PitSer PitSer
329
BLOG

Marsz szmat 2.0

PitSer PitSer Polityka Obserwuj notkę 8

Najsmutniejszy dzień 2016 roku za nami. Setki, tysiące, a jak niektóre zagraniczne gadzinówki pisały miliony pollskich kobiet wyszło na ulice miast i wsi, aby walczyć o prawo do mordowania swoich dzieci. Nie ukrywam, że pisząc ten post targają mną ogromne emocje, w głowie pojawia się tysiące złych myśli, ale tak już reaguję na zło. Czasy w których żyjemy są trudne. Wszelkie wartości moralne zostały zepchnięte na dalszy plan. Hedonizm, kult zabawy, życia chwilą, egoistycznego myślenia owładnął cały świat. Żyjemy coraz szybciej, bez chwili zatrzymania, liczy się tylko JA. Drugi człowiek jest jedynie dodadkiem do otaczającej nas rzeczywisości.

Kiedy zaczyna się życie? Czy znamy odpowiedź, kiedy zlepek komórek staje się człowiekiem? Medycyna mówi, że już w pierwszej dobie po zapłodnieniu dochodzi do podziałów i następuje wyodrebnienie kodu genetyznego. Zatem dla mnie odpowiedź jest prosta. Już wtedy mamy doczynienia z człowiekiem, istotą żywą, która ma swoje prawa. 

Rodzimy się, aby umrzeć, zatem próżno szukać sensu w naszym istnieniu. W związku z tym argumenty typu, po co rodzić chore dziecko, które będzie cierpieć, do mnie nie przemawiają. Częścią składową naszego życia jest cierpienie. Moim zdaniem jest ono nawet dominujące, przeplatane chwilami radości. Każdy ma prawo do życia, niezależnie od rasy, płci, koloru oczu... nie możemy bawić się w Pana Boga. Zostaliśmy powołani do życia, a matki mają obowiązek pozwolić temu życiu się rozwijać. 

Nie mam pretensji do tych młodych, pogubionych dziewczyn, które dały się omotać starym, przeprzydłym feministkom. Dały się zmanipulować. Ale mam pretensje do siebie i do Was, do wszystkich obrońców życia. Za mało się staramy, skoro dochodzi do takich scen na ulicach naszych miast

PitSer
O mnie PitSer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka