Popis Popis
361
BLOG

Kłamstwo i insynuacje TVN24 o respiratorach

Popis Popis Polityka Obserwuj notkę 9

    W poprzednim wpisie opisałem przykład kłamstwa GW na temat masek i choć planowałem kolejny wpis o tym samym temacie jednak uznałem jako bardzie właściwe odnieść się do bardziej bieżącego tematu respiratorów i sposobu opisywania sprawy przez TVN24, a konkretnie przez dziennikarza Szymona Jadczaka.

Na początek opiszę, jakby się wydawało, drugorzędny wątek zawarty w artykule TVN24: 

https://tvn24.pl/polska/sprawa-1200-respiratorow-tlumaczenia-ministerstwa-zdrowia-nie-zgadzaja-sie-z-faktami-4611248 

Otóż w kontekście pierwszej dostawy 50-ciu respiratorów dziennikarz Szymon Jadczak stara się wzbudzić wątpliwości w odbiorcy, że coś musiało być nie tak

"[...] list przewozowy informujący o dostarczeniu 50 urządzeń Draeger Savina 300 z miejscowości Gross Gerau pod Fankfurtem nad Menem do Lublińca. Towar odebrano 3 czerwca, dostarczono 4 czerwca. Co ciekawe, część rubryk wypełniano w dokumencie ołówkiem, a najważniejsza rubryka - mówiąca o dokumentach załączonych do listu - pozostaje pusta. - Tu powinny się znajdować m.in. informacje o fakturach dołączonych do listu, mówiące kto, od kogo, co i za ile kupił. W niektórych krajach za brak wypełnienia tej rubryki można dostać 2 tys. euro mandatu - mówi w rozmowie z tvn24.pl doświadczony przewoźnik. ."

W artykule jest też zdjęcie przedmiotowego listu przewozowego CMR.

Twierdzenie,  że na liście przewozowym "powinny się znajdować" informacje o fakturach jest po prostu nieprawdziwe, a niepodważalnym dowodem w tym zakresie jest treść konwencji CMR, która reguluje sposób wypełniania listy przewozowego.

http://transportoweprawo.pl/akty-prawne/przepisy-miedzynarodowe/konwencja-cmr 

Cyt. z odpowiedniego fragmentu konwencji CMR z wyróżnieniem kluczowych elementów: 

„Artykuł 6. 

1. List przewozowy powinien zawierać następujące dane: [...]

2. W razie potrzeby list przewozowy powinien zawierać poza tym następujące dane:  [...]g) wykaz dokumentów wręczonych przewoźnikowi.” 

Zgodnie z powyższym fragmentem konwencji CMR, wypełnienie pola o dołączonych dokumentach (np. fakturach) jest NIEOBOWIAZKOWE („w razie potrzeby”) wbrew treści artykułu TVN24. W szczególności należy mieć świadomość, że załadowca nie ma obowiązku dołączyć do transportu żadnych dokumentów, a już w szczególności faktur.

2. Bardzo wątpliwa jest też informacja o wypełnieniu listu ołówkiem (która ma u odbiorcy dawać efekt dodatkowych podejrzeń), ponieważ zdjęcia listu przewozowego sugerują, że został on wypełniony na papierze samokopiującym i jest to "odbitka", która wygląda właśnie jak wypełniona ołówkiem. Każdy kto się zajmuje transportem wie, że "odbitka" u osób bez doświadczenia może sprawiać wrażenie wypełnienia ołówkiem. Dla pewności jednak należałoby mieć w ręce oryginał dokumentu.


Dlaczego piszę o tak wydawałoby się nieistotnym wątku w całej sprawie?

Otóż jeśli dziennikarz pisze nieprawdę w małej sprawie to podważa to wiarygodność całej reszty, a szczególnie w sytuacji gdy dziennikarz poinformowany "czarno na białym", że napisał nieprawdę nie dokonuje sprostowania tak jak w tym przypadku.

Często nie mamy możliwości zweryfikowania tego co dziennikarz podaje, stąd wyłapanie tych elementów, które można zweryfikować jest tak istotne, a negatywny wynik weryfikacji powinien powodować sceptyczne podejście do wiarygodności danego dziennikarza w ogóle.

Na krótką uwagę na TT skierowaną do autora Szymona Jadczaka, że napisał nieprawdę odpisał jedynie "Ja uważam że jak Pan nie napisze czegoś głupiego pod moim tekstem to mam stracony dzień." - co jest delikatnie mówiąc nie merytoryczną odpowiedzią, a przy okazji świadczy niestety o niskim poziomie kultury. Wierząc mimo wszystko w dobre intencje dziennikarza napisałem do niego maila z całościowym wykazaniem, dlaczego to co napisał jest nieprawdą, w szczególności powołując się na konwencję CMR. W odpowiedzi napisał jedynie "To wrócimy do rozmowy jak będzie Pan miał te dokumentu w ręku i na własne oczy je zobaczy. Na razie kończymy rozmowę". Tutaj należy podkreślić, że nie ma znaczenia czy dokument widziałem czy nie, ponieważ to w samej treści artykułu pada stwierdzenie, że pole które „powinno” być wypełnione nie zostało wypełnione, a taka teza nie znajduje pokrycia w treści konwencji CMR której fragment przytoczyłem.

Jeśli dziennikarz napisał nieprawdę, ale poinformowany o tym jej nie sprostowuje (tak jak w tym przypadku) to uważam, że można powiedzieć wprost, że dziennikarz świadomie kłamie.

Jedną z głównych osi zarzutów dziennikarza w całej sprawie jest to, że firma E&K nie miała wg niego kontaktu z producentami od których miała dokonać zakupu. Konstrukcja artykułów w tym kontekście sprawia wrażenie, że w zasadzie nie mając kontaktu bezpośrednio z producentami firma ta nie mogła dokonać zakupu przedmiotowych respiratorów. Cyt.:

"W odpowiedzi ministerstwo poinformowało, że lubelski przedsiębiorca, który do tej pory zajmował się głównie handlem bronią i samolotami, dostarczył 50 respiratorów niemieckiej firmy Draeger. Tyle że w odpowiedzi na nasze pytania Niemcy zaprzeczyli, że cokolwiek sprzedawali E&K i w jakikolwiek współpracowali z polskim rządem w kwestii sprzedaży respiratorów. "

Powyższe zdanie jasno sugeruje, że ministerstwo podaje nie prawdę o przedmiotowej dostawie, dlatego, że producent twierdzi, że nie sprzedał firmie E&K respiratorów. Czy zakładając nawet, że faktycznie tego bezpośredniego kontaktu nie było to czy można sugerować, że MZ podaje nieprawdę lub że coś jest nie tak? E&K mogła kupić przez pośrednika lub przez swoją firmę zależną i fakt braku bezpośredniego kontaktu z producentem o niczym nie świadczy. Sam zajmuję się dystrybucją markowych produktów od prawie 20 lat i trochę wiem jak rynek dystrybucji funkcjonuje. W wielu aspektach działa on wbrew intuicji i osobom które nie mają doświadczenia trudno zrozumieć wiele mechanizmów dystrybucyjnych. Przykładowo moja firma nie kupując nic bezpośrednio od producentów sprzedaje do autoryzowanych dystrybutorów producentów. Jak to możliwe? - to temat, który wymagałby osobnego artykułu.

W kolejnym artykule:

https://tvn24.pl/polska/koronawirus-w-polsce-respiratory-z-niemiec-trafily-do-pakistanu-potem-do-polski-ciag-dalszy-afery-4611878

potwierdza się, ze E&K kupiła dostarczone respiratory przez pośrednika, ale nie przeszkadza to autorowi snuć kolejne podejrzenia:

"W jaki sposób sprzęt sprzedany do Pakistanu znalazł się Polsce? Nie odpowiedziało nam na to pytanie ani Ministerstwo Zdrowia, ani szef E&K Andrzej Izdebski."

Otóż autor wydaje się nie widzieć, że nawet jeśli respiratory zostały sprzedane do klienta w Pakistanie to nie musiały tam fizycznie trafić i mogły zostać przez Pakistańską firmę odebrane w Niemczech i dostarczone bezpośrednio do wskazanego przez E&K miejsca. Niezależnie od tego, co ma MZ do tego w jaki sposób E&K pozyskała respiratory? Dlaczego E&K miałaby dziennikarzowi ujawniać sposób prowadzenia swoich zakupów? 

Ogólnie dziennikarz Szymon Jadczak stara się za wszelką ceną zrobić "aferę" z najdrobniejszych elementów, które dla osoby lepiej zorientowanej w handlu międzynarodowym nie stanowią "afery".

Na końcu trzeba uczciwie powiedzieć, że zamówienie przez MZ za tak dużą kwotę z przedpłatą w firmie, która nie specjalizowała się w tego typu sprzęcie jest dość ryzykowne. W szczycie pandemii kiedy wszystkiego brakowało, wiem że było dość normalną praktyką szpitali i innych podmiotów dokonywanie zakupów z przedpłatami. Było też zupełnie normalne, że handlem produktami związanymi z C19 zajęły się firmy, które z tymi produktami nie miały z nimi żadnych wcześniejszych związków, ale chyba trudno byłoby znaleźć przykład na taką kwotę jak w tym przypadku. Ostateczną weryfikacją czy decyzja była właściwa czy nie, będzie to czy zamówione respiratory zostaną dostarczone. Można niestety odnieść wrażenie, że strona opozycyjna ucieszyłaby się, gdyby respiratory nie zostały dostarczone, ja się ucieszę jak zostaną dostarczone.


Popis
O mnie Popis

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka