Dzień 16 lipca 2015 roku był pechowy na maksa. Już rano byłem podrażniony okropnie. Nadeszło pismo z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, w którym ujawniali moje dane i mój adres ludziom któzzy nie mają prawa go znac. Łamali moją prywatnośc. Jestem na tym punkcie czuły, bo moja Rodina ma liczne dzieła sztuki. Niektóre wiszą a teraz już tylko wisiały u mnie. To rodzinne zbiory. Nie mają własciciela. Jak moja siostra cos chciała, to rodzice móiwli "To weź sobie". Może to mnie denerwowało tak bardzo - podśiwadomie, że jesteśmy teraz podani przestępcom. Później spotkałem Sobczakową. Co było iskrą w skladzie materiałów wybuchowych jakim jest moje serce.
Zasłabłem w prokuraturze. Nie mogłem oddychac. Wiedziałem, że musze pilnie jechac do domu, by sobie życie ratowac. Kiedyś z przychodni "Medica" karetka też mnie zabierałą nogami do przodu. Lekarz pulmonolog nie potrafil tam na miejscu opanowac mojego oddechu. Wezwał karetkę. Jestem mu wdzięczny do dziś. Uratował mi życie. No przecież nie muszę jeszcze umierac. Trochę bym pożył.
Spotkałem dziś w prokuraturze tę panią, której powiedziałem, że potrzebuję karetkę. Powiedziała, że natychmiast to zgłosiła do kierowniczki. To pamiętam, że do kogoś dzwoniła. Natychmiast zadzwoniła. Ten facet z prokuratury siedzący obok odmówił mi krzesła. Jeszcze mówił skąd mi krzesło weźmie. Przecież miał to, na którym siedzial. Problem z osobami chorymi na płuca jest kardiologiczny. Rozpędzone serce w częstoskurczu nie pompuje de facto krwi z tlenem tylko pompuje starą krew. Krew nie zdąży się wymieniac z płucach czy jakoś tak. Nie wiem.
Taksówka nie odbierała. Mój adwokat też nie. O 14.44 napisałem do niego smsa "Karetkę". Później powiedzialem pani, że potrzebuję karetkę. Nie pamiętam kiedy napisałem smsa ale mam go w komórce o tej godzinie. Adwokat dzwonił do mnie o 15.04. Byłem już w karetce i robili mi zastrzyk właśnie. Dziś się dowiedziałem, że wezwanie Pogotowie otrzymało o 14.42. Wyjechali o 14.43. Wrócili do bazy o 15.24. No i tak sobie pomyślalem... Karetka wyjechała zanim zasłabłem? Mniejsza z tym...