xiazeluka xiazeluka
479
BLOG

Trockizm wiecznie żywy

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 14

 

21 sierpnia 1940 był szczęśliwym dniem dla całego świata. Tegoż dnia zakończył swój odrażający żywot Leon Dawidowicz Bronstein, szerzej znany jako Leon Trocki. Trocki przewyższał w krwiożerczości czołowego wampira tamtego okresu, towarzysza Stalina (o tow. Hitlerze szkoda nawet wspominać, w porównaniu ze Stalinem to liga okręgowa) – na szczęście głównie tylko teoretycznie. Gdyby schedy po Leninie nie zagarnął łagodny i opanowany Stalin, lecz misjonarz zbrodni Trocki, to już przed holokaustem nastąpiło przedefiniowanie porządku moralnego świata. Na szczęście dla mieszkańców Rosji Sowieckiej historia potoczyła się inaczej.
 
Towarzysz Trocki wielkim dialektykiem był. Czym jest ta postępowa magia wyjaśnił w artykule pt. „Abecadło materialistycznej dialektyki”, wprowadzając w przystępny sposób czytelników w podstawy leninowskiego sylogizmu. Zdaniem Trockiego, logika to forma myślenia wulgarnego, natomiast dialektyka to wyższa forma interpretowania rzeczywistości, stojąca w opozycji do reakcyjnych aksjomatów (w tym przypadku odniesienie do „reakcji” nie odnosi się do współczesnych Trockiemu filozofów, lecz także do definicji Arystotelesa). W skrócie – posługując się dialektyką można bez najmniejszego trudu dowieść, że kilogram pierza nie waży tyle samo, co kilogram żelaza. Takim poręcznym instrumentem, którym można wykazać różną wagę dwóch kilogramów jest kwantyfikator „to zależy”. In extenso brzmi to jak następuje:
 
Główny błąd wulgarnego myślenia polega na tym, że pragnie się ono zadowalać nieruchomymi odbitkami rzeczywistości, która jest wiecznym ruchem. Dialektyczne myślenie przydaje samym pojęciom - przy pomocy dalszych uszczegółowień, poprawek, konkretyzacji - ową treściwość i giętkość, prawie gotów jestem powiedzieć soczystość, która do pewnego stopnia przybliża je do żywych zjawisk.
 
To nie są bynajmniej puste slogany kawiarnianego filozofa. Towarzysz Trocki miał okazję swoje dialektyczne sylogizmy przetestować na żywych ludziach, aczkolwiek ku własnemu zawodowi zbyt krótko. Wspomnienie niedostatecznie wysokiej sterty trupów trapiło tego ludojada do końca jego dni i skłaniało do zajadłej krytyki innych rewolucjonistów ze Stalinem na czele:
 
W epoce zwycięskiej reakcji panowie demokraci, socjaldemokraci, anarchiści i pozostali przedstawiciele obozu „lewicy” zaczynają wydzielać dwakroć więcej niż zazwyczaj oparów moralności - podobnie jak ludzie, którzy ze strachu w dwójnasób się pocą.
 
Trockiemu pot czoła nie zraszał, ponieważ był odporny na moralność. Moralność tłumaczył dialektycznie, dzięki czemu mógł z pełna powagą dowodzić, że gdyby rozstrzelano nie tysiące, lecz miliony niewinnych ludzi, to byłoby lepiej. Logika tego wywodu jest nieubłagana, lecz bardzo prosta: terror powszechny lepiej dyscyplinuje niż terror selektywny. W warunkach etyki normalnej zdrajca ryzykuje co najwyżej swoim życiem, w warunkach trockizmu realnego ów zdrajca musi się liczyć z tym, iż bezwzględnym represjom zostanie poddana cała jego rodzina. Stalin rozumował podobnie, aczkolwiek spychany z drogi rewolucji szczątkowymi odruchami dobroci powielił błąd popełniony przez Trockiego – był zbyt łagodny, za mało ludzi zabił. Różnica między Stalinem a Trockim jednak jest, a wynika z faktu, iż ten pierwszy podpisując wyroki śmierci czasami się wahał, a ten drugi po prostu nie zdążył. W 1919 r. towarzysz Trocki wydał dekret o zakładnikach, sankcjonujący osadzanie w obozach rodzin żołnierzy walczących na froncie, niezadowolonych chłopów, de facto każdego, który mógłby mieć problem z lojalnością wobec bolszewików. Po latach tow. Trocki z niczego się nie wycofywał, niczego nie ukrywał:
 
Nie będziemy się upierać, że dekret z 1919 r. choćby raz doprowadził do rozstrzelania krewnych tych dowódców, których zdrada nie tylko doprowadziła do niezliczonych ludzkich strat, lecz groziła wręcz zagładą rewolucji. W końcu nie o to chodzi. Gdyby rewolucja przejawiała mniej nadmiernej wielkoduszności od samego początku, setki tysięcy istnień ludzkich byłyby zachowane. Tak czy inaczej, za dekret 1919 r. ponoszę pełną odpowiedzialność. Był on niezbędnym środkiem w walce przeciwko ciemięzcom. Jedynie w tej historycznej treści walki jest usprawiedliwienie dekretu, jak i całej w ogóle wojny domowej, którą przecież także można nie bez podstaw nazwać „odrażającym barbarzyństwem”.
 
Tak wygląda trockistowsko-leninowska moralność w ujęciu dialektycznym, czyli dopasowana do potrzeb chwili. Ileż to razy wytykano sowieckiej propagandzie obrotową zmienność: przed sierpniem 1939 roku Hitler odrażającym łajdakiem, po 23 sierpnia szczerym przyjacielem, po 1 września nawet ofiarą imperialistycznego spisku. Bez żadnego zażenowania propaganda dokonywała zwrotu ideologicznego o 180 stopni, co zachodnim filistrom wydawało się zabawne. Niczego zabawnego jednak w tym nie było, po prostu był to prawidłowy wynik zastosowania dialektyki do zmieniających się warunków geopolitycznych. Zachodnie głupki nie ogarniały nieubłaganej logiki sylogistycznej.
 
Do czasu. Zaległości edukacyjne zostały nadrobione i obecnie wytrenowanych w dialektyce są tysiące, a głoszone przez nich nauki nie wywołują ni zdziwienia, ni odrazy. Trockiści panoszą się po ekranach telewizorów, mają swoje stałe rubryki w prasie, głoszone przez nich mądrości funkcjonują w najlepsze jako równorzędne normalnej logice i moralności. Przykłady takiej trockistowskiej moralności dialektycznej?
 
Służę:
 
- mordowanie ludzi jest niemoralne. Jednak w określonych sytuacjach uzasadnionych logiką dziejów mordowanie jest moralne. Trockiści tak uzasadniają zezwolenie na aborcję.
 
- polska konstytucja deklaruje poszanowanie własności prywatnej. Jednocześnie wycięcie własnego drzewa na własnym podwórku wymaga zgody osoby trzeciej. Trockiści nie widzą tu żadnej sprzeczności.
 
- trockiści głośno domagają się praw i wolności dla określonych grup. Równie głośno protestują przeciwko takim samym prawom i wolnościom dla innych określonych grup – dowód.
 
- aktualnie synonimem trockisty jest polityk. Polityk przed wyborami lubi popisywać się moralnością tradycyjną (co dowodzi, że lud, choć ciemny, nadal pozostaje w okowach reakcyjnych zabobonów etycznych). Zaraz po elekcji bez żadnej przerwy technicznej przestawia się na trockistowskie analizy rzeczywistości. Oto pierwszy z brzegu dowód podwójnej moralności na przykładzie wielkiej miłośniczki wytyczania buspasów i tym samym korkowania całego miasta: HGW.
 
Wypisywanie oczywistości jest męczące, więc przykładów wystarczy. Bardziej fascynuje zagadka „jakim cudem pod tym trockistowskim kloszem istnieją normalne idee”? Zdaje się, że odpowiedzi należy szukać w naturze człowieka, owej pierwotnej, topornej sile, odpornej na presje sprzeczne z instynktem – aborcjonistki nie dlatego są tak hałaśliwe, bo walczą o swe prawa, lecz dlatego, że wrzaskiem usiłują zagłuszyć wyrzuty sumienia; każdy trockista bez wahania zechce rozporządzać cudzą własnością, lecz własnej broni drutem kolczastym i wściekłymi amstafami. I tak dalej. Czy to znaczy, że trockizm nie odniesie ostatecznego zwycięstwa? Odpowiedź może być jedynie dialektyczna: to zależy.
xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka