11/09/1973, Chile. Dialog z lewicowymi ekstremistami.
11/09/1973, Chile. Dialog z lewicowymi ekstremistami.
polish allied polish allied
218
BLOG

Gdy pucz jest koniecznością (w 50. rocznicę Zamachu Stanu w Chile)

polish allied polish allied Polityka Obserwuj notkę 3

50 lat temu gen. Augusto Pinochet Ugarte wraz z najwyższymi dowódcami wojskowymi chilijskich sił zbrojnych wypowiedział posłuszeństwo skorumpowanemu i niemożliwie szkodliwemu dla Chile prezydentowi Allende i jego rządowi dokonując zamachu stanu, a w konsekwencji tego przejmując władzę. Nawiasem mówiąc puczyści uprzedzili agenta KGB Allende i jego zwolenników z lewicy, którzy sami szykowali się do puczu.


Gen. Pinochet i najwyżsi rangą oficerowie nie zrobili tego dla władzy, pieniędzy, w imię swoich wybujałych ambicji czy dlatego, że zostali kupieni przez Amerykanów. Zrobili to, aby ratować swój kraj, który pod rządami lewicy staczał się na dno pod każdym względem, i który był realnie zagrożony rewolucją komunistyczną.


Zarówno wtedy, we wrześniu 1973 roku, jak i dziś media głównego nurtu, establishment polityczny, celebryci, autorytety moralne i rzesze lewicowych pożytecznych idiotów szalały z oburzenia, że oto w Chile obalono demokratycznie wybranego, postępowego prezydenta, który zrobił tak wiele dla swojego ludu. Pucz był oczywiście nieuzasadniony i zbrodniczy, dokonany na zlecenie Amerykanów i przy ich wsparciu, doprowadził do dziesiątek tysięcy (sic!) ofiar, uwięzienia i torturowania kolejnych tysięcy, zdławienia świętej demokracji i 17 lat rządów faszystowskiej (a jakże !) dyktatury. Taki przekaz wbija się ludziom do głowy od pół wieku, a kto myśli inaczej ten jest właściwie faszystą.


Prawda jest tymczasem taka, że w przeciwieństwie do wielu innych wojskowych przewrotów w historii (np. w Nigrze, Birmie, Tajlandii, Argentynie czy Libii), pucz w Chile bez żadnej przesady uratował to państwo przed piekłem komunizmu i wojny domowej, do której przygotowywali się tam komuniści. To prawda, że CIA i administracja Nixona sporo zrobiły, aby w latach 1970-73 Chile utrudnić sytuację gospodarczą i odciąć od pomocy finansowej z MFW i Banku Światowego, ale za katastrofę gospodarczą i permanentny kryzys odpowiadał Allende wprowadzający socjalistyczną utopię na wzór Kuby. Trudno się dziwić, że Chile w krótkim czasie z dobrze prosperującego kraju stało się państwem niestabilnym politycznie i gospodarczo, gdyż stosowanie socjalizmu/marksizmu zawsze kończy się tak samo- biedą i masą problemów nieznanych w normalnych, wolnorynkowych krajach. Tak było w ZSRR, PRL-u, Etiopii, Kambodży i na Kubie. Nie trzeba było wrogiej działalności CIA i sankcji, aby tak jak w tych krajach, tak i w Chile doszło do hiperinflacji, zadłużenia, pustych półek w sklepach i galopującej biedy.


W ciągu trzech lat swoich rządów S. Allende znacjonalizował złoża minerałów, kopalnie, wiele przedsiębiorstw i banków. Skutkowało to min. spadkiem produkcji miedzi o ¼. Masowo wywłaszczano chłopów z ich majątków (zabrano im 3, 6 mln hektarów), a stawiający opór niejednokrotnie ginęli z rąk lewicowych bojówkarzy. „Reforma rolna” doprowadziła do zmniejszenia dostaw żywności i poważnych braków w jedzeniu (stąd pojawiły się puste półki w sklepach i kolejki charakterystyczne dla socjalistycznych rajów).


Obłąkana polityka finansowa marksistowskiego rządu skutkowała inflacją wynoszącą w 1973 r. 750%, zadłużeniem kraju na ponad 4 mld $ i spadkiem rezerw dewizowych z kilkuset do kilkudziesięciu milionów $. Ludzie z różnych grup społecznych, w tym klasa średnia masowo tracili majątki i oszczędności, a ich życie stawało się nie do zniesienia. Bieda stawała się coraz powszechniejsza.


Zapaści gospodarczej towarzyszył terror lewicowych bojówek, które zastraszały strajkujących (także robotników, kierowców ciężarówek, kobiety) i stosowały powszechną przemoc fizyczną, podkładanie bomb, porwania, a nawet morderstwa wobec przeciwników politycznych. Lewica szykowała się do siłowego przejęcia władzy, aby do końca i w 100% przeprowadzić rewolucję, o czym lewacy mówili już zupełnie wprost.


Lewicowe bojówki gromadziły także broń palną i przeprowadzały szkolenia, by siłą przejąć władzę, co musiałoby zakończyć się krwawą konfrontacją z ich przeciwnikami, a w razie zwycięstwa czerwonych, masowymi masakrami. Sytuacja zaczynała przypominać to co działo się w 1936 roku w Hiszpanii, a Moskwa i Hawana już zacierały ręce.


Apologeci Allende celowo pomijają fakt, że pod koniec swoich rządów stracił on poparcie większości narodu, a nawet deputowanych z własnej partii, zaś 22 sierpnia 1973 r. chilijska Izba Deputowanych przyjęła uchwałę wzywającą siły zbrojne do przywrócenia porządku prawnego i zakończenia bezprawnych działań czerwonego prezydenta. "Parlament widząc próbę zawłaszczenia państwa przez komunistów odwołał we wrześniu 1973 roku Allende ze stanowiska. Lewicowa propaganda nigdy nie wspomina, że to Trybunał Konstytucyjny wraz z parlamentem oddał w ręce wojska pełnię władzy."


To był impuls do działania dla najwyższych dowódców chilijskiej armii, do których w ostatnich dniach przed zamachem dołączył gen. Augusto Pinochet- dowódca wojsk lądowych. Tak wyjaśnił motyw swojego działania: "Gdybyśmy wtedy nie wkroczyli, Chile przestałoby istnieć jako państwo, a komunistyczna pożoga rozprzestrzeniłaby się na cały kontynent. Rosjanie tylko zacierali ręce. Zapłaciliśmy za to ogromną cenę. Wystarczy, ze zginie chociażby jeden człowiek, to już cena jest zbyt wysoka. Robiliśmy wszystko, by problem rozwiązać na drodze rokowań, ale Allende działał jak szaleniec"


11 września 1973 r. rano chilijskie oddziały dokonały puczu, przejmując najważniejsze obiekty strategiczne w całym kraju. Do wieczora wojsko przejęło pełnię władzy przy stosunkowo niedużym oporze. komunistyczne bojówki zostały pokonane i rozbrojone. Jedynie w stolicy kraju Santiago ochrona Allendego stawiła silniejszy opór w pałacu prezydenckim. Allende był bowiem komunistycznym fanatykiem i pomimo oferty bezpiecznego opuszczenia Chile samolotem wolał skończyć jak Hitler. Zastrzelił się z kałacha podarowanego mu przez jego przyjaciela, komunistycznego zbrodniarza Fidela Castro. Potem jego wielbiciele wymyślili bajkę o tym, że Allende zginął bohatersko z rąk siepaczy Pinocheta.


Sam pucz kosztował życie ok. 1, 500-1, 600 osób po obu stronach. Po przejęciu władzy nastąpiło wprowadzenie stanu wojennego, zawieszenie konstytucji, parlamentu i działalności partii politycznych oraz masowe aresztowania lewicowych bojówkarzy i zwolenników obalonego reżimu. Owszem wówczas we wrześniu 1973 roku i potem doszło do egzekucji, tortur i przetrzymywania tysięcy ludzi w obozach internowania i więzieniach. Junta nie patyczkowała się z wrogami. Należy jednak pamiętać, że ofiarami represji najczęściej padali lewicowi terroryści i ekstremiści, którzy sami stosowali przemoc, często mieli broń i bomby, i stanowili zagrożenie dla innych Chilijczyków. To nie byli niewinni ludzie, tylko niebezpieczni fanatycy i ekstremiści. Tak samo jak ci, którzy ich wspierali. W czasie 17 lat rządów gen. Pinocheta zginęło ok. 3,000 osób (w tym kilkuset żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy służb zabitych przez lewicowych terrorystów), ok. 80,000 internowano/aresztowano, a 30,000 poddano torturom. Populacja Chile w 1973 roku wynosiła 10, 31 mln ludności. To oznacza, że represje dotknęły 0,8 % Chilijczyków. W porównaniu z dyktaturami z ZSRR, Kuby, Wietnamu, Kambodży czy sąsiedniej Argentyny było to bardzo niewiele. Kto chciał mógł wyjechać z Chile, co uczyniło ok. 200,000 osób (1,9% ludności). 


Nie ma co ukrywać, że Chile skorzystały na puczu z 1973 roku, gdyż położył on kres katastrofalnym rządom lewicy i groźbie jeszcze większej tragedii w postaci rewolucji i wojny domowej, a poza tym pozwolił temu krajowi na stabilny rozwój gospodarczy i cywilizacyjny w kolejnych dekadach. Reformy gospodarcze, finansowe i administracyjne gen. Pinocheta (zwane chilijskim cudem gospodarczym), pomimo kryzysu z lat 1982-85 uczyniły z Chile najbogatszy, najbezpieczniejszy i najbardziej stabilny kraj w Ameryce Południowej.


