Przypadkiem lecąc po kanałach, natknąłem się na "debatę" w tvn24 dotyczącą zakazu polowania.
Byłem skłonny potraktować to jako żart dziennikarzy, ale popatrzyłem w kalendarz, a tu od pierwszego kwietnia dzieli nas półtorej miesiąca, a w okolicach nie ma żadnego dnia absurdu. Gdy zobaczyłem całkiem poważną minę pani Magdaleny Płonki ze Stowarzyszenia Empatia mówiła o tym, że polowanie nie jest etyczne(sic!), całkiem porzuciłem nadzieję na to, że są to żarty.
Polowanie nieetyczne? Proszę to powiedzieć wszystkim drapieżnikom! Że niby one polują bo muszą, a człowiek nie musi?
No tak, genialne! Przecież bardziej humanitarne jest kupienie mięska w mięsnym, pozostawienie zabijania innym, zamiast możliwości własnoręcznego schwytania zwierzyny. Ciekawe tylko kto czuje się bardziej uprzywilejowany - krowa zamknięta w sterylnej, niedostępnej dla oczu, rzeźni czy dzik uciekający w lesie przed myśliwymi.
Ale i na to ekoterroryści znaleźli sposób - po prostu nie jedzmy mięsa! Zakażmy polowań, przestańmy jeść mięso, wtedy dopiero będziemy blisko natury !
Wszedłem sobie na stronę tvn24, żeby zobaczyć wyniki sondy w nadziei, że to tylko pani ekolog i jej nawiedzeni znajomi postradali zmysły, a tu kolejny szok ponad 72% ludzi popiera wprowadzenie zakazu polowań.
Pogięło czy jak?
Jak się okazało, cała "dyskusja" (bo dyskutować nie ma o czym), wzięła się z niedawnego zabicia łosia na ulicach Warszawy czy też -wg. dziennikarzy- egzekucji z zimną krwią. Trudno nawet powstrzymać śmiech przepisując te słowa, ale chyba będę musiał się przyzwyczaić do tej nowomowy i zacząć ją stosować, przy okazji zabicia (przepraszam "egzekucji") pszczół, komarów i tym podobnych.
O co więc cały szum? A no o to, że pan z Lasów Miejskich uznał, że łoś mógł stanowić zagrożenie dla mieszkańców i go sprzątnął. Przechodnie mówią natomiast, że łoś takiego zagrożenie nie stanowił dlatego trzeba było mu pozwolić hasać.
Komu wierzyć?
Panu Józkowi - programiście i pani Jadzi ze spożywczaka, którzy las widzieli ostatni raz widzieli w telewizji? Czy może funkcjonariuszowi Lasów Miejskich, który w kompetencjach ma zajmowanie się takimi sprawami?
Dowodem na "spokojność" łosia ma być filmik trwający kilkadziesiąt sekund. Czemu nikt z Lasów Miejskich (LM) nie powie jasno, że równie dobrze za parę minut mogło biednemu zwierzakowi odbić. Kto go tam wie-może spłoszyłby go klakson, dźwięk silnika albo odgłos samolotu.
Czy warto byłoby ryzykować życie przechodniów?
Ktoś powie "po co zabijać od razu? trzeba było uśpić". Jest tylko jeden problem - środek uspokajający nie działa od razu. Proponuję przeprowadzić eksperyment - proszę ukuć w cztery literki jakiegoś pieska z zaskoczenia i zobaczyć co się stanie. Idę o zakład, że nie będzie sobie siedział spokojnie i w najlepszy przypadku ucieknie, a w najgorszym, zostaniemy pogryzieni.
Nie trudno sobie wyobrazić, że podobny zastrzyk pewnie nie ucieszyłby zwierzęcia ważącego tyle co Fiat 126p.
Pytam jeszcze raz- czy warto ryzykować życie przechodniów żeby się o tym przekonać?
Strzelanie z broni palnej w mieście może i jest zakazane, ale wolę zaufać doświadczonemu strzelcowi, niż rozsierdzonemu łosiowi ważącemu ponad pół tony który w danym momencie był spokojny.
Na koniec jeszcze wszedłem sobie na stronę Stowarzyszenia Empatia, żeby poczytać czym konkretnie się zajmuje. Okazało się, że celem SE jest "aktywne zabieganie o humanitarne traktowanie zwierząt i ludzi oraz o ochronę ich praw". Kolejny absurd! To zwierzęta mają jakieś prawa !? Powstaje bardzo poważny dylemat moralny bo skoro one mają prawa ludzkie to czy nam przysługuje jakieś prawo w ich świecie?
Twierdzenie, że zwierzęciu przysługuje jakieś prawo ludzkie jest głupotą! To ludzie mają OBOWIąZKI wobec zwierząt jak już. Do tych obowiązków należy między innymi ochrona przed wyginięciem.
Czekać tylko aż ekoterroryści będą postulowali wprowadzenie prawa wyborczego dla zwierząt....
pzdr.
Źródło: tvn24
