Piotr Węcław Piotr Węcław
316
BLOG

Czy przyszła kolej na Polskę?

Piotr Węcław Piotr Węcław Teorie spiskowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Niektórzy twierdzą, że służby specjalne obcych państw starają się wpływać na wybory prezydenckie w Polsce. Czy rzeczywiście? Dlaczego np. władze amerykańskie, niemieckie lub rosyjskie miały by się polskimi wyborami interesować, skoro mają wiele, wydawałoby się, istotniejszych spraw godnych uwagi?

Podczas gdy tutaj sobie rozmyślamy i debatujemy przy kawie i ciastkach, kogo wybrać na polskiego prezydenta, za oceanem już całkiem otwarcie pisze się o działaniach Putina w celu przejęcia kontroli nad Ukrainą, Polską i krajami bałtyckimi. Oczywiście, że nie grozi nam inwazja sowieckich czołgów. Nic bardziej mylnego. Władze w Moskwie znają dużo nowocześniejsze i skuteczniejsze metody na podporządkowywanie sobie innych krajów. A nie jest żadną tajemnicą, że rosyjskie działania od dawna ukierunkowane są na rozszerzanie stanu posiadania na zachodzie, czego przejawami były inwazje rosyjskich czołgów na Gruzję i zielonych ludzików na Ukrainę.

Powszechnie wiadomo też, że aby osiągnąć cel, Putin od wielu lat buduje potężną armię trolli działających w mediach zarówno tradycyjnych jak i elektronicznych. Według określonych źródeł, swoją internetową armię Putin skierował ostatnio na odpowiednie wykorzystanie pandemii koronawirusa tak, aby zdestabilizować sytuację w naszym regionie.

Jednym z celów skutecznie osiągniętych było storpedowanie procesów demokratycznych. W Polsce udało się to Putinowi zrealizować niezwykle pomyślnie - wybory prezydenckie planowane w maju, gdy opozycja w Polsce nie była przygotowana do politycznej walki o najwyższy urząd, nie odbyły się. Zasłużyli się tutaj też marszałek Grodzki i tajemnicza postać Jarosława Gowina.

Stworzona została również postać Hołowni, aby odciągnąć przynajmniej część katolików od prawicy i obozu prezydenta, a następnie przerzucić ich poparcie na tego „właściwego” kandydata, na jakiego, bez wcześniejszego myku z Hołownią, katolicy nigdy by nie zagłosowali.

W tym samym czasie, jak podaje The Hill, zadaniem sterowanych na Krymie trolli było nadszarpniecie zaufania społeczeństw do systemów opieki zdrowotnej, oraz przedstawienia działań władz jako niehumanitarnych. Do tej narracji odniosła się opozycja w Polsce, z Trzaskowskim agresywnie atakującym polski rząd i ministra odpowiedzialnego za służbę zdrowia.

Prosty i oszczędny finansowo plan, zaprojektowany poza granicami naszego kraju, ciągle jeszcze może się udać. Wystarczy, że wybory wygra Trzaskowski. W wielu stolicach będą wtedy strzelały korki od szampanów. Polska, jak to mówi Tusk, nie będzie już więcej izolowana na arenie międzynarodowej. Polska będzie ponownie podporządkowana „arenie międzynarodowej".

Jak powiedział kiedyś prezydent Kaczyński: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, a później może i czas na mój kraj”.

Czy właśnie przyszła kolej na Polskę? Dowiemy się 12 lipca.


=====


Tam i z powrotem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości