Polesky. Polesky.
1087
BLOG

Próba dyskusji, czyli skąd tyle nienawiści do Kaczyńskiego

Polesky. Polesky. Polityka Obserwuj notkę 22

Janina Jankowska napisała ciekawą notkę pt. Medialny lincz z udziałem Tomasza Sekielskiego. Padło w nim pytanie:

Skąd tyle nienawiści do Kaczyńskiego i PiS?

Tekst wydał mi się interesujący, bo czuje się w nim prawdziwą troskę o losy kraju. Choć więc jestem zdecydowanym przeciwnikiem JK i PiS, spróbuję na tak postawione pytanie odpowiedzieć bez emocji - z nie mniejszą troską o Polskę. Może choć ten jeden raz uda się podjąć ciekawą dyskusję, nieco zrozumieć siebie nawzajem ... ?

Pani Jankowska pisze za Starszym Panem, że JK "nie walczy o władzę wewnątrz tego systemu tylko o jego radykalną zmianę". Otóż ja nie mam w tej kwestii pewności. Owszem, on taki program głosi, a w każdym razie głosił kiedyś, zanim zaczął głosić wyłącznie "program smoleński".  Gdy jednak doszedł do władzy, okazało się, że system go wchłonął. Jego i cały PiS. Nawet jeśli przyjąć, że program PiS nie był czystym populizmem, graniem na emocjach ludzi odrzuconych, nieufnych, zgorzkniałych, ksenofobicznych - a ja od początku istnienia PiS aż do dziś nie umiem się pozbyć wrażenia, że to jednak JEST czysty populizm, zgrabnie opakowany - ale nawet jeśli przyjąć, że JK szczerze wierzył w swoje własne hasła (nazwijmy je dla uproszczenia IV RP), to co przyniosła praktyka jego rządów? Dezawuowanie wszelkich niemal instytucji państwa, kwestionowanie nawet tych umocowanych konstytucyjnie - pod hasłem "impossybilizmu". "Odzyskiwanie" urzędów, banków, funduszy itp. - pod hasłem czyszczenia ich z naleciałości postkomunizmu. I zastępowanie "onych" - "swoimi". Jak na to nie patrzeć, to po prostu wymiana cudzej sitwy na własną. Słuszną. Polowanie na "czerwone czarownice", zwalczanie korupcji przez jej prowokowanie, kreowanie i wzmacnianie podziałów ze względu na to, kto gdzie kiedyś stał ("tam gdzie ZOMO") - generalnie stosowanie starej rewolucyjnej zasady, że cel uświęca środki.

Dlatego ilekroć przypominam sobie hasła "moralnego wzmożenia", te wszystkie piękne slogany o patriotyzmie, demokracji, Ojczyźnie i Narodzie, przed oczyma staje mi sławetna scena politycznego kupczenia w pokoju Renaty Beger ... pamiętają Państwo jeszcze?

- Dzisiaj musimy trochę nagiąć prawo, gdzieniegdzie zrobić coś nieładnego, może nawet kogoś tam przy okazji skrzywdzić troszeczkę, ale cóż, to jest cena "radykalnej zmiany systemu", którą musimy zapłacić dla przyszłego wspólnego dobra!

Takie poglądy głoszą wszyscy rewolucjoniści. Bo wszystkie rewolucje zaczynają się szlachetnie, wszystkie są wymierzone w taki czy inny system, który jest zły, ułomny, niesprawiedliwy - i należy go radykalnie zmienić.

Ale ja uważam, że pozytywne skutki przynoszą tylko te rewolucje, które się nie udają. Więc może i "rewolucja IV RP" przyniesie pozytywne skutki? O ile się nie uda ...

 

Ja się boję rewolucjonistów, bez względu na sztandary, pod jakimi maszerują. A od lęku już tylko krok do ... nienawiści.

:)

Polesky.
O mnie Polesky.

W wieku dość średnim wciąż czuję dziecięcą ciekawość świata i dziecięce zdziwienie jego dziwnością

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka