Poetka Poetka
320
BLOG

Rozmyślania na zakończenie roku

Poetka Poetka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Kolejny rok zbliża się nieubłagalnie ku końcowi. Nie możemy na to nic poradzić, ale możemy zrobić coś, aby następny był jeszcze lepszy. Wiemy doskonale, że jest wiele do zrobienia. Nie tylko na świecie (wojny, kataklizmy, masowe zabójstwa, kryzys), ale niestety także u nas (bieda, bezrobocie, wzrost samobójstw). To tylko część naszej tragicznej historii. Wiadomo, że nie możemy przywrócić życia wszystkim tym, którzy zginęli czy pod jakimiś gruzami, czy to od tęki snajpera. Pewnie myślicie, że co można zrobić w pojedynkę. Niewiele. Jednak razem wielką siłą możemy osiągnąć nasz cel! Powróćmy teraz na chwilę do historii. Jeszcze nie do tej dawnej.

Rok 2014 będzie smutnym rokiem pod względem rocznic. 12 marca mija dziesiąta rocznica ataku na metro w Madrycie. W zamachu zginęło 191 osób ( w tym 6 naszych rodaków), a 1858 zostało rannych. Kolejna tragiczna data to 1 września. Nie tylko dlatego, że tylko przez wybuch drugiej wojny światowej,a również przez tragiczne zdarzenie. Zaatakowano szkołę w Biesławie. To wydarzenie zachowało się głęboko w mojej pamięci. Wtedy zginęło wielu moich rówieśników. Pamiętam, że wtedy było bardzo gorąco. Zakładników trzymano chyba cztery dni. Niektórzy posłużyli jako żywe tarcze. Część mówiła sobie nawzajem "Jak z tego wyjdę to..". Niestety ok.400 osób nie doczekało tego momentu. Czy przez chwilę zastanowiście się nad tymi wydarzeniami? Wiem, że od tego momentu minęło już sporo czasu i odbyło się, niestety, wiele ataków, ale musimy pamiętać, aby nie powtarzać takich masakr. Wiem, wiem. Łatwo powiedzieć. Co możemy zrobić? Pisać petycje o zaprzestanie walk albo urządzać jakieś manifestacje. Przede wszystkim nie możemy się poddawać. Pomyślcie o Witoldzie Pileckim. On na nas patrzy razem z innymi Wyklętymi. Czekają i pomagają jak mogą. Wierzą, że nam się uda. Musimy się zmotywować i działać. Najgorsze co możemy zrobić to zaprzestać czynić dobro. Wtedy zło na dobre się rozpanowszy. Może zmotywuje Was do walki mój list, który napisałam Rotmistrzowi (dla mnie będzie nadal rotmistrzem,a nie pułkownikiem).

 

 


 

Drogi Rotmistrzu Witoldzie Pilecki,

 

Nigdy bym nie przypuszczała, że do Ciebie napiszę. Z jednej strony rozum podpowiada, że nie jestem nawet godna na Ciebie spojrzeć, a co dopiero napisać, a z drugiej strony jest serce, które po prostu karze mi pisać. Może zacznę od początku.

Kiedyś nie byłam patriotką i jakoś nie czułam potrzeby miłowania Polski. Dopiero w gimnazjum to zrozumiałam. Zaczęło się od serialu „Czas honoru”. Powoli zaczęłam interesować się drugą wojną światową, a w szczególności życiem zwykłych szarych obywateli, który zostali wrzuceni w wir wojennych zawieruszeń. Podziwiałam ich za to, że w jednej chwili byli gotów oddać swe życie za Polskę. Nie wiem, czy w tamtym czasie dałabym radę. Większość uważa, że walczyłaby, ale w skrajnych sytuacjach ludzie zrobią wszystko by przeżyć. Zaczęłam ich rozumieć. Było mi wstyd za to, że tak mało byłam im wdzięczna i zapominałam o naszej Matce. Wtedy nikt z moich rówieśników nie podzielał mojego zdania. Mieli inny system wartości. O Tobie, rotmistrzu, dowiedziała się chyba na początku liceum i to przez przypadek. Szukałam filmów o Auschwitz, a było o Tobie. Zaciekawiło mnie, mimo że to tylko wzmianka. Rozpoczęłam długie poszukiwania i w końcu wiem o Tobie to co chciałam. Do dzisiaj nie mogę pojąć jak można pójść dobrowolnie do obozu. To liczyło się nie tylko z odwagą, ale także poświęceniem i prawdziwą miłością. Minęło już trochę czasu. Wiele się pozmieniało. Moi rodzice rozumieją, że mam takie nastawienie do życia i narodu. Znają cały Twój życiorys. Nawet matka z zainteresowaniem słuchała o znalezieniu ciał na Łączce i mocno trzymała kciuki, aby także Ciebie wymienili. Dowiaduje się także o innych żołnierzach wyklętych. Oczywiście nigdy nie poznamy wszystkich, ale Oni są w naszych sercach i tam już pozostaną. Staram się żyć jak na Polaka przystało. Przestrzegam prawa i Konstytucji RP. Staram się traktować ludzi tak samo. Szanuję inne kraje i nie wywyższam Polski, ale traktuję ją jak Matkę. Wiem, że dziś nie chcę Jej porzucać i pragnę postępować jak Ty, człowiek z honorem, poszanowaniem i miłością dla bliźniego. Każdego dnia walczę o godność i poszanowanie dla Polski oraz kultywowanie tradycji jako jednej z ostoi narodu. Jednak w dzisiejszym świecie jest to trudne. Życie ludzkie jest tańsze od baryłki ropy. Giną niewinne istoty, aby inni mogli się wzbogacić. Wszelkie wartości uległy zatarciu. Teraz pieniądze i sława są najważniejsze. Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy podzielają moje zdanie. Dzięki takim osobom, jak oni Twoja pamięć i innych poległych za Ojczyznę nie zgaśnie.

Przez bardzo długi czas żyłam tylko przeszłością, ale zrozumiałam, że patrząc w przeszłość cofam się i nie mogę jakoś działać na przyszłość. Postanowiłam to zmienić. Studiuję. Planuję kiedyś założyć rodzinę. Jeśli będę miała syna to na pewno ku Twojej pamięci dam mu Witold na imię. Postaram się go wychować na patriotę. Piszę wiersze. Udzielam się w różnych imprezach historycznych lub petycjach. Wiem, że chociaż w taki sposób mogę coś zmienić. Bez broni można wiele zdziałać.

Pierwszego września bieżącego roku odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika kolejnego dzielnego Polaka. Oczywiście musiałam być. Spotkałam tam Twoją córkę. Byłam trochę w szoku, a jej się spieszyło. Mam nadzieję, że słyszałeś naszą rozmowę. Może była krótka, ale dała mi wiele do przemyślenia. Potem pojawiłam się pod Twoim pomnikiem 11.11. Mam nadzieję, że będzie mi dane być na Twoim pogrzebie albo chociaż przy grobie. Czekam z niecierpliwością na wiadomości o znalezieniu Twych zwłok.

Proszę pomóż nam walczyć o polskość. Wskaż drogę.

Stańże do Apelu!

Ania

 

I mały wierszyk na koniec

"Do Rotmistrza"
Kochany Rotmistrzu, Witoldzie Pilecki!
Wystąp z szeregu Aniołów i spójrz na
ludzi sławiących Twe imię chwalebne,
gdy w obozie w pasiaku tworzyłeś raporty,
gdy walczyłeś w powstaniu i gdy
spojrzałeś w oczy kata z uśmiechem.
Nie mogli Cię złamać, bo byłeś wierny
Wielkiej i Niepodległej Polsce!
Stańże do Apelu!Rotmistrzu!
Nie mamy