ezekiel ezekiel
1001
BLOG

Rola państwa w społeczeństwie tolerancyjnym

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 25

Wczoraj podczas darmowego/złodziejskiego wyczytywania literek w Empiku (wydaje mi się, że z takiego założenia wyszło szefostwo firmy zabierając ze sklepu kafejkę oraz znaczną ilość miejsc siedzących)  natknąłem się na interesujący tekst w jednej ze zbiorczych prac „pod redakcją”, odnoszący się do zagadnienia tolerancji. Autorka - niestety nie pomnę nazwiska (dzisiaj sprawdzę) - wychodząc z gruntów klasycznie liberalnych (są takie grunty?), opisała fundamenty swojego stanowiska w stosunku do tolerancji. Otóż autorka jako podstawę tolerancji uznaje „indywiduum”, jednostkę, która jest „samocelowa”. W ten sposób podporządkowałaowemu indywiduum idee, którymi ta się posługuje. Idee, również moralne, są wynikiem namysłu jednostki; nie istnieją obiektywnie. Nie ma więc Ojczyzny, czy Narodu: są jedynie idee narodu i ojczyzny, wobec których pierwotna jest jednostka-indywiduum, która je wymyśliła/przejęła od innej jednostki oraz, która jest, podmiotem "etyki racjonalnej". Pierwotną i ostateczną wartością jest więc Człowiek/Osoba. Z grubsza bardzo mi się spodobała taka koncepcja. Oczywiście znalazłbym tutaj kilka zastrzeżeń, jednak blog nie jest miejscem, które pozwala na jakieś szczególne niuansowanie.

Osoba/Indywiduum nie jest zobligowana do wypełniania etycznego „widzimisię” grupy/innej jednostki, ponieważ to nie „widzimisię” jest podmiotem; jest tylko przedmiotem, wytworem myśli Jednostki. Jednocześnie w takiej optyce pojawia się kwestia starego, wypracowanego „wolność Twojej pięści kończy się tam gdzie zaczyna się mój nos”. Kwestią jednak zastanawiającą jest, jak zwykle, że się tak wyrażę, „czułość nosa”. Nie każdy w ten sam sposób reaguje na prztyczek. To jednak nie zmienia postawy rzeczy: nie muszę przystosowywać się do idei przyświecającej innym, jednocześnie nie mogę uzurpować sobie prawa do wpływu na autonomiczne indywidua. Każdy ma prawo do propagowania swojej idei, nie ma jednak prawa do „uzurpacji”. Osoba wierząca może więc leżeć w domu krzyżem, o ile nie chce wymóc na innych tego, aby uznali jej wartości za uprzywilejowane. Ba, osoba taka może publicznie manifestować przywiązanie do głoszonych przez siebie wartości. Podobnie narodowiec, o ile nie robi tego za pomocą kastetu, czy kija bejsbolowego. Homoseksualista może demonstrować swój homoseksualizm. Z jednej strony tolerancja w takim ujęciu pozwala na publiczną ekspresję swojej tożsamości, z drugiej zmusza do jej prywatyzacji. Do „życzliwego nieuzurpowania” (to z kolei podnosi wytrzymałość nosa na prztyczki). Taka postawa wymaga jednak rezygnacji z poczucia bycia beneficjentem Prawdy ostatecznej; musi się w końcu rozbić po prostu o stwierdzenie: „bo ja to preferuję”, a nie „bo to jest słuszne”. Jedyny słuszny (he, he, he) bowiem punkt odniesienia to właśnie Indywiduum.

We wszystkich tych rozważaniach pojawia się oczywiście państwo i jego rola. Z jednej strony można uznać, że państwo nie jest w takiej interpretacji, niczym poza „nocnym stróżem”. Może nim być, ale musi. IMO rolą państwa, jeżeli weźmie się za dobrą monetę powyższe wynurzenia, powinno być sprzyjanie pomyślności Jednostek. Państwo więc nie może preferować zupełnego relatywizmu: pomyślność Jednostek zależy od innych jednostek, również od stopnia ich tolerancji. Z racji, że „prywatyzacja tożsamości” sprzyja obojętności na Innego, państwo powinno skłaniać się do wspierania „upubliczniania empatii”.

Z jednej strony „prywatyzując tożsamość” powinno stosować silny nacisk edukacyjny w celu jak najbardziej racjonalnego kształcenia (rugujące gloryfikację irracjonalizmów) z drugiej wskazywać na wewnętrzną istotność każdego samoświadomego Indywiduum. Sama tolerancja jest warunkiem, jak mi się wydaje, koniecznym do osiągnięcia „dobrego życia”, z drugiej strony jednak nie jest warunkiem wystarczającym. Niezwykle istotną kwestią pozostaje również zaufanie oraz poczucie bezpieczeństwa jednostek. Sama obojętność Innych na moje preferencje jest istotna, ale nie stworzy warunków do pełnego dobrostanu, o ile oczywiście naiwnie założymy, że taki może się wypełnić. Czasami może wręcz prowadzić do jego niszczenia: tolerancja może prowadzić do obojętności wobec cierpienia, co całkiem nieźle obrazują postawy wielu młodych ludzi. Z jednej strony są znacznie bardziej otwarci niż ich rodzice, z drugiej strony znacznie bardziej obojętni wobec krzywdy innych. Państwo powinno spinać oba te bieguny: troskę i tolerancję. Z jednej strony bowiem pomysły konserwatywnych prawicowców mogą mnie śmieszyć, jednak poza nimi istnieją sfery, w obrębie których nadal możemy przeżywać „human fellowship”, rozmawiać o szybkich samochodach, filmach sensacyjnych i możemy wspólnie wypić piwo.

 

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka