platos platos
795
BLOG

Upadek Tuska jako konsekwencja upadku układu Rosja-Niemcy

platos platos Polityka Obserwuj notkę 8

Polityka cynicznie pojmowana, to sztuka stawiania na wygrane konie, to sztuka trzymania ze zwycięzcą, czy jak nazwałby to Donald Tusk to sztuka płynięcia w „głównym nurcie” i co ważne jak dodawał – w nurcie polityki unijnej. 

Powyższe pojęcie, odnosi się  oczywiście do polityki wasalnej, podległej bowiem ta suwerenna dąży do innych celów lub co najmniej do odzyskania lub poszerzenia suwerenności. Niestety żeby pozostać w bliskim kontakcie z naszymi problemami, musimy pozostać przy analizie polityki wasalnej. Wynika to z aktualnego statusu naszego kraju, który jest obiektywnym kryterium ograniczającym sposób prowadzenia, metody i cele naszej polityki.
 
Daleki jestem od tego by zarzucać Donaldowi Tuskowi zdradę, nawet jeśli wybór celów i metod prowadzonej przez niego polityki wasalnej a co najważniejsze efekty tej polityki przyniosły skutki tak bardzo zbliżone do tych polityków, którzy zawiązali konfederację targowicką.
 
Projekt Lizbona-Władywostok
Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami tworzenia konkurencyjnego projektu względem światowego hegemona.
Niemiecka Europa wspólnie z Putinem rzuciła rękawicę USA, próbując utworzyć superprzestrzestrzeń wolnego handlu (w domyśle przestrzeń dalszej integracji)  „od Lizbony po Władywostok" co już zupełnie otwarcie zaproponował premier Rosji Władimir Putin na łamach niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung"
Zanim doszło do potwierdzenia expressis verbis podobne sugestie padały między wierszami jak choćby podczas wystąpienia Putina na Westerplatte. (Warto zauważyć, że potępienie przez Putina paktu Ribbentrop-Mołotow było propozycją dla Polski wzięcia udziału w starym projekcie Hitlera i Stalina na nowych zasadach – lepszych niż przewidziano w historycznym pakcie)
 
Poza werbalnymi sygnałami nowego sojuszu daleko ważniejsze były wspólne działania i przedsięwzięcia jak choćby Nord Stream.
 
Mając na uwadze ten projekt, Donald Tusk postanowił dokonać przewrotu kopernikańskiego polskiej polityki zagranicznej. Uznał, przyznajmy że w sytuacji sojuszu Niemiecko-Rosyjskiego były ku temu logiczne przesłanki, że polityka jagiellońska jest niemożliwa do prowadzenia. Poddał też politykę jagiellońską rachunkowi zysków i strat.
 
Możemy dyskutować czy rachunek ten jest uczciwy i jaki okres bierzemy pod uwagę w naszej ocenie. Faktem jest, że polityka jagiellońska była kosztowna i nie przynosiła natychmiastowych efektów. Do kosztów zaliczymy - koszty wspierania prozachodnich aspiracji Ukraińskich i uniezależnienia energetycznego, brak widocznych zysków w relacjach z Litwą, pogorszenie relacji z Rosją i Niemcami. Zyski mogły pojawić się w perspektywie długoterminowej i w mojej ocenie byłyby o wiele istotniejsze od kosztów. Tusk postawił jednak na wątpliwe jak się później okazało zyski krótkoterminowe – dlatego też doczekał się miana zdrajcy lub co najmniej zwolennika idei polityki transakcyjnej.
Postawił na nowy geopolityczny układ, licząc na to, że doprowadzi to Polskę do grona decydentów, najpierw o kształcie Europy, potem o kształcie Eurazji a następnie po zdetronizowaniu USA o kształcie świata.
Oficjalnie ogłosił to światu 4 lipca 2008 roku. W święto narodowe wypowiedział strategiczny sojusz z USA co spotkalo się z reakcją USA z symboliczną dla nas datą 17 września.
 
Upadek projektu
Z zainteresowaniem przyglądałem się temu procesowi. Byłem sceptyczny ale brałem to na karb mojego subiektywizmu. Czy za wcześnie na odtrąbienie: a nie mówiłem? Zobaczymy.
 
Dziś jednak widać już symptomy załamywania się projektu niemiecko-rosyjskiego a sytuacja Tuska i Platformy jest jedynie wynikiem kryzysu jego mocodawców.
 
Biernie przyglądający się rozwojowi sytuacji Anglicy i Francuzi, zostali zmuszeni do gry po stronie USA. Pomogła w tym „arabska wiosna ludów” oraz śmierdząca na kilometr CIA kompromitacja Dominique Strauss-Khana (DSK).
 
Sukcesywne likwidowanie sowieckich kacyków jak Mubarak, Kaddafi zagroziło odcięciem Europy od dostaw ropy a Sowietów pozbawiło rynku zbytu na ich broń i wpływu na ceny surowca. Usunięcie DSK utrudni przejęcie Francji przez socjalistów i zapewne ma swoje konsekwencje w poszerzeniu wpływów MFW.
W kolejce czekają Iran i Syria…
 
Entuzjastycznie nastawiony do projektu Berlusconi, stracił władzę szybciej niż ktokolwiek myślał i to nie na rzecz głównego konkurenta prosowieckiej partii komunistycznej, oj nie!. Jego następcą został były pracownik Goldman Sachs! Zaiste majstersztyk.
 
