Piotr Stróż Piotr Stróż
811
BLOG

To jednak nie żółwiki byli. KPN

Piotr Stróż Piotr Stróż Polityka Obserwuj notkę 4


Pan premier Tusk ostatnio odnośnie rewelacji Pawła Piskorskiego wyjaśnił, że nie przybijał żółwików Putinowi i że to pomówienie, ale nie pójdzie z tym do sądu.

„Czy mam iść także do sądu z tygodnikiem „wSieci”, który publikuje i informuje, że przybijałem żółwiki z Putinem i radowałem się po upadku samolotu? Mam się z tego tłumaczyć?!”

 

Nie dawało mnie to spokoju – jeśli nie żółwiki, to co. I oto w poniedziałek rano Amerykańska agencja NSA przekazała zaszyfrowaną wiadomość za pośrednictwem Twittera (mystifying tweet). Oczywiście próbowałem rozkodować i ustalić o co chodzi. Skutecznie.

I idąc dalej tym tropem natrafiłem na artykuł z tym oto szokującym zdjęciem

http://gizmodo.com/science-has-finally-figured-out-how-to-win-rock-paper-s-1571019588

Tak, to gra po angielsku zwana Rock-Paper-Scissors, a po polsku KPN. Znalazłem nawet wytyczne też po polsku. Jak wygrywać w "Kamień, Papier, Nożyce"?

Tak, to genialna zagrywka Pana premiera Tuska. Podwójne zagranie. Double rock – podwójna skała, czyli inaczej dwa kamienie – nie do przebicia.

Putin był praktycznie bez szans w tej sytuacji. Kompletnie zaskoczony nic nie ugrał. Nawet nie zdążył odpowiedzieć i tylko zrobił głupią mine do złej gry. I oczywiście przegrał – 2 : 0, walkowerem. Ten gościu za plecami Putina mógł tylko podziwiać genialny ruch premiera Tuska i gapił się jak sroka.... Oczywiście Putin mógł wyciągnąć dwa papiery, ale nie zdążył, albo może nawet nie przewidział tego genialnego ruchu Tuska. Słowem premier Tusk rozegrał go, tego Putina taktycznie. „Najlepszą obroną jest atak” – zapewne zapamiętał z podwórka i przydało się, w takim momencie. Niesamowity refleks. Decyzja w trybie natychmiastowym. A do tego nierozerwalnie zgodna z polską racja stanu. Genialne posunięcie, ale też był do tego poniekąd zmuszony, bo jak sam powiedział i ujawnił w tajemnicy rodzinom smoleńskim: „to ja tu decyduję o tym, co jest polską racją stanu”.

Ale o co chodzi. I dlaczego grał w KPN z Putinem, o co i po co. - Już wyjaśniam.

„Musieliśmy w trybie natychmiastowym podejmować decyzje,

które przede wszystkim dawały możliwość wygrania prawdy o katastrofie.”

 

Musiał zatem w tym trybie - natychmiastowym „wygrać prawdę”. I pokój. Może nie wszyscy jeszcze  kojarzą, bo niestety chyba niestety też nie wszyscy słuchają z należytą uwagą Pana premiera. I zapamiętują słowa Pana premiera. I analizują.

A o działaniach rządu po Smoleńsku mówił Pan premier Tusk podczas83. posiedzenia  Sejmu  Rzeczypospolitej  Polskiej w dniu 19 stycznia 2011 r. (środa) -Punkt 8. porządku dziennego: „Informacja prezesa Rady Ministrów dotycząca działań rządu zmierzających do ustalenia przyczyn i okoliczności katastrofy samolotu TU-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, w związku z publikacją raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK)”.

I z ust premiera mojego kraju za pośrednictwem telewizora usłyszałem wtedy (w środę) wyraźnie:

„wygrać prawdę”.

 

 

Powtórzył tę kwestię kilka razy, a za nim jeszcze raz też mój ulubiony poseł z ramienia Platformy Tomasz Tomczykiewicz, w imieniu klubu PO - na str. 52 stenogramu:

„Musimy wygrać prawdę. Niestety w działaniach mających na celu wyjaśnienie katastrofy nie pomaga opozycja.”.

Trochę mnie to zdumiało, bom chłopak z prowincji i ciemnogrodu i myślałem, że do prawdy się dochodzi, ze się ją poznaje, albo co. Więc sprawdziłem w stenogramie, czy przypadkiem nie byłem pijany, albo czy mi się to nie przyśniło i okazuje się, że się nie przesłyszałem. A nie uświadamiałem sobie jeszcze wtedy, że prawdę można wygrać. Bo i skąd miałem wiedzieć, skoro nikt mi nie powiedział, a wiara płynie ze słyszenia - jak ujawnił św. Paweł. A inny Paweł – Graś obwieścił, że „pan premier nigdy nie kłamie”. Pozostało zatem tylko zestawić fakty i oto mamy rozwiązanie. Genialne, prawda? Wygrałem? Chyba mogę mieć dreszcze jeszcze, no nie? No, ale sam bym na to nie wpadł – dodam skromnie, to oczywiście zasługa dotkniętego geniuszem Pana Premiera.  

Przypomnę, że Pan Premier Tusk poznał kłamstwo po oczach Kaczyńskiego i Kamińskiego, bo zna te oczy. Nie są to oczy wilcze, jak się wyraził, ale wie kiedy kłamią. A chodziło o finansowanie PO z kasy mafii. I nie potrzeba było żadnej komisji śledczej, a wiarygodność Kamińskiego okazała się równa zeru – podobnie jak teraz Piskorskiego. A dziennikarka nie śmiała nawet dopytać, czy PDT ma kompetencje poznawania kłamstwa po oczach, więc musi mieć, no nie? Nawet Prezes Kaczyński oświadczył, że wystarczy jak PDT powtórzy dementi w sejmie. I wcześniej też w tym tonie wypowiedział się rzecznik PiS Adam:Złożymy wniosek, żeby Donald Tusk stanął przed Sejmem i do protokołu powiedział, jak było. To jest standard zachodni - powiedział Hofman.

.

 

 

 

Ale może jeszcze nie wszyscy kojarzą o co chodzi w pierwszym zdaniu i jakie rewelacje. Po więcej szczegółów odsyłam do ciekawej analizy na stronie poleconej jakieś14 godz. temuza pośrednictwem TwitteraO.Dariusz Drążek CSsR @dariuszdrazek:

Warto przeczytać i posłuchać o PDT http://www.radiomaryja.pl/informacje/wyszkowski-informacje-ujawnione-przez-piskorskiego-uwazam-za-wiarygodne/ …

http://about.me/piotrs Tu i tam pisuje, jak takom Ochotem czuje, albo cuś mnie obliguje. | "Vi sono momenti, nella Vita, in cui tacere diventa una colpa e parlare diventa un obbligo" - Oriana Fallaci. ________________ np.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka