Wielki nasz Wileński Brat
Wyglądał zza stalinowskich krat
Co dnia spotykał Go bat
Aż nastał nagle szach mat
Zabity przez systemowych szmat
Ci jak Jezusa obdarli Go z Szat
A ta Śmierć do dla nich był czad
Ukazali tym swój wielki jad
Próbując być Nim nad
Do bezimiennego dołu pad
Zapomnieć o Nim wyglądać miało to tak
Jak zerwany z łąki bezbronny mak
Chciał tego komunistyczny łak
Wprowadzając nowy polityczny ład
By Naród wypiął na niego swój zad
By Ten Zapomniał o Bohaterze
Nie dowiedział się o tej aferze
Nie wiedział nic o Tej Ofierze
Ty zaś wiecznie być u władzy sterze
W tej bolszewickiej nowej erze
Nie udało ci się to jednak frajerze
Wyrok Polski Podziemnej ci wymierze
Z, która od dziecka mam Przymierze
W twe potępienie w piekle wierze
Nowa Młoda Polska wie co to Wyklęci Żołnierze
Jak bardzo Chroniły nas Ich Pancerze
Ilu z Nich to Młodzi Harcerze
Walki o Wolną Polskę ze Śmiercią Tancerze
Wielcy niczym Mazurskie Pojezierze
Jakie na Nich okupacja sowiecka robiła rubieże
A Ci nadal Leżą w Bzimiennej Kwaterze
A jak lordzi na emeryturze żyją PZPR-owscy prezie
I tyle to już lat istna nerwica bierze
Z innymi młodymi w nocy ze łzami leżę
To przez ciebie czerwony ogierze
Grający pierwsze skrzypce mordów jak mistrz w operze
Że jeszcze sumienie cię nie piecze
Z wyrzutów nie wlewasz w siebie trucizn ciecze
Przecież nigdy go nie mieliście ciecie
Co was spotka w piekle jeszcze nie wiecie
Bo trzeźwo mysleć nie umiecie
Zmienić się też nie chcecie
Dalej swe paskudne kłamstwa chlejecie
Takie zwykłe małe marne śmiecie
Żyliście jak one i tak też zdechniecie
Przed Sądem Boskim nie uciekniecie
Grzechami swymi się udławicie
Zostaną z was tylko wicie
Ale minie czas gdy to zrozumicie
Bardzo tym się zdziwicie
Jak wieść o istniejącym kosmicie
I marnie skończycie jak słaba asteroida w orbicie