Ponadto Europa oddała politykę monetarną w ręce Mario Draghiego – byłego pracownika Goldman Sachs…
 
Kryzys w strefie Euro, ucieczka do dolara etc… osłabiły Niemcy. Jak to, zapyta uważny czytelnik ekonomicznych pism. Przecież Niemcy na kryzysie korzystają, rośnie ich eksport, spada rentowność obligacji (nawet do ujemnej)! Oczywiście, krótkoterminowo Niemiecka gospodarka zyska ale zjada już własny ogon. Odcina właśnie ostatnie kupony od bankrutującego południa, gorączkowo szuka dywersyfikacji swojego eksportu do Chin. Piszę o osłabieniu pozycji z gracza światowego do lokalnego – solidnego kraju, nic nie znaczącego w międzynarodowej rozgrywce. USA nie zależy na zniszczeniu Niemiec i Europy. O nie!
 
Kryzys uwidocznił uczestnikom gry (chyba Donaldowi Tuskowi także jeśli odczytywać słowa Sikorskiego w Berlinie jako wołanie do Niemców o zapłatę rachunku za pomysł nowego sojuszu) że Niemcy nie nadają się na lidera europy a już na pewno nie nadają się na hegemona. Niemcy bowiem utracili zaufanie wśród krajów południa, a także wśród krajów anglosaskich. Dalsze „pokojowe integrowanie” Europy, jest niewykonalne. Pozostają sprawdzone metody imperium rzymskiego czyli podbój i dominacja ekonomiczna. To skutecznie rozluźni integracje UE i osłabi euroentuzjazm jej członków- co już widzimy na przykładzie UK.
 
Ostatni uczestnik wielkiej operacji urwania się Ameryce, Władimir Władimirowicz Putin jest chyba jedynym, który ma szanse uciec spod topora, ale wielkich pieniędzy na to bym nie stawiał. Nawet jeśli wygra wybory i zacznie konsolidować władzę, będzie tylko kacykiem. Słono będzie go kosztować pozostanie przy władzy a i tak myślę, że to tylko kwestia czasu aż „twitterowa demokracja” się o niego upomni. To, że grunt pali mu się pod nogami a „arabska wiosna ludów” odegrała swoją rolę niech świadczy próba przekonania wojskowego lobby rekordowymi obietnicami dozbrojenia armii via przemysł rosyjski – czytaj miliardowe łapówki na kontraktach. Jak Rosja to sfinansuje? Gazem o spadających cenach którego już im brakuje? Kulawą gospodarką o innowacyjności podobnej do tych z trzeciego świata?
 
Polska a niedokonany układ geopolityczny
Błędne obstawienie polityki jest bardziej kosztowne niż gra na koniach na Służewcu. Kosztuje karierę a nawet życie.
 
W tym przypadku, za zmianę polityki, za mrzonki Donalda Tuska zapłacił jedyny w Polsce ośrodek sprzeciwiający się zmianie sojuszu – Ś.p. Lech Kaczyński,  95 współuczestników katastrofy oraz kilka niewyjaśnionych morderstw.
Smoleńsk jest bezpośrednim rezultatem wypowiedzenia stosunków sojuszniczych Tuska względem USA. Głowa Prezydenta RP Ś.p Lecha Kaczyńskiego stała się mocną kartą przetargową w geopolitycznej rozgrywce. Amerykanie w odpowiedzi na woltę polityki zdjęli parasol ochronny nad Polską.
Staliśmy się elementem w Rosyjsko-Amerykańskim resecie, który najpierw doprowadził do wojny w Gruzji,  Utraty Ukrainy, kto wie może i Litwy a  potem do Smoleńska, utraty kontroli nad zasobami gazu w łupkach a w konsekwencji utraty suwerenności.
 
Polska przegrała swoją pozycję i wpływy w regionie. Straciła wiarygodność jako sojusznik. Nie uzyskaliśmy silniejszej pozycji w zwijającej się Unii Europejskiej. Relacje z Rosją – to kiczowate święta i pomniki a nie realne korzyści. To Smoleńsk i brak dowodów…  
Polityka Tuska i Sikorskiego legła w gruzach.
 
Upadek Tuska
Jest nieunikniony i jest prostą konsekwencją zdarzeń dokonanych i upadku projektu. Osłabienie Merkel i Putina jest faktem. Tusk przestał być potrzebny.
Ostatnie walki pomiędzy służbami w Polsce można odczytywać jako spór o to kto zapłaci rachunek za rosyjsko-niemiecki sen o potędze. Kto zapłaci za Smoleńsk jako pretekst. Można w nich widzieć efekt sporu pomiędzy Merkel a Putinem, można widzieć ucieczkę tych co wiedzą więcej... do służby u starego hegemona.
 
Ktoś za ten przewrót musi zapłacić. Otóż zapłaci ten, który jest zaoferuje mniej nowemu hegemonowi a wpływy w Polsce zachowa ten komu hegemon pozwoli. Obawiam się, że będzie to Putin i jego podopieczni Komorowski, Palikot i Miller oraz niedobitki z Platformy, dystansujący się Schetyna i może Pawlak.
Przyszłość Tuska paradoksalnie trzyma w ręku Jarosław Kaczyński. On może go podtrzymać albo zepchnąć w otchłań. Dziś w prasie dał jasną odpowiedź:
 
„Nie. Stanowczo podkreślam, że nie będziemy bronili Donalda Tuska – to najgorszy premier od wielu lat. On i jego rząd szkodzą Polsce i Polakom.”
 
Czy odmowa wsparcia Tuska przywróci PiS do władzy? Na dziś wątpię ale rozumiem motywację Jarosława Kaczyńskiego. Trudno mi go za to potępiać nawet jeśli uważam, że ta deklaracja to polityczny błąd.
platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka