Pirogronian Pirogronian
687
BLOG

Jak kształtuje się Układ Słoneczny?

Pirogronian Pirogronian Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Celowo nie użyłem formy przeszłej. Wygląda bowiem na to, że w naszym Układzie Słonecznym działają sily, które go stabilizują na bierząco. Zachecam do lektóry drugiej części artykułu Wala Thornhilla, z którego pierwsza część poświęcona była wnioskom z misji Stardust.

* * *

P { margin-bottom: 0.21cm; }

Dwa lata temu wyjaśniłem:

  • "Komety są rezultatem obróbki planet wyładowaniami elektrycznymi, które nastąpiły w katastroficznej ewolucji orbit planetarnych.Jest zdecydowanie zbytnim uproszczeniem, że planet ukształtowały się wraz ze Słońcem na swoich obecnych orbitach."

  • "Poza usuwaniem pyłu, olbrzymie siły elektryczne międzyplanetarnych wyładowań potrafiły zmiatać w przestrzeń z powierzchni planet całe góry. Komety i meteorymogły właśnie tak się ukształtować."

W ostatnim roku napisałem:

  • "Plazmowi kosmolodzy pokazali, że gwiazdy nie tworzą się poprzez grawitacyjną akrecję. Powstają w kosmicznym wyładowaniu, wewnątrz <z-pinch> plazmy.Dyski pyłowe niektórych gwiazd nie mogły powstać przez akrecję, są raczej materią wydaloną przez gwiazdę centralną.Elektryczne odpychanie może również wyjaśnić nisko orbitujące gazowe olbrzymy. Patrząc hierarchicznie, mogą być postrzegane jako potomkowie planet. Nie są pierwotne."

Obecnie mamy dowody, dostarczone do nas prosto z komet. Składają się one z tych samych minerałów, które są w meteorach i asteroidach. Złożone są ze skalnego, planetarnego materiału. Nie są pierwotne.

Co to oznacza?

Komety są powszechnie uważane za swoiste "Kamienie z Rozetty", pozostałości po formowaniu się Układu Słonecznego.Ironią jest, że zamiast być brudnymi śnieżkami, one na prawdę okazały się kamienne.Powtarzano nam jak mantrę, że studiowanie komet otworzy nam sekrety powstawania Układu Słonecznego. Ale to zakłada czegoś, co dopiero musi być dowiedzione - że Układ Słoneczny na prawdę powstał tak, jak zakładamy, a komety przetrwały ponad 4 miliardy lat.

W rzeczywistości, konwencjonalna opowieść o formowaniu się Słońca i planet z zapadającej się pod wpływem grawitacji molekularnej chmury jest niczym innym jak przyjemną bajką. Lula nas jak dzieci w poczuciu bezpieczeństwa, określając początek na 4,5 miliarda lat temu... Podkreśla zegarową regularność ponad wieczność, co nie jest niczym więcej, niż życzeniami. Eksperci od gwiezdnej dynamiki mówią nam, że więcej niż dwa ciała powiązane siłami grawitacji na orbitach to układ chaotyczny. Nie mamy żadnego powodu uważać, że obecny Układ Słoneczny wyglądał tak samo w przeszłości.

To podnosi nierozwiązaną przyczynę ludzkiego instynktownego strachu przed gwiezdną apokalipsą; dniem zagłady. Ciągnie się on od najwcześniejszych czasów, u zarania cywilizacji. Za każdym razem wypływa wtedy na powierzchnię jasna, zbłąkana kometa. Czy jest możliwe, że nasza nauka instynktownie wypełnia potrzebę wprowadzenia racjonalności w ogromie i kapryśności wszechświata? Jeśli tak, to logika i zdrowy rozsądek zostają przeciwstawione pełnym lęku wierzeniom.

W Elektrycznym Wszechświecie każde ciało o wydłużonej orbicie pod wpływem elektrycznej gwiazdy staje się kometą. Komety są zjawiskiem wyładowania elektrycznego.

Co więc powiemy na fakty, że wszystkie oryginalne słowa określające planetę Wenus stosowane były również do komet? Gdy nastała era odkryć kosmicznych, muskanie Ziemi magnetosferą Wenus, gdy obie planety były najbliżej siebie, nazwane zostało przez naukowców "kometarnym ogonem Wenus". Jest to silny dowód łączący strach przed kometami i zagładą z planetą Wenus.

Oczywisty wniosek jest taki, że Układ Słoneczny to nie newtonowski zegarek. Jeśli Wenus była złowrogą kometą w pamięci ludzkości, musi istnieć inny element, poza grawitacją, który zapewnia szybkie przywrócenie stabilności. Rezultatem jest Układ Słoneczny, jaki znamy dzisiaj, bez wskazówek co do jego niedawnej, turbulencyjnej historii.

Odpowiedź można znaleźć, po raz kolejny, jeśli Słońce jest skupieniem galaktycznego wyładowania. Wszystkie planety i komety są naładowanymi ciałami orbitującymi wewnątrz słonecznej otoczki plazmowej. Ciała na kometarnych orbitach doświadczają widocznych wyładowań oraz sił "niegrawitacyjnych". Wyładowanie pomiędzy ciałami następuje po nałożeniu się ich otoczek plazmowych. Jeśli jest to bliskie spotkanie, dominują siły niegrawitacyjne. W rezultacie planety efektywnie oddzieliły się od siebie na długość swoich ogonów plazmowych. Zapobiega się kolizjom, a gwiezdny porządek następuje w sposób elektryczny.

Spojrzenie, wprowadzane przez komety, łączy się z energetycznymi spotkaniami elektrycznych planet. Ich skład może pozwolić na identyfikację ciał, z których pochodzą. Ich orbity, oraz asteroid, mogą pomóc ustalić, gdzie dochodziło do planetarnych spotkań.

Komety to młodziki. Są "Kamieniami z Rozetty" dla niedawnej historii Układu Słonecznego. Tylko wtedy, gdy zrozumiemy tą historię, będziemy mogli zastanawiać się, co się działo we wcześniejszych czasach.

Pirogronian
O mnie Pirogronian

Drogi czytelniku. Nie chcę, żeby dochodziło miedzy nami do nieporozumień. Nie publikuję tutaj wiedzy objawionej. Jedyne, co robię, to mieszam w informacyjnym tyglu i wyławiam co ciekawsze moim zdaniem kawałki. Nawet, jeśli wykazuję się przy ich prezentacji dużym zaangażowaniem, to pamiętaj, że jestem w większości dziedzin tylko amatorem. Dlatego, mimo, że celowo nie wprowadzam nikogo w błąd, to pamiętaj, że... ...jesteś ciekaw, czy mam rację, to sam sprawdzaj informacje. Pozdrowionka :-P

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie