Generalnie nie jestem na bieżąco
No, może odrobinę
Nie zaglądam w telewizję
Raz dziennie
Nie zaglądam na portale
Wcale
Nie zaglądam na fejsbuka
No, może troszkę :-)
Poziom histerii osiągnął poziom już dość wysoki, więc mentalnie zajmuję się jego obniżaniem
Mam misję
Nie od parady numer mojej chałupy na ranczo to 44
Usilnie produkuję spokój, ufność, nadzieję oraz silne przekonania z puli tych optymistycznych
Produkcja wymaga dość dużych pokładów energii, które generuję łażeniem wielogodzinnym po świeżym, coraz świeższym powietrzu.
Ubiegając potencjalne ataki spiesznie donoszę, iż chodzę tak zwanymi zadupiami, wstrzymując oddech, jeśli zauważę w promieniu kilometra istotę ludzką.
Lęk potrafi przebierać się w ciuchy rozmaite
Bluzkę histerii
Portki agresji
Sukienkę bezradności
skarpetkę ignorancji
t-shirta nakręcania
Skąd potem wziąć tyle kozetek?
I jeszcze jedna konstatacja:
Widać można żyć bez.....
I kolejna:
Bo po drugiej stronie lęku jest...?
I nie jojczyć, histeryzować, nakręcać, marudzić, potęgować, wzmagać, ani eskalować mi pod tym postem
Życzę smacznego, kwarantannowego capuccino :-)