Wczoraj jednym wyrokiem Trybunał Konstytucyjny dał po mordzie wszystkim uczciwym Polakom. Oczywiście wiadomość ta ucieszyła wszelakie lewactwo, w końcu znane jest z pobłażliwości dla bandziorów (czyżby każdy mierzył własną miarką?).
Ale to nic! Szlag mnie dopiero trafił, gdy podczas oglądania "Faktów", TVN pokazał odpowiedzialnego za całą sprawę Jacka G. rechoczącego z samozadowolenia do kamery.
Śmiech jak najbardziej uzasadniony w końcu pokazał środkowy palec całemu narodowi. A jak jakiego męczennika z siebie próbował robić! Bezradnie rozkładał bujnie wytatuowane dłonie (zrobione przez kolegów grypsiarzy?) i prawie wypowiedział -nadal z szyderczym uśmiechem ukrytym głęboko w kącikach ust- "no bo jak tu żyć panie !"
Niestety ani TVN, ani Gazeta Wyborcza, nie napisały za co pan Jacek siedzi w więzieniu. Pewnie on sam twierdzi, że "za niewinność". W sumie po co pisać - jeszcze by ludzie stwierdzili, że mordercy/gwałcicielowi/złodziejowi należą się takie warunki?
Panu G. widocznie bardzo się nudzi skoro ma czas poddawać w wątpliwość zgodność przepisów z konstytucją. Proponuję, żeby ten czas odpowiednio panu Jackowi i jego współziomkom czymś zająć - na przykład pracą.
Żeby zachęcić bandziorów do roboty proponuję uzależnić racje żywnościowe od tego czy i jak kto pracuje.
-Ale przecież to niehumanitarne, nieeuropejskie i w ogóle NIE!- powie każdy lewak.
A to, że zwykły (czyt. uczciwy) Polak musi pracować, żeby jeść jest humanitarne? To czemu do cholery takie zasady nie obowiązywać w więzieniach? W końcu mamy przystosowywać więźniów do normalnego życia, a w normallnym życiu nie ma chleba bez pracy.
Można nawet pogodzić to z wyrokiem TK! Wystarczy wprowadzić pracę na dwie zmiany. Dwukrotnie zmniejszymy ilość łóżek. W czasie gdy jedna zmiana będzie odpowczywać, druga będzie pracować.
Europa dziczeje, a wczorajszy wyrok świadczy o tym, że już naprawdę niedaleko nam do dziczy.
Kiedyś wiadomo było kto jest bandziorem, a kto człowiekiem prawym. Jak już ktoś był tym pierwszym to albo go chłostano (publicznie), albo dla przykładu wieszano.
A dzisiaj? Gdy z bandziorów robi się poszkodowanych, granica między przestępcami, a zwykłymi ludźmi się zaciera.
Mało tego -w "nowoczesnej" Europie morderców się nagradza!
Niedaleko szukać. Zaledwie wczoraj gazeta.pl pisała o Hansie-Joachimie Seweringowi, który za dorobek całego życia (w tym 900 morderstw dzieci upośledzonych w czasie II WŚ), został odznaczony przez Związek Niemieckich Internistów, największą tego typu organizację w Europie. Gratulacje panie Sewering, po takim odznaczeniu z pewnością wielu pójdzie w pańskie ślady.
Dzisiaj z kolei zapadł wyrok w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyku. Pobicia które miało miejsce.... 25 lat temu. Mogło by się wydawać, że taki czas (no może minus 5 lat na zmianę ustroju) potrzebny był, żeby osądzić wszystkich, którzy maczali palce. A gdzie tam! Skazano jednego zomowca - Ireneusza K. na ... UWAGA .... 8 lat więzienia, a właściwie 4 lata jeżeli weźmie się pod uwagę jakąś bzdurną amnestię. Cztery lata - tyle w "nowoczesnej" Europie jest warte życie ludzkie.
Z pewnością humor skazanego zomowca - Ireneusza K. poprawia fakt, że odbędzie karę w celi większej, niż dotychczas za co niewątpliwie powinien podziękować przyszłemu współziomkowi Jackowi G.