Przyznaję, jestem głupi. Nie wpadłem na to, że termin pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji wyznaczony został przez od dawna zaplanowaną śmierć. Śmierć Hanki Mostowiak.
Się tam kotłowali najpierw u Lisa, a dzień później na Wiejskiej, a tymczasem wszyscy normalni Polacy czekali w napięciu, w jaki sposób oraz przez ile odcinków będzie uprzejma schodzić bohaterka popularnego serialu.
Jak donoszą plotkarskie media zeszła była przez kartony (cokolwiek by to nie znaczyło). Jak się okazuje sprawę zakmnięto w jednym odcinku. Choć w godzinę można było skręcić Hankę w stanie terminalnym. A jakby to zrobić w Leśnej Górze, to by temat podniósł oglądalność dwóch seriali. Oraz ocieplił wizerunek nowej marszałek.
I tak w dniu dzisiejszym przestałem wierzyć w jakiekolwiek dalekosiężne plany polityków, którzy będą nami rządzić przez kolejną kadencję. Okazuje się bowiem, że nawet posiadając media, ledwie pierwsze posiedzenie Sejmu i Senatu przykryli.
Choć i to nie do końca, ponieważ boleśnie prawdziwe słowa Kutza o faktycznej roli Senatu zostały zauważone. Skąd prosty wiosek, że te jełopy nawet z kierowaniem publiczną telewizją sobie nie radzą.
A mimo to wygrały wybory...