Prolacy Prolacy
166
BLOG

Odcinek 65, czyli cesarskie cięcie przez wieki i pokolenia

Prolacy Prolacy Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

W poprzednim odcinku

Państwo Prolakowie wiodą wprawdzie żywot prosty, tym niemniej – odkąd kablówka rozszerzyła im ofertę programową – całkiem bogaty w strawę duchową. Czas spędzony przed telewizorem owocuje wieloma przemyśleniami, które maję tę niezaprzeczalną zaletę, że nie wymagają myślenia ponieważ same przychodzą. Tego oczywiście Państwo Prolakowie nie wiedzą, gdyż gdyby wiedzieli, nie siedzieliby przecież przed szklanym ekranem i kółko nie zamykałoby się w taki sposób, jak opisano przed chwilą. No, ale nie bądźmy tacy drobiazgowi. Ważne, że dobrze im się wiedzie, a trzypokojowe mieszkanie już za dwadzieścia siedem lat stanie się ich własnośćią.


W bieżącym odcinku

Państwo Prolakowie siedzą przed telewizorem oglądając film o małym, jak na ich gust trochę zbyt włochatym człowieczku, który wyruszył w jakąś tajemniczą podróż podczas której znajduje dziwny, złoty pierścień z napisami. Od dłuższego czasu milczą, a stan ten przerywa dopiero Stefan Prolak zadając pytanie:

- Czy to jest na faktach – zwraca się do żony?

- Nie wiem – odpowiada lekko zaskoczona Pani Prolakowa. – Jeżeli nawet, to musiało się to dziać jeszcze przed naszą erą.

- Tak. Też stawiam na mroki średniowiecza. Czasy, gdy zacofana, katolicka dzicz doprowadziła do upadku Rzymu. W którejś ze scen mignęło mi coś wyglądającego na ruiny tego słynnego koloseum.

- Koloseum Rodyjskiego, cośmy o nim słyszeli, jakżeśmy byli na tych wczasach w Grecji co miały być alinkluzif a jakżeś wziął ten sok wyciskany do obiadu, to trzeba było płacić i to w euro i potem już piliśmy tylko cole i alkohole? I co w pierwszy dzień zemdlałeś, bo zjadłeś dwadzieścia omletów i piętnaście placuszków na ciepło polanych jakimś słodkim syropem na śniadanie? – dopytuje Prolakowa.

- Owszem – tak mi się zdaje – marszcząc się na wspomnienie sensacji żołądkowych potwierdził Stefan Prolak. - Ale, ale. Zmieniając temat. Od północy cisza wyborcza. Popatrz, jak to się łączy… Tutaj, w telewizorze, ten dokument o mrokach oświecenia, a my tu w Polsce o krok od podobnego zacofania.

- Co dokładnie masz na myśli – nie może zrozumieć Prolakowa.

- No to, że wtedy też na pewno głosowali, czy spalić jakąś czarownicę i jak policzyli głosy i im wyszło, że jednak nie, że trzeba ją puścić wolno, to krzyczeli, że wybory sfałszowano i że trzeba je unieważnić! Byle tylko na ich wyszło! Bo nie umiom z godnościom przyjąć wyroków demokracji, która ma swoje tabernakukulum w urnie, a oni by chcieli, by urny zapłonęły. Zapłonęły i spłonęły pogrążając kraj w pożodze, jak antyczna Sparta co jom szalony cezar… – zamyślił się na moment spoglądając na skromny biust żony – …cezar Cyceron podpalił, bo też mu się coś w głosie ludu, czyli woksie pompuli nie spodobało i… - nagle przerwał swój wywód Stefan, bo niespodziewanie skończyły się reklamy i Bilbo ruszył dalej. Żona tylko ostatni raz pokiwała głową. Ze smutkiem i zrozumieniem dla fatalnej kondycji ludzi w czasach zmierzchłych i obecnych, którą jej mąż tak pięknie przed chwilą zreferował.


W następnym odcinku

U Prolaków święto. Były premier zostaje oficjalnie Cesarzem Europy. Pani Prolakowa oczywiście wie, że to pewne przesada, bo przecież nie cesarzem, a tylko Prezydentem wszystkich zjednoczonych narodów go wybrano, tym niemniej lubi sobie tak pomarzyć. Nie może się już doczekać, kiedy w telewizji powiedzą, jak bardzo epokowe jest to wydarzenie.

A tymczasem na odbywa się ponowne liczenie głosów. To Ambroży ze Szczepanem próbują ustalić, który z nich zostanie do końca roku Bartka, Tomka i Barnaby nowym narzeczonym.

Prolacy
O mnie Prolacy

Kiepscy? Lubicze? Mostowiakowie? Tylko Prolacy! r-b s

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo