W 1989 roku wszyscy pragnęli upadku i rozliczeniu komunizmu. No może nie wszyscy, bo ludzie, którzy podobno w imieniu Narodu pertraktowali z komunistami byli jedynymi oczywiście poza samymi komunistami,którzy tego pragnęli. Nie będę się rozwodził dlaczego to zrobili,bo tak naprawdę nie mam jasnych dowodów a tylko same domysły. Jak mówi mój wykładowca historii „wszystkiego dowiemy się, gdy zostaną nam udostępnione wszystkie akta z archiwów moskiewskich”. Ja osobiście jestem dosyć sceptyczny w tej sprawie, bo nie wierze, że w Moskwie mogą być jakieś ważne informacje.
Chciałbym poruszyć jednak wątek tego, jakie mamy konsekwencje działań tzw. „elity solidarnościowej”. Już w latach 90-tych byli PZPR-owcy byli tam,gdzie zapadały najważniejsze decyzje dla naszego kraju. Warto tylko przytoczyć, że za przemianę naszej gospodarki odpowiadał prominentny działacz PZPR Leszek Balcerowicz.Dzięki „Okrągłemu Stołowi”, tak ukochanemu przez obecną klasę polityczną, sześć lat po upadku komunizmu, były działacz zbrodniczej organizacji, jaką niewątpliwie był PZPR, zostaje Prezydentem RP! Wyobrażacie sobie państwo by w 1950 roku, czyli 5 lat po wojnie Prezydentem albo Kanclerzem RFN został ktoś ze świty Adolfa Hitlera? Przecież inaczej jak skandalem nie można by było tego nazwać a jednak w Polsce taki scenariusz się wydarzył. Oczywiście zaraz podniosą się głosy,że PRL nie był tak zbrodniczym państwem jak III Rzesza, ale ja nie wyznaje zasady J.Stalina mówiącej o tym, że „1 śmierć to tragedia a 100 tyś to statystyka”. Dla mnie każda śmierć jest tragedią i winnych za nią trzeba osądzić. Członkowie PZPR odpowiadają za każdą śmierć,jaką ponieśli Polacy podczas sprawowania ich rządów.To nie tylko ofiary strzelania do strajkujących na wybrzeżu czy w kopalni „Wujek"ale również ofiary czystek stalinowskich w latach 40 i 50 czy morderstwo Ks.Popiełuszki.Tak samo jak naziści zostali po wojnie osądzenia, tak samo komuniści z PZPR powinni zostać osądzeni po 1989 roku. Niestety dzięki Michnikowi, Kuroniowi, Wałęsie i wielu wielu innym mamy takie sytuacje jak, 10-ęcio letnia prezydenturę Kwaśniewskiego, 8-letnie rządy postkomunistów czy honorowy pogrzeb dla zbrodniarza Jaruzelskiego. Człowiek odpowiedzialny za strzelanie do górników we wspomnianej wcześniej kopalni „Wujek”, stan wojenny czy łapanie a później mordowanie AK-owców.Dzisiejszego poranka byliśmy świadkami kolejnego kompromitującej sytuacji. SLD domaga się by imieniem Józefa Oleksego nazwać jedną z sal Sejmowych.Zuchwałość postkomunistów po prostu nie zna granic. Nie dość, że fetują zbrodniarzy pokroju Jaruzelskiego to jeszcze teraz chcą by imieniem kolejnego aparatczyka PZPR nazwać salę sejmową, a co najlepsze Marszałek Sejmu Radosław Sikorski, ten sam, którzy uciekał przed stanem wojennym,który wprowadzał Oleksy ze swoimi kompanami… chce na ten temat debatować z Prezydium Sejmu. Jak nazwać to inaczej niż pomieszanie z poplątaniem?
Moim zdaniem, my młode pokolenie powinniśmy zdecydowanie zaprotestować przeciwko takiej polityce elit III RP, gdyż dzięki takim zabiegom jak wybielanie Jaruzelskiego czy Oleksego może się okazać, że nasze dzieci będą uważały, że ludzie, którzy represjonowali naszych rodziców czy dziadków są bohaterami i wzorami do naśladowania.
