czlek.prawy czlek.prawy
60
BLOG

Dziękujemy Anecie Krawczyk

czlek.prawy czlek.prawy Polityka Obserwuj notkę 0

.... pisał w poniedziałkowej Gazecie Wyborczej Piotr Pacewicz. Podziękowania jak najbardziej na miejscu bo Aneta K. okazała się dla GW żyłą złota.

Z resztą nie tylko. Podziękować powinny po równo PSL, PiS i (podejrzewam) czerwonoskórzy z SLD i odłamów. W końcu to te ugrupowania wchłonęły elektorat Samoobrony. Mówić, że to zasługa pani Krawczyk to stanowcza przesada niemniej jednak jej wkład w klęskę partii Leppera był spory.

Na początek żeby było jasne moje podejście do sprawy:

Czy Aneta K. mogła uprawiać seks z Łyżwińskim i Lepperem w zamian za zatrudnienie? Tak

Czy postępowanie pana Łyżwińskiego i Leppera było obrzydliwe? Jak najbardziej tak.

Czy pani K. wiedziała na jaki układ się godzi? Tak wynika jej z zeznań

Czy pani Krawczyk akceptowała taki układ? Tego nie wiadomo ale faktem jest, że dziwnym trafem przestała akceptować gdy wyrzucono ją na bruk i właściwie nie wiadomo czy pani Krawczyk ma większe pretensje o to, że musiała uprawiać seks żeby utrzymać się na stanowisku czy o to że została wysiudana przez pana Łyżwińskiego

Czy pani Krawczyk została zgwałcona? Tego nie wie nikt oprócz pani K. i oskarżonych ale wg kodeksu karnego zgwałcenia ma miejsce w wypadku gdy do zbliżenia płciowego dochodzi w skutek

- przemocy fizycznej- pani Krawczyk nie zgłosiła żadnych obrażeń fizycznych w zeznaniach

- groźby- w zeznaniach pani K. pada zdanie rzekomo (w końcu to sąd ma ocenić czy padło czy nie) Łyżwińskiego, że "siedź cicho, bo i tak to zrobię na siłę"

-wykorzystania łatwowierności ofiary- nie zakładam, że pani Aneta jest głupia, wiedziała bardzo dobrze po co jedzie na pierwsze spotkanie z Łyżwińskim. Oto dowód:

"W 2001 r. Aneta K. nie miała pracy, za to dwójkę dzieci na utrzymaniu.
Propozycję "seks za pracę" dostała od koleżanki, która kierowała biurem
poselskim Łyżwińskiego w Tomaszowie Mazowieckim. Koleżanka - jak sama
powiedziała "Gazecie Wyborczej" - nie zgodziła się na seks z szefem; miała
znaleźć zastępczynię. Zaproponowała Anetę K.

- Wiedziała już pani, w jakim celu tam pojechała?

- Wiedziałam, że to nie jest wycieczka krajoznawcza - mówi Aneta K."

Źródło

-wykorzystania upośledzenia umysłowego itd. - to wykluczamy

-przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia tej osoby - rzeczywiście można uznać, że pani Krawczyk w takim położeniu się znalazła, zważywszy że była bez pracy i miała dzieci na utrzymaniu ALE z drugiej strony pozostaje pytanie na ile tą pracę pani Krawczyk chciała znaleźć, skoro na pytanie czy poszłaby pracować jako sprzątaczka stwierdziła, że uwłacza to jej godności - ciekawe jakie jeszcze zajęcia uwłaczają pani K. ? Sprzedawczyni, kasjerka?

No ale OK, przyjmijmy że jednak Aneta Krawczyk została zmuszona do współżycia. Co by zrobiła każda szanująca się kobieta po takim zajściu? Poszła od razu na policję. Zaraz zrobiono by obdukcję, pobrano próbki nasienia, szybka rozprawa a Łyżwiński i Lepper właśnie wychodziliby z więzienia, po paru latach odsiadki i licznych romansach homoseksualnych z innymi aresztantami.

Nawet to, że Aneta K. nie zgłosiła się na policję potrafię zrozumieć. Mogła się bać politycznych wpływów itd. (mimo iż w Wybiórczej przyjęliby ją z otwartymi rękoma, tak jak to zrobili po paru latach, gdy Lepper miał jeszcze większe wpływy), ale czemu do cholery tam wróciła? Czemu do cholery wracała tam przez najbliższe 4 lata? Być może pani K. jest prawdziwą chrześcijanką która nastawia drugi policzek, ale mi to trudno pojąć. To znaczy trudno pojąć żeby robiła to wbrew sobie, dlatego zakładam że świadomie godziła się na seks w zamian za pracę.

Kto może wykluczyć, że pan Łyżwiński i pani Krawczyk zawarli dobrowolną i obrzydliwą umowę o współpracy do której każdy ktoś coś wnosił. Pani K. swoje ciała, a pan Łyżwiński swoje pieniądze. Wszystko układało się dobrze póki pani Aneta nie znudziła się panu Łyżwińskiemu i postanowił "wymienić ją na lepszy model", w zamian pani Krawczyk postanowiła pogrążyć Łyżwińskiego & Co.

Kluczowym faktem w tym wszystkim jest to, że cała sprawa wypłynęła dopiero gdy - jak już wcześniej mówiłem- pani K. straciła pracę i (tutaj ukłon w stronę GW) jak Samoobrona była u szczytu popularności. To, a także dobrowolne zgłoszenie się do pracy o charakterze której poszkodowana wiedziała, poddaje w wątpliwość jakość jej zeznań.

Co gorsza cała historia nie nauczyła nic pani Anety. Nadal jest tą samą kobiet, która sprzedawała swoje ciało w zamian za swoją pracę. Przynajmniej to można wywnioskować po przeczytaniu artykułu "Odzyskana (sic!) cześć Anety Krawczyk", gdzie pani Krawczyk stwierdza:

"A gdybyś dostała propozycję sprzątania? Nadal byś odmówiła? Bo zawsze mówiłaś:
wolałam się upokorzyć przed Łyżwińskim, niż sprzątać.

[A. Krawczyk]- Zawód sprzątaczki kojarzy mi się z moją mamą. Dlatego nie chciałam sprzątać.

Przez mamę?

[A. Krawczyk]- Przez upokorzenia na które patrzyłam."

Źródło

Pani Krawczyk, czy uważa pani, że zawód konserwatorki powierzchni płaskich jest bardziej upokarzający niż zawód prostytutki, a sprzątanie gorsze niż kupczenie swoim ciałem? Przeczytawszy artykuł jestem skłonny odpowiedzieć za panią, że jednak tak.

 

PS: Nauczka dla wszystkich panów - uważajcie co kupujecie swoim kobietom, bo jak sąd orzeknie na korzyść pani krawczyk to, wasze byłe kobiety mogą was oskarżyć o to, że kupowaliście im biżuterię i innne prezenty w zamian za seks!

czlek.prawy
O mnie czlek.prawy

Jak gdzieś jedzie czołg, a ludzie ostrzeżeni się nie usuwają – to ich prawo. Wolny człowiek w wolnym kraju ma prawo dać się rozjechać. Na tym polega liberalizm. -JKM "The trouble with socialism is that you eventually run out of other people’s money."- Margaret Thatcher Pisz ! flash3r@gazeta.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka