj notkę 1
gwara śląska; "język" śląsk; język urzędowy; ustawa; przyszłość

Dziś Sejm RP uchwalił dziś ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu. Czego mściwy Ryży nie zrobi nie zrobi, żeby dobrze się czuła, Ursula, wcześniej Angela, a teraz autonomiści plus separatyści prący od lat do uchwalenia ustawy o tak zwanym języku śląskim. Ktoś, kto uważa, że polskość to nienormalność, nie miał problemu z nadaniem zielonego światła dla tego chorego pomysłu. A że przy okazji można dopiec Pisowi, narodowcom, i innym, także Ślązakom, którzy trwają przy swojej tożsamości, przy swoim dziedzictwie, kultywując zwyczaje, i swoją gwarę, to przecież mało ważne. Nikt im w tym tak naprawdę nie przeszkadza. Nikt nie tępił za mówienie gwarą śląska w II Rzeczypospolitej. W PRL właściwie też nie, przynajmniej oficjalnie. Nie bito, nie lżono za mówienie śląską gwarą, nikogo nie wyrzucano z pracy. To prawda, też nie pomagano, nie wspierano, ale nikt z powodu śląszczyzny nie mógł powiedzieć, że jest dyskryminowany. Całkiem inaczej niż za czasów pruskich (1740-1921), zwłaszcza podczas Kulturkampfu, gdy germanizacja szla pełną parą, a warunkiem awansu zawodowego czy naukowego było wykorzenienie się, wyrzeczenie mowy, zwyczajów, przyjęcie niemieckiej narodowości i niemieckiego języka. Później były powstania śląskie, w których Ślązacy wystąpili przeciwko znienawidzonemu oprawcy, potem przerwa, w której polski Górny Śląsk dzięki autonomii urósł do rangi najważniejszego regionu Polski, i gdzie śląskość kwitła pod każdym względem, do początku września, gdy niemieccy barbarzyńcy zajęli Górny Śląsk, zakazali używania polskiego, także w Kościele i na ulicy, potem ustanowili Volkslistę, która zmusiła dziesiątki tysiące Ślązaków do przymusowego wstąpienia do Wehrmachtu i oddawania życia za Adolfa. To taka najkrótsza historia tożsamości śląskiej. Pominąłem czasy piastowskie, czeskie i austriackie, ale też nie jest to tekst o całej historii śląskiej ziemi. Nawiasem mówiąc z punktu widzenia rozwoju gwary śląskiej to równie ważne okresy, gdyż do dziś w gwarze są bardzo mocne wpływy czeskie, a paradoksalnie przez to, że Śląsk rozwijał się poza Rzeczpospolitą, w mowa zakonserwowała bardzo wiele ze staropolskiego języka. Kto nie wierz, niech poczyta, co p mówią na ten temat językoznawcy, Ślązacy w dodatku, Jan Miodek, Helena Synowiec i inni, świetnie znający i gwarę śląska io język polski, i zdecydowanie występujący przeciwko nadawaniu ślązczyźnie statusu języka, bynajmniej nie względów politycznych, a merytorycznych

Opinia słynnego językoznawcy prof. Jana Miodka na temat „języka śląskiego”:

„Nie istnieje język śląski. Jest to dialekt w ramach języka polskiego. Jan Miodek: „Nie ma ani jednej cechy dialektu śląskiego, która by go różniła od innych dialektów, w aspekcie historyczno-językowym. Wszystko to, co jest na Śląsku, jest gdzie indziej. Mazurzenie? Cała Opolszczyzna, znaczna część Górnego Śląska mazurzy do dziś. Tarnowskie Góry nie mazurzą, a Radzionków mazurzy, choć leży w odległości 8 km. Mazurzy Mazowsze, prawie cała Małopolska itd. Proszę nie przesadzać z jakąś niewyobrażalną odrębnością śląszczyzny. W gruncie rzeczy nie ma ani jednej cechy gramatycznej tylko śląskiej. Ani jednej. One są wspólne dla wszystkich dialektów”. Warto przypominać zdanie ekspertów zanim zostanie zakrzyczane przez tzw. „autonomistów śląskich” PS. Już kiedyś o tym pisałem, ale warto przypomnieć w obliczu trwającej debaty”.

Dla zacietrzewionych zarząsionych kohutów, to nie ma żadnego znaczenia. Oni przecież wiedzą lepiej. A, jeżeli coś przeczy faktom, to tym gorzej dla faktów. Na miejscu tego towarzystwa, w gruncie rzeczy zamordystów, nie cieszyłbym się tak bardzo, bo nawet, jeżeli prezydent Duda, dotychczas odsądzany przez nich od czci i wiary, często lżony przez nich podpisze ustawę o „języku śląskim” – w co wątpię – to będzie to dla nich może dzień triumfu, a dla kultury śląskiej, w tym mowy śląskiej, dzień pogrzebowy. I NIE pomogą PIENIĄDZE, KTÓRE będą PŁYNĄĆ Z budżetu NA nauczanie tak zwanego języka śląskiego, na imprezy, na radio i telewizję po śląsku. I nie tylko chodzi, o to, że stworzy się swojego rodzaju przymus urzędowy. Pytanie inne niemniej ważne. Dla kogo będą organizowane lekcje śląskiego? Dla całego województwa śląskiego? A niby dlaczego? Trzy czwarte mieszkańców województwa to nie są Ślązacy, to Małopolanie oraz przybysze z całej Polski? Pytanie, czy będą chcieli się uczyć ślązczyzny Ślązacy. Jakiego „języka” śląskiego spod Pszczyny, z okolic Raciborza, czy spod Krapkowic, a może gwary cieszyńskiej lub zaolziańskiej.? Śląski jest bardzo zróżnicowany, nie skodyfikowany, nie istniej jedna ortografia śląska. Już dziś widać, że król jest nagi, a Ślązacy nie umieją godać po śląsku, co słychać na falach Radia Katowice. Kohut i reszta już się o to postara. Nakażą się uczyć śląskiego wszystkim urzędnikom, nauczycielom. Mnie wróżę tym pomysłom nic dobrego. Śląski nie stanie się nigdy ”językiem” ogólnopolskim, nie stanie się on nawet wizytówką regionu. Ślązaków jest, wg spisu powszechnego około 800 tysięcy, są mniejszością nawet na terenie Górnego Śląska. A może zechcą zmuszać wszystkich mieszkańców Górnego Śląska do nauczenia się ślązczyzny, bo jak nie… ?. To tym bardziej napotka na opór, i nawet dzisiejsi pełni sympatii dla kultury śląskiej osoby odwrócą się od niej. O dzieciach z małżeństw mieszanych lepiej nie mówią. Kohut i reszta tak naprawdę otwierają worek Pandory. A najbardziej cieszą się oczywiście…. Niemcy, gdzie pewnie mieszka kilka milionów Górnoślązaków, wyeksportowanych tam przez Gierka za pożyczki. Oni znają przede wszystkim niemiecki. A może to o to chodzi? Już dziś, gdy ogląda się niektóre radiostacje i telewizje „śląskie” odnosi się wrażenie, że to niemiecka telewizja po śląsku.

Dla tych, którzy po przeczytaniu tekstu, myślą, że jestem wrogiem Śląska i Ślązaków, odpowiem, nic bardziej mylnego. Życzę regionowi i ludziom wszelkiej pomyślności, także tym, którzy nie identyfikują się z Polską, którzy uważają mowę śląską za język, także tym, którym bliżej do Niemiec niż do Polski. Tylko, że nie tędy droga panie i panowie. Droga, którą wybraliście, to droga donikąd, do unicestwienia śląskiej kultury. Nie chcę być złym prorokiem, ale zważywszy na dziś marginalny ruch separatystyczny na Górnym Śląsku, to pierwszy krok do oderwania Górnego Śląska od Polski. A może o to właśnie chodzi? I wyjaśnienie dla tropicieli poprawności politycznej, żołnierzy ryżego i Kierwińskiego chcący co najmniej otoczyć kordonem sanitarnym pisowców, a najlepiej pozamykać ich wszystkich w więzieniach. Nie nawołuję do dekapitacji Kohuta. To niewesołe (z punktu widzenia koguta) powiedzenie przywoływane bywa przy okazji rozmów na temat tego, co dobrego wydarzy się w przyszłości. Jego wydźwięk jest dość jasny – nie snuj za bardzo planów na przyszłość, bo przyszłości może nie być! Dziś kohuty, koguty pieją z zachwytu. Co będzie jutro, kto by się tym przejmował.Lepsze dziś jajko niż jutro kokosza.Capre diem!

Piotr61
O mnie Piotr61

Tylko do wiadomości redakcji moja profesja!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka