ezekiel ezekiel
1076
BLOG

Jak bezczelni Ruscy strzelili Polskę w pysk, a później zgwałcili

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 15

To, że bezczelni Ruscy strzelili nam w pysk na Salonie24 nie jest jakąś szczególną tajemnicą. Pytanie jednak zostaje otwarte, czy zostaliśmy zgwałceni, czy nie. Ja się przychylam do stanowiska blogera Małpa w Czerwonym. Uważam, że Rosja nas spenetrowała. Dość głęboko, nikczemnie i bez wazeliny. To znaczy Rosja nie używała tej wazeliny. Ale oto podczas tego ohydnego, gwałtu będącego przecież kontynuacją historycznych inklinacji butnych chamów i watażków zza wschodniej granicy złodziej Tusk, jak go nazwał, chcąc nieco podreperować swoją klikalność na S24, europoseł Marek Migalski, pobierał wazelinę litrami. Zapewne z tej samej michy, w której swoje łapy macza jeden z ministrów, który następnie układa sobie  za jej pomocą fryzurę, a później smaruje twarz. Ludziom by dał, żeby sobie twarze posmarowali, bo im na zimnych peronach pyski przemarzną i kolejny policzek niechybnie zakończy się zgorzelą gazową. Niech rzucą trochę tej wazeliny na okna w pociągach, co by się szerzej rozwierały, aby podróżni mogli, za przeproszeniem, lepiej wchodzić.

I tu znowu docieramy do kwestii penetracji naszego zbolałego kraju, z pokiereszowanym ryjem, przez Ruskich. Otóż w jednym z ostatnich wydań jednej z ostatnich ostoi polskości, obok siebie usiedli poseł Antonii Macierewicz i znany nam dobrze Jan Osiecki. I jak ja słuchałem, co ten Osiecki mówi, to mi się po prostu wąż w kieszeni otwierał. Ja miałem już na końcu języka określenia, które by do niego pasowały. A, zaświadczam, że były to słowa obce kulturalnej osobie. Dobrze, że zbyt wielu takich nie znam, bo bym się nie dogadał. No, ale wracając. Ten poseł Macierewicz to jednak ma nerwy wytrenowane, stalowe można powiedzieć. Ja, jakbym na jego miejscu był, to bym zrobił Osieckiemu to co, zrobił MAK Polsce. Ten jednak nawet nie rzucił kurwą. Inteligentnie po prostu dał do zrozumienia, a wręcz powiedział, że to co mówi Osiecki nie tylko jest moralnie oburzające (ja to już bym ubrał w kwieciste zwroty), ale również ma charakter oddziaływania rosyjskiej agentury wpływu. Penetracja! Jak, za przeproszeniem, w pysk strzelił! A więc bloger Małpa w Czerwonym ma rację. Nic dziwnego; wspiera go autorytet Antoniego Macierewicza.

Panie Janke, wprowadź Pan jakiś parytet ludzi bardziej opanowanych, bo niedobre przywary Salonu24 nawiązujące do rozchwiania tu piszących będą poszerzać tylko kręgi. Salon24 pieczołowicie pracuje na swoją opinię, a wiecie drodzy czytelnicy, jak to jest jak się już opinię wyrobi. Można na niej jechać długo po tym, jak się sprawy nieco pozmieniają. Niech symbolem złego stanu rzeczy będzie fakt, że na FB, po długim okresie wstawienia możliwości polecania „Lubi to” zaledwie 900 osób. A taką stronkę z kilkoma zdjęciami mrówkojadów w swetrach lubi już 10 tysięcy.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka