Fajny film widziałem.
Duży, bogaty i błyszczący. Jednym słowem chiński.
O efektach nie będę pisał, bo każdy wie, że Chińczyk zakopany w śniegu potrafi nagle wyskoczyć pięć metrów w górę i swobodnie opadając wystrzelić pięć razy z kuszy zabijając pięciu albo i więcej przeciwników.
A trup słał się gęsto.
No, tragedia antyczna.
Najfajniejsze było to, że każdy z bohaterów planował kogoś zbić i nawet mu się to częściowo udawało. Tyle, że nigdy tego, kogo chciał zabić.
I tak cesarz wysyła księcia, któremu zabił ojca dla tronu, oficjalnie na banicję. Nieoficjalnie poleca kapitanowi konwoju zgładzenie księcia. Cesarzowa poleca kapitanowi konwoju ocalenie księcia, bo się w nim kocha. Księcia kocha również siostra kapitana konwoju. Cesarzowa nie może znieść konkurencji, więc upokarza i torturuje siostrę kapitana. Cesarzowa planuje połączenie z księciem, więc zamawia u zielarza najmocniejszą na świecie truciznę w celu usunięcia cesarza by zrobił miejsce dla księcia. Zielarz na pytanie cesarzowej czy jest na świecie jeszcze większa trucizna od tej, którą przygotował odpowiada sentencjonalnie, że największą trucizną może być ludzkie serce. Tę samą truciznę zamawia również kapitan żeby się zemścić na cesarzowej za torturowanie siostry i też dowiaduje się o trucicielskich możliwościach ludzkiego serca.
Cesarz zwołuje cały dwór na ucztę. Na uczcie występuje siostra kapitana wykonując z zespołem tanecznym piosenkę, do której wdzięcznie się wygina.
Cesarzowa podaje cesarzowi kielich z zatrutym winem. Cesarz zamiast wypić chce nim uhonorować siostrę kapitana, ta upija nieco i oddaje kielich cesarzowi po czym wdzięcznie oddaje ducha w ramionach księcia któren nagle się objawił jako członek zespołu tanecznego. Siostra umiera, ku rozpaczy rodziny, książę rzuca się na cesarza, który nagle zrozumiał, że żona go nie kocha. To zrozumienie jest tak bolesne że postanawia dopić kielich. Kapitan w rozpaczy rzuca się z zatrutym nożem żeby zabić cesarzową, ale rani księcia. Książę oczywiście umiera. Teraz w rozpacz wpada cesarzowa, bo to burzy jej misterny plan………
W tym momencie wchodzi moja żona między mnie a tę antyczną tragedię z przypomnieniem, że najwyższy czas wyprowadzić psy. A że psy przyszły razem z nią to nie miałem wyjścia, więc wyszedłem.
I teraz nie wiem jak skończyła cesarzowa.
Jutro, dzięki Bogu, cisza wyborcza. Będzie można spokojnie i bez obaw włączyć telewizor.