Waldemar Pawlak słusznie zauważył, że specjalnością ludowców nie są wybory prezydenckie. Ciężko się z tym nie zgodzić. Od dobrego wyniku Romana Bartoszcze (z opozycyjnego nurtu Polskiego Stronnictwa Ludowego) w 1990 roku (7,15 proc. głosów) później bywało różnie. Waldemar Pawlak w 1995 roku zdobył 4,15% głosów. Jarosław Kalinowski w 2000 roku uzyskał prawie 6 proc. - bardzo przywoity wynik. Jednak 5 lat później nie przekroczył 2 proc. Podobnie jak trzy dni temu obecny wicepremier.
Stały element układanki?
Mimo niepowodzeń w wyborach prezydenckich, Polskie Stronnictwo Ludowe wydaje się być najstabilniejszą częścią sceny politycznej. Jako jedyna partia jest stale w parlamencie, nie zmieniając nazwy. Byli prezesi mają szansę powrotu, gdy tylko ich poprzednik się wypali. PSL stoi na straży niereformowania KRUS-u, interesów rolników, ma też najwięcej samorządowców, szczególnie w małych miejscowościach. Partia (pośrednio i bezpośrednio) jest też ogromnym pracodawcą. Ponadto obok PSL-u afiliowana jest cała masa przybudówek: Związek Młodzieży Wiejskiej, Kółka Rolnicze, koła gospodyń wiejskich, Forum Młodych Ludowców. W sam raz na języczek u wagi, który w każdych wyborach przekracza próg 5 proc., choć niemal nigdy nie aspiruje wyżej.
Koniec partii klasowej?
PSL robił niejednokrotnie przymiarki do pozbycia się etykietki partii klasowej. Mój wykładowca wspominał swoją rozmowę w Brukseli z Jarosławem Kalinowskim, który twierdził, że doły partyjne takie pomysły przyjmują niezwykle opornie. Próba budowy przez Janusza Wojciechowskiego szerszej formacji ze Zbigniewem Religą i Januszem Kropiwnickim w 2004 roku została storpedowana przez Radę Naczelną partii. Wojciechowskiego kosztowało to funkcję prezesa, a w późniejszym rozrachunku oznaczało rozstanie z ludowcami. W roku 2006 Ździsław Podkański, widząc rosnące w woj. lubelskim struktury Forum Liberalnego proponował porozumienia, w którym FL celował by w miasta, a PSL Piast w mniejsze ośrodki. Waldemar Pawlak coraz rzadziej mówi o sprawach rolnictwa, bardziej interesuje go gospodarka, innowacje i nauka. Jednak jego kampania wyborcza nie potwierdza, aby język ten trafiał do tradycyjnego elektoratu ludowców.
Współpraca z Platformą nie służy?
Platforma Obywatelska zbiera wszystkie nagrody za plusy rządzenia, to Donald Tusk jest symbolem tej koalicji, PSL stanowi jedynie dodatek. Sukcesy rządu rzadko są sukcesami ministrów Sawickiego, Fedak i Pawlaka. PSL jawi się jako wiejska przybudówka Platformy. Tę rolę kontestują barwni działacze w postaci Eugeniusza Kłopotka, którzy widzą zagrożenie zniknięcia PSL-u ze sceny politycznej. Tym bardziej, że po sukcesie Grzegorza Napieralskiego trwałość koalicji wcale nie jest taka pewna.
Kurs na miasto
PSL samo nie zdobędzie miasta. Musi poszukiwać partnerów. Jedną z koncepcji jakie rozważają ludowcy jest współpraca ze Stronnictwem Demokratycznym w wyborach samorządowych. SD jawi się jako wymarzony partner: elektoraty obu partii nie nachodzą na siebie, partia jest dość słaba, ale ma pieniądze, infrastrukturę i struktury. Problemem mogą być róznice programowe. PSL ani SD ani myślą porzucić swoich szyldów, co stanowi pewien problem, ponieważ żadna z tych etykiet nie jest zbyt atrakcyjna dla wyborców.
Jednak znalezienie partnera w wielkich ośrodkach może być dla ludowców prawdziwym zbawieniem i szansą na zbudowanie wyrazistego przekazu wykraczającego poza wieś i miasteczka.