platos platos
229
BLOG

Dziel i rządź

platos platos Polityka Obserwuj notkę 1

Stara rzymska maksyma Divide et impera jak ulał pasuje do dzisiejszej sceny politycznej. Tak prosta tak stara a mimo to ciągle nieczytelna dla naiwnych komentatorów wspierających nowy rozłamowy ruch w PIS.

Dowód tej naiwności, a może myślenia życzeniowego zaprezentowała ku memu zdumieniu, bo wcześniej rozumiała sytuację zupełnie przeciwnie, Kataryna w swym ostatnim wpisie http://lubczasopismo.salon24.pl/pionek/post/250742,10-powodow-zeby-kibicowac-rozlamowcom

Zabrakło konsekwencji i podążania słusznym wcześniejszym tropem. Czy to co się stanie z naszym krajem po kolejnych wyborach, absolutna hegemonia Platformy jest aż tak straszne, żeby porzucać właściwy kierunek myślenia, przerwać logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy szukając pocieszenia w złudzeniach?
 
Po cóż doszukujecie się powodów by wspierać rozłamowców skoro to tylko osobiste ambicje, prywatne urazy i niedojrzałość polityczna rozłamowców jest paliwem tego rozstania a jedyną korzyść osiągnie Platforma. Czy Wasza pamięć o rozdrobnieniu prawicy jest aż tak krótka?
 
Ale po kolei.
 
Pierwotną przyczyną rozłamu jest katastrofa smoleńska.
Straty osobowe jakich doznało Prawo i Sprawiedliwość, jak się okazuje są nie do odrobienia. Gdzie dziś byłaby Kluzik-Rostkowska gdyby żyła ś.p. Grażyna Gęsicka czy Aleksandra Natali-Świat?
Kim byłby Poncyliusz gdyby żyli ś.p. Zbigniew Wassermann, Przemysław Gosiewski, Krzysztof Putra, Aleksander Szczygło Władysław Stasiak. Jak słyszalny byłby jego głos w zderzeniu z tymi osobami?
Katastrofa zabrała tych najlepszych i najwierniejszych synów i córki Prawa i Sprawiedliwości. Tych lojalnych i bynajmniej nie miernych, jak chciałaby przedstawić na rządowa propaganda. Tych sprawdzonych w politycznych sporach, w działaniu a nie tylko tych co swą lojalność podkreślają poprzez zaproszenia na komunię córki, ślub etc.
 
Przyczyna druga to błąd Jarosława Kaczyńskiego
Postawił na tych co mu pozostali, na tych co wydawali się zdolni sprostania zadaniu wygrania wyborów prezydenckich, wytrzymają tarcia wewnętrzne - nieuchornne gdy rośnie się w siłę - na tych co nie obrażą się jak dzieci gdy te nadzieje okażą się złudne. Okazało się, że gdy już powąchali władzy, zobaczyli fatamorganę przejęcia znacznej części wpływów, być może zapragnęli więcej, zostali sprowadzeni na ziemię – odmrażają sobie uszy na złość temu, który nie dał się im ograć  - niezależnie od tego czy był to Kaczyński czy Zbigniew Ziobro.
 
Osobiste ambicje
Opisane powyżej, zawiedzione nadzieje i być może nawet słuszne poczucie bycia wykorzystywanym, być może słuszne poczucie bezsilności w sytuacji gdy ich recepty nie są przyjmowane, gdy czują że ich praca niesie tych co z Prezesem są od lat, często uznani w oczach rozłamowców za gorszych, głupszych niedostosowanych do nowych medialnych czasów, za takich co wystarcza im wieczne 20%-30%.
A fakty?Kto przegrał wybory w najbardziej sprzyjających warunkach od czasów wyborów w 1989 roku? Czyje recepty i strategie zostały wykorzystane? Kto przegrał? Kto odpowiada? Nie jestem w stanie, nikt nie jest, odpowiedzieć czy inna strategia byłaby lepsza, skuteczniejsza. To dział historii alternatywnej zwanej powszechnie gdybaniem. Fakty są takie, że wybory przegrano, zaproponowane recepty okazały się błędne.
 
Jeśli więc przegrano wybory w sprzyjających okolicznościach, jeśli jak sami rozłamowcy mówią że są ofiarami walk frakcyjnych to jak to świadczy o ich skuteczności?
Wylewanie żali, kreowanie się na sierotki i ofiary jest medialnie chwytliwe (vide sprawa Sawickiej i kręcenia lodów) ale czyż nie to cierpiętnictwo i podkreślanie bycia ofiarą tak krytykują w PiS?
Wreszcie czy podczas kampanii nie dokonano porozumień z Platformą będących zabezpieczeniem na wypadek porażki, czy wręcz porażka Kaczyńskiego nie była prywatnie korzystniejsza? W kontekście rozłamu warto rozważyć także taki scenariusz.
 
Do sedna - Platforma realizuje strategię dzielenia sceny politycznej.
 
Cel SLD
Aksamitne odejście Palikota to strzał w kierunku SLD i podział elektoratu radykalnie antyklerykalnego. Miało to spowodować radykalizację SLD, co jednocześnie uniemożliwia skuteczną walkę o elektorat centrowy. Reakcja SLD była przewidywalna, a mało tego zyskowna w dwójnasób – SLD przypuściło atak na kościelno-rządową komisję majątkową – nastąpiła radykalizacja języka a do tego zupełnie niespodziewanie atak zakończył się kompromitacją posła SLD, który pomylił stare miliardy sprzed denominacji z nowymi złotymi. Wynik 2 - 0 dla Platformy.
Dygresja – czy PO otoczy opieką Palikota dyskretnie czy pozbędzie się go, dusząc w ciemnej komnacie – nie ma to znaczenia, pozbyła się śmierdzącego problemu w sposób wzorcowy.
 
Rozłam PiS
Opisane powyżej przyczyny, katastrofa smoleńska, osłabienie przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w wyniku kolejnej porażki, nasilenie walk frakcyjnych stworzyło grunt do rozłamu.
 
Czy Platforma musi się obawiać nowej inicjatywy? Nie. To są osoby zupełnie nieskuteczne. Mogą być jedynie opozycja koncesjonowaną. Charakterystyczne jest to że samezarzucają własnej partii nieskuteczność i bierność. Pozostaje zadać pytanie co same zrobiły by punktować nieudolność Platformy. Jeśli jedynym powodem było to, że ktoś im w tym przeszkadzał to wydaje mi się to żałosne.
 
Reasumując
Przy tak rozdrobnionej scenie politycznej, wystarczy Platformie zdobyć 40% głosów by samodzielnie rządzić, jeśli nie wystarczy sejmowych szabel będzie maiła aż cztery-pieć opcji do koalicji a) PSL b) Kluzikową z dziećmi c) SLD d) Palikota e) kolejnych rozłamowców z PIS.
Każdy z tych koalicjantów będzie słaby, a opozycja jako całość będzie jeszcze słabsza niż w tej kadencji. I co najtragiczniejsze w tym wszystkim my już to raz przerabialiśmy z wiadomym skutkiem.
platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka