Polonezkoy Polonezkoy
421
BLOG

Krajowa Opłata Audiowizualna - Fundusz Misji Publicznej

Polonezkoy Polonezkoy Kultura Obserwuj notkę 5

 

Oglądając ostatnią debatę ważnych postaci rynku medialnego w Polsce z udziałem m.in. redaktorów Michnika, Gugały, Jankego i Żakowskiego przypomniałem sobie, że w Ministerstwie Kultury prowadzone są prace nad zmianą finansowania mediów publicznych w Polsce. Wzorem miałby być model niemiecki, gdzie każde gospodarstwo domowe płaci (czy ma płacić od nowego roku) trochę pow.50 EUR rocznie na właściwy fundusz.
Jak miałoby to działać w Polsce?
Do lamusa pójdzie konieczność rejestrowania odbiorników i płacenie abonamentu w wysokości tych 200 PLN rocznie (plan na 2013). W zamian za to każde gospodarstwo domowe (każdy podatnik? odbiorca energii elektr.?) wpłacałby wraz ze złożeniem zeznania podatkowego stosowną opłatę. Nieważne, czy ogląda telewizję, czy ma telewizor, czy słucha radia, czy posługuje się tylko komputerem i prasę czyta na Onecie, filmy ściąga z torrentów, a transmisje sportowe ogląda na meczyki.pl (nie działa już chyba, więc spokojnie mogę kryptozareklamować). Płacą domyślnie wszyscy i nie ma zmiłuj (powiedzmy).
Spróbujmy skalkulować wymiar finansowy.
Załóżmy, że ta opłata będzie wynosiła 8 zł miesięcznie (96 zł rocznie), ilość gospodarstw domowych w Polsce A.D.2011 to niecałe 15 milionów, załóżmy ściągalność na poziomie 60-70% – daje to w sumie ok.800-900 milionów złotych przychodów. Dla porównania przy dzisiejszej metodzie ściągania abonamentu przychody wynoszą 500-600 mln zł (jeszcze kilka lat temu były pow.800 mln). Załóżmy też dla uproszczenia, że koszty ściągania tejże będą zbliżone. Wprowadzenie tej opłaty miałoby być powiązane z rezygnacją z reklam w mediach publicznych i tym samym uwolnienie tego kawałka rynku dla mediów komercyjnych. Aby nie było tak kolorowo wszystkie media elektroniczne byłyby zobowiązane dorzucać do Funduszu Misji Publicznej część przychodów reklamowych. Dotyczyłoby to nie tylko nadawców radia i telewizji, ale też media internetowe (czy tylko media? Czy portale społecznościowe, wyszukiwarki internetowe, serwisy  blogerskie także?) Pieniądze zbierane do Funduszu Misji Publicznej mogłyby finansować media także niepubliczne, przy zachowaniu warunków misyjności. Można by to przypisać do kompetencji KRRiTV i dzięki temu część pieniędzy mogłaby trafiać do nadawców typu Lux Veritatis (chyba warunek akceptacji społecznej?)
Pojawia się szereg pytań.  Jak liczyć gospodarstwo domowe – rodzice i dorosłe dzieci (w domu 2 telewizory + 4 komórki +3 komputery) ponoszą taką samą opłatę jak samotnie mieszkająca staruszka słuchająca wieczorami Radia Maryja? W jaki sposób można odmówić opłaty np. deklarując brak zainteresowania treściami nadawców publicznych? Obserwując  tendencje internetowe ciekaw jestem jak uda się „opodatkować” takiego Google’a czy Facebooka? Naliczać swoiste tantiemy? Co z podmiotami prawnymi – dzisiaj 175 tys. firm opłaca abonament, co z tym segmentem?  Lista pytań oczywiście jest dłuższa. Ufam, że Państwo ją uzupełnicie.
Wszystkich, którzy abonament utożsamiają z publiczną telewizją proszę wziąć pod uwagę, że TVP to nie tylko program Lisa i Wiadomości, serialowe tasiemce i programy do lansowania celebrytów. Pieniądze z abonamentu idą na finansowanie programów do takich grup, które nie mają szansy się zwrócić w reklamach. Żadna komercyjna telewizja nie produkuje programów dziecięcych, rolniczych adresowanych do emerytów, edukacyjnych, ani tym bardziej religijnych. Ponadto z tych pieniędzy finansowana jest TVP Kultura, wciąż jeszcze obecny na antenie teatr i reportaż. Pieniądze idą na finansowanie stacji lokalnych, stowarzyszonych orkiestr RiTV, także na produkcję filmową. Powtarzam, proszę nie sprowadzać abonamentu li tylko do występów Tomasza Lisa czy dawniej Bronisława Wildsteina.    
Największą korzyścią jaką widzę dla takiego rozwiązania to koniec ścigania się z mediami komercyjnymi. Zaprzestanie schlebiania gustom reklamodawców z naczelną zasadą „im głupiej, tym szerzej”. Może zakończy się era dyktatu słupków oglądalności i na antenie telewizji publicznej pojawiłyby się ważne wydarzenia kulturalne, programy konsumenckie gdzie TVP nie będzie się bać procesu z jakąś korporacyjką. Powróci na szerszą skalę reportaż i teatr, nadawca publiczny nie będzie przegrywał w przedbiegach z Polsatem czy TVNem w ubieganiu się o wydarzenia sportowe. Będzie nieco więcej pieniędzy dla ośrodków regionalnych. Skończy się dominacja amerykańskiej kinematografii, można będzie zobaczyć rodzime produkcje albo kino europejskie. Może też pojawi się przestrzeń do rzetelnej debaty społecznej (kilka istotnych spraw w ostatnich latach, które z nich pojawiły się w medialnym dyskursie? GMO, wyzwania demograficzne w Polsce, przyjęcie lub odrzucenie Euro, debata nt. zmian w OFE, podniesienie wieku emerytalnego, nie wspominając o Smoleńsku). Wyobrażacie Państwo to sobie? Można utyskiwać, że tylko chcą wyciągnąć kolejne pieniądze, ale co w zamian? Jeśli nic się nie zmieni  to nadawca publiczny zejdzie do lamusa, telewizje będą wyglądały jak we Włoszech (polecam film ‘Mediokracja’), prasa drukowana pozostanie dla bibliofilów, a i tak większość przeniesie się do internetu, gdzie będziemy stanowić szereg zatomizowanych wysepek.
Ciekawy jestem także oczywistej ekwilibrystyki premiera Tuska, w jaki sposób uzasadni wprowadzenie tej ewidentnej daniny publicznej – hasło zniesienia abonamentu było jedną z jego głupszych obietnic w kampanii z 2005 (czy też 2007?). Mam pewne wyobrażenie jak to będzie wyglądało – na pierwszej linii wystąpi min.Zdrojewski, padną słowa o misyjności, krzewieniu kultury, konieczności sfinansowania esencji humanizmu, „media publiczne naszą wspólną wartością”, proponujemy nowoczesny model zastępujący przestarzały. A że jest to danina, who cares?
Co Państwo na to?
Polonezkoy
O mnie Polonezkoy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura