platos platos
119
BLOG

Czyny nie słowa

platos platos Polityka Obserwuj notkę 106

Zadziwiające. Doprawdy zadziwiające jest zachowanie niektórych zwolenników PiS. Sam jestem zwolennikiem tej partii ale daleko mi do patrzenia na idee które wyznaję, w sposób tak naiwny jak zaprezentowano dziś na Salonie.

Przytoczę dwa teksty z czołówki strony głównej, ostro krytykujące Jarosława Kaczyńskiego za gesty wykonywane w stronę lewicy.
 
 
Ludzie, których dokonania w polityce to jedynie słowa, oburzają się przeciw zmianie retoryki lidera PiS zapominając jednocześnie, że to co ich tak oburza tylko gesty i słowa które na dodatek są jedynie pragmatyczną kurtuazją.
 
Dla rycerzy słowa, takich jak Tomasz Terlikowski czy Rybitzky publicystyka to (na razie) całe ich polityczne istnienie, cały ich polityczno dorobek życiowy. Dlatego zapewne taka jest ich reakcja. Nie zamierzam w żaden sposób dezawuować ich dorobku publicystycznego ale przecież to tylko słowa…
 
Od polityka realizującego moje idee, wymagam skuteczności niezależnie od stosowanej retoryki i zabiegów taktycznych. On ma po prostu wygrać z nie pięknie polec.
Mam ogromny żal do krystalicznie czystych idealistów, którzy w wyborach osiągają kompromitujący wynik 1%. Oni tak naprawdę szkodzą sprawie, o którą walczą. Takim wynikiem tracą twarz i autorytet. Skupili się na nierealnym celu zaangażowali wiele pracy i roztrwonili wiele energii ludzi tych najbardziej ideowych.  Zamiast wspólnie budować dom na skale postawili drewniane rudery na piasku.
 
Doskonale rozumiem, że przegięcie w drugą stronę, w stronę pragmatyzmu może być w długim terminie równie destrukcyjne dla idei. Jeśli zacznie się to dziać na poziomie czynów sam się temu przeciwstawię. Nie jest jednak sukcesem polec nawet w słusznej sprawie. Głupotą jest ruszanie do z góry przegranej walki. Zupełnie niezrozumienie faktu, że taka przegrana walka prowadzi do utraty tego co już zostało zbudowane. Nieudana próba zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej może zakończyć się jej złagodzeniem i zmiana tendencji społecznych.
 
Dlatego właśnie niezależnie od gestów w stronę naszych przeciwników do głowy mi nie przyjdzie, krytykowanie retoryki i taktyki człowieka który dla moich przekonań, dla moich idei poświęcił całe swoje życie.
 
Odrodzenie lewicy stało się faktem. Przeczenie temu faktowi jest aberracją.
Ci, którzy nie chcą tego faktu dostrzec, nawołują do buntu na statku, dezintegrują załogę. Znowu stawiają sobie i Jarosławowi Kaczyńskiemu nierealny cel. Czy chodzi o to by przykładnie polec? Skończyć jak Jurek czy  Giertych? Dać się zepchnąć do narożnika i w imię idei walczyć o przejście progu wyborczego, patrząc jak kolejne zdobycze konserwatyzmu zostaną odzyskane przez lewicę i pragmatyków od ciepłej wody w kranach i tygodniowej żałoby.
 
To nie lewica jest dziś największym zagrożeniem dla naszych idei. Ona występuje wprost z otwartą przyłbicą na udeptanej ziemi. Mówi co myśli i czyni to co myśli.
Prawdziwym zagrożeniem są właśnie realiści od ciepłej wody w kranach. Ci co z biskupami się dogadali, ci co dzielą kościół na łagiewnicki i ten toruński. Oni bowiem głosząc nasze hasła czynią coś zupełnie przeciwnego. Jeśli wygrają, zgarnął pełną pulę, wtedy jedyną alternatywą dla ich rządów nie będzie już człowiek czynu Jarosław Kaczyński, ale właśnie odradzająca się lewica. Po kolejnej porażce PiS, jako partia wiecznie przegrywająca, dostanie 15% głosów a za dwie kadencje podzieli los LPR.
 
Warto mierzyć siły na zamiary, warto oddzielić czyny od słów. Uchroni na s to od kolejnej pięknej katastrofy. Mam już dość tych wiecznie przegranych, głównie na własne życzenie, męczenników dla sprawy.
 
PS: Nadzieją napawa realistyczny tekst Dariusza Gawina http://teologiapolityczna.salon24.pl/198421,dariusz-gawin-widmo-lewicy
 
platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka