Coraz częściej okazuje się że Chiny idą na ilość nie na jakość w imię szybkiego wzrostu gospodarczego. Skandal z lalkami firmy Mattel produkowanymi w Chinach to tylko jeden z przykładów afer z niebezpiecznymi produktami. Czy to wciąż tylko margines olbrzymiego eksportu z Państwa Środka? A może należy wystrzegać się towarów "Made in China"?
W sklepach na całym świecie zalanych przez chińskie produkty bez trudu można znaleść lalki Barbie grożące perforacją jelita, zestawy do makijażu z chromem i ołowiem, samochody bez działających hamulców, samozapalające się zmywarki do naczyń czy inne tandetne produkty z państwa środka.
Również coraz więcej państwa wycofuje chińskie produkty ze swojego rynku. Oto kilka przykładów:
- W Australii i Nowej Zelandii wycofywane są z rynku chińskie koce, po stwierdzeniu w nich zbyt wysokiego poziomu groźnego dla zdrowia formaldehydu
-Singapur zakazał importu trzech rodzajów chińskiej pasty do zębów, zawierającej szkodliwe dla ludzi substancje.
Lub przykłady z Chin:
- Pekińska awantura o kartonowe pierożki
-1,5 miliona trujących zabawek firmy Mattel na rynku
- połowa wadliwych produktów w UE pochodzi z Chiny
W Polsce odkryto ostatnio wadliwe biustonosze, a więc czy Polska nie powinna baczniej przyglądać się produktom z Chin ??