We wczorajszej debacie Bronisława Komorowskiego z Jarosławem Kaczyńskim pierwszy raz od niepamiętnych stacji na wysokości zadania stanęli przede wszystkim dziennikarze i stacje telewizyjne. Jedna osoba z Polsatu, jedna z TVP i jedna z TVN-u, a także transmisja na żywo we wszystkich czołowych antenach zapewniły odpowiednio wysoką oglądalność, mimo atrakcyjnego meczu w tym samym czasie.
Inne pytania, inna Polska
Monika Olejnik nie pyta już jak kilka ładnych lat temu w jednym ze swoich programów z przejęciem: "Czy grozi nam ateizm". Raczej chce uzyskać odpowiedź na nurtujące wielu Polaków o światopoglądzie odmiennym od lansowanego w dyskursie katolickim: jakie powinny być relacje Panstwa z Kościołem? Czy ocena z religii powinna być na świadectwie? Dziennikarka z Polsatu chciała uzyskać odpowiedź na kwestie dot. związków parterskich - duży procent elektoratu zajmuje ta sprawa. Ponadto armia, gospodarka i sprawy zagraniczne. Dobry zestaw pytań, choć raczej dla liderów starających się o zwycięstwo w wyborach parlamentarnych.
Liberałowie za Komorowskim
Z perspektywy wyborcy liberalnego zdecydowanie lepiej wypadł Komorowski. Umiał oddzielić własne poglądy i wiarę od roli jaką przyjdzie mu pełnić. Nie sprawiał wrażenia depozytariusza prawdy objawionej. Wyraźnie opowiedział się za in vitro, dopuścił (choć długo się motał) poparcie związków parterskich, czujnie zareagował, gdy Kaczyński proponował rozmawianie o sprawach Białorusi z Rosją, celnie punktował niedociągnięcia rządu PIS, a jednocześnie pokazał się jako polityk koncyliacyjny, gotowy konsultować swoje decyzje z osobami spoza własnego zaplecza politycznego. Niezrozumiałe wyciągnięcie kartki (później okazało się, że chodziło o proponowaną niegdyś przez Jarosława Kaczyńskiego likwidację dopłat bezpośrednich) nieznacznie zaburzyło ten efekt.
Kaczyński katolickim konserwatystą
Kaczyński głównie chwalił osiągnięcia rządu Prawa i Sprawiedliwości. Kilkukrotnie manifestował, że jest katolikiem, nie odniósł się do zarzutu Komorowskiego, że w PIS-ie zrodził się pomysł karania za in vitro więzieniem. Na pewno nie stracił po tym występie przekonanych do jego kandydatury, jednak nie pozyskał nowych zwolenników,.
Obu kandydatów potwierdziło, że mieszczą się w konserwatywnych dyskursie, jednak dla osób o liberalnym światopoglądzie to Komorowski jest tym, który zapewni ochronę ich praw.
Bogumił Kolmasiak