Niesiołowski Stefan, obsadzony na stanowisku wicemarszałka Sejmu klaun, raczył stwierdzić, że "Solidarność" nie ma żadnego prawa - moralnego ani politycznego - używania tej nazwy, bo nie jest tym, czym była kiedyś, czyli wielkim ruchem społecznym, tylko partyjną, PiS-owską przybudówką.
W związku z tym zmuszony jestem stwierdzić, że Niesiołowski nie ma żadnego prawa- moralnego ani politycznego- się tak nazywać, bo nie jest tym, kim był kiedyś, czyli antykomunistycznym opozycjonistą, tylko partyjnym, PO-wskim aparatczykiem.