prostowacz prostowacz
357
BLOG

RAPORT KBWLP potwierdził RAPORT MAK oraz wybielanie się

prostowacz prostowacz Polityka Obserwuj notkę 1

 

 

 
Nie wchodząc za bardzo w szczegóły raportów, bezpośrednie przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem podane przez Raport KBWLP pokrywają się z przyczynami wskazanymi w Raporcie MAK - przyczyny leżą po stronie załogi (dowódcy) polskiego samolotu: świadome „kontynuowanie zniżania” lub inaczej sformułowane „nie odejście” pomimo osiągnięcia minimów (zniżania/lotniska) bez widoczności obiektów naziemnych, co doprowadziło do zderzenia z przeszkodą terenową i (w efekcie) ziemią. Raport KBWLP nie podważa również w żadnym miejscu informacji podawanych przez Raport MAK, natomiast zawiera odmienne interpretacje (dosyć dziwaczne, o czym niżej).
W Raporcie KBWLP dodano „nadmierną prędkość”. Śmiesznie też brzmi KBWLP-owskie zaklinanie rzeczywistości o „rozpoczęciu procedury odejścia na drugi krąg”. To „odejście” miałoby się niby objawiać w (samej tylko!) komendzie „odchodzimy”, za którą nie poszły żadne działania (nie ma na ich wykonanie żadnego dowodu), gdy istniała jeszcze szansa na uniknięcie katastrofy oraz następujące pięć sekund później przejście na ręczne sterowanie czyli faktyczna próba „odejścia” ale wykonana, gdy było już za późno na uniknięcie katastrofy (poderwanie samolotu).
 
Raport KBWLP:
 
„Przyczyną wypadku było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią.”
 
Raport MAK:
 
"Bezpośrednią przyczyną katastrofy było nie podjęcie przez załogę we właściwym czasie decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe pomimo otrzymania wielokrotnych i terminowych informacji o rzeczywistych warunkach meteorologicznych na lotnisku Smoleńsk „Północny” znacznie gorszych od ustalonego dla tego lotniska minimum; zniżenie bez widoczności obiektów naziemnych do wysokości znacznie mniejszej od ustalonej przez kierownika lotów minimalnej wysokości odejścia na drugi krąg (100m), w celu przejścia do lotu z widzialnością, a także brak odpowiedniej reakcji i wymaganych działań pomimo wielokrotnego zadziałania sygnalizacji systemu wczesnego ostrzegania o zbliżaniu się do ziemi (TAWS), co doprowadziło do zderzenia samolotu z przeszkodami i ziemią w sterowanym locie (CFIT), jego zniszczenia, śmierci załogi i pasażerów.”
 
 
Raport KBWLP potwierdził także presję, jaką na załogę (dowódcę) wywierały okoliczności lotu oraz obecność na pokładzie samolotu najważniejszych osób w państwie i dowódcy sił powietrznych gen. Błasika w kabinie czyli to, co spowodowało, że załoga (dowódca) podjęła ryzykowny manewr:
 
„nie można mówić o bezpośrednim nacisku Dowódcy Sił Powietrznych na dowódcę statku powietrznego, a szerzej na załogę. Można natomiast stwierdzić, że istniała presja, która oddziaływała na załogę w sposób pośredni, związana z rangą lotu, obecnością najważniejszych osób w państwie na pokładzie samolotu i wagą uroczystości w Lesie Katyńskim. Należy także przyznać, że elementem presji pośredniej była obecność Dowódcy Sił Powietrznych w kabinie załogi”.
 
Co zadziwiające, w Raporcie KBWLP ta kwestia presji nie została zawarta jako ani jako ”przyczyna wypadku” ani jako "czynniki mające wpływ na zdarzenie lotnicze" ani nawet jako "okoliczności sprzyjające" (rozdz. 3.2). Raport zdaje się sugerować, że załoga (dowódca) w zasadzie bez powodu podjęła skrajne ryzyko i zlekceważyła wszelkie zasady bezpieczeństwa! Pozbawieni instynktu samozachowawczego ryzykanci-samobójcy?! Presja na załogę (dowódcę) raport kwituje lakonicznie „czynnik ten był jedynie elementem towarzyszącym wydarzeniom w ostatniej fazie lotu”. Bzdura nie trzymająca się kupy. Znacznie lepiej bardziej racjonalny (logiczny), a zasadzie oczywisty, jest opis w Raporcie MAK zamieszczony w „przyczynach”:
 
„Według opinii ekspertów i psychologów lotniczych, obecność Dowódcy Sił Powietrznych Polski w kabinie pilotów aż do zderzenia samolotu z ziemią wywarła nacisk psychiczny na podjęcie decyzji przez dowódcę statku powietrznego o kontynuowaniu zniżania w warunkach nieuzasadnionego ryzyka z dominującym celem wykonania lądowania „za wszelką cenę”".
 
 
 
Podsumowując, pomimo starań, nie udało się zdjąć bezpośredniej odpowiedzialności za rozbicie samolotu z polskiej załogi (dowódcy). Niestety, polskie wybielanie się poszło w innym kierunku... Wstyd.
 
 
 
 
 
PS
Oba raporty nie wskazały winnych - miały inne zadanie. Nie da się jednak ukryć, że bezpośredni sprawcy (oraz częściowo pośredni) ponieśli już karę. Najwyższą.
 
 
prostowacz
O mnie prostowacz

.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka