Kolejne posunięcia Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenia tylko potwierdzają to, o czym wcześniej pisałam. Efekty już widać. SLD dogania PiS w sondażach, i nawet jeśli nie są do końca miarodajne, to wysoka pozycja lewicy nie jest zasługą Grzegorza Napieralskiego i jego partii tylko słabej pozycji i strategii drugiej partii opozycyjnej. Z braku laku ludzie wybierają lewicę. Jak tak dalej pójdzie, PiS nie tylko przegra wybory samorządowe, ale również parlamentarne w 2011 roku.
A partia Donalda Tuska może być dalej "na wakacjach". Podatki mogą iść w górę, sprawa krzyża przed Pałacem Prezydenckim nie być rozwiązana, a partia rządząca ma się całkiem dobrze. PiS wzmacnia swoje szeregi przed nadchodzącymi wyborami, tylko czy Polacy chcą partii jednorodnej czy różnorodnej? I czy zmiana wizerunku Jarosława Kaczyńskiego w czasie kampanii wyborczej, a raczej wyciągnięcie "na wierzch" pewnych pozytywnych cech prezesa PiS nie nauczyło partii, że właśnie tędy droga? Ile jeszcze PiS będzie wystawiać się jako łakomy kąsek dla mediów? Ile jeszcze powstanie osób głoszących kaczyzm, PiSowski totalitaryzm, faszyzm w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego? Czy PiS nie potrzebuje Elżbiety Jakubiak i Marka Migalskiego? Otóż bardzo potrzebuje. DzIwne, że druga po partii rządzącej partia w Polsce nie potrafi zrozumieć, że jedną z dróg wyborczego sukcesu są dobre relacje z mediami. Dziwne, że PiS ustrzela polityków, którzy nadawali tej partii zgoła nieco inne oblicze. Dziwne, bardzo dziwne.