Za rządów generała Pinocheta dochód narodowy rósł o ok. 10% rocznie, wydatki państwa spadły z 41% do 20% PKB, PKB per capita wzrósł z 5 000 USD do 22 000 USD, dochód narodowy brutto wzrósł o 35% w latach 1973-1980, produkcja rolna wzrosła o 500%. W 1990 r., gdy generał odchodził z urzędu PKB Chile wynosił 7%, a bezrobocie 5%. Liczba osób żyjących w skrajnej nędzy spadła z 21% (1970) do 11% (1990), skrajne ubóstwo spadło z 43% do 11% w tym samym okresie, wzrosła natomiast długość życia z 62 do 72 lat.


Czerwona zaraza została skutecznie zatrzymana, a uwielbiana przez liberałów demokracja powróciła w pokojowy sposób w 1990 r., gdy gen. Pinochet pokojowo oddał władzę po przegranym plebiscycie z 1988 r. Niestety z czasem lewica jak ma to w zwyczaju złamała porozumienie z juntą i zaczęła masowo represjonować przedstawicieli junty, a także krok po kroku niszczyć dokonania gen. Pinocheta lewicowymi ustawami i innymi zgubnymi pomysłami. Dziś Chile rządzone jest znowu przez lewackiego prezydenta, który z uporem maniaka chce zdezawuować osiągnięcia swojego kraju z poprzednich dekad i uczynić tam drugą Wenezuelę. To przykry widok.


Historia zamachu z Chile pokazuje, że nie wszystkie wojskowe zamachy stanu oznaczają obalenie świętej, jedynie słusznej demokracji i nastanie rządów tyranii, która gnębi swoich obywateli, ale może być aktem patriotyzmu, odpowiedzialności za własne państwo i konieczności, by przeciwstawić się złej ideologii, a w konsekwencji mieć pozytywne skutki. Podobnie było w listopadzie 1799 r., gdy w wyniku wojskowego przewrotu doszedł do władzy gen. Napoleon Bonaparte. Jego rządy, choć zakończyły się ostatecznie porażką pod Waterloo, uczyniły z Francji potęgę i położyły kres rewolucyjnemu bezprawiu i chaosowi. Podobny cel jak dowódcom z Chile przyświecał także hiszpańskim oficerom, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo zdeprawowanej republice w lipcu 1936 r. Niestety w tym przypadku pucz przerodził się w krwawą i wyniszczającą wojnę domową, którą jednak rebelianci ostatecznie wygrali.


Polacy mogą patrzeć na pucz przez pryzmat Zamachu Majowego z 1926 roku (tu opinie są bardzo podzielone), który zakończył co prawda permanentny kryzys polityczny, ale skutkował nieudolnymi rządami sanacji oraz stanu wojennego z 1981 r., który został wprowadzony na zlecenie Sowietów i służył utrzymaniu komunistycznego reżimu w Polsce, co trwało kolejne 8 lat.


Jednakże jak już pisałem, patrząc w szerszej perspektywie, w określonych sytuacjach, gdy los kraju i jego obywateli jest autentycznie zagrożony, a demokracja nie spełnia swoich funkcji, pewne działania, nawet pucz są koniecznością. W takich sytuacjach wojsko nie powinno stać z boku i biernie przyglądać się upadkowi państwa, któremu służy. I nie chodzi tu o jakiś wydumany idealizm, ale o zdrowy rozsądek i odpowiedzialność.



polish_allied


P.S.

Dla zainteresowanych tematyką puczu w Chile i rządów prezydenta gen. Pinocheta polecam"


https://www.debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=715:pinochet-ludobojca-czy-zbawiciel&catid=65:publicystyka&Itemid=123


https://myslsuwerenna.pl/konopko-ustroj-gospodarka-i-spoleczenstwo-chile-augusto-pinocheta/


https://naszaprawdablog.wordpress.com/2017/02/11/zapomniany-bohater/


https://www.pafere.org/2018/01/20/biblioteka-wolnorynkowa/pawel-tobola-pertkiewicz/pertkiewicz-chile-najbogatszy-kraj-ameryki-poludniowej-rozmowa-z-wojciechem-klewcem/


https://www.salon24.pl/u/sapere-aude-2/550559,dziesiec-mitow-o-augusto-pinochecie


"Wolny rynek a socjalizm XXI wieku", Piotr Zapałowicz, Wydawnictwo: Fundacja PAFERE, wyd. 2012


Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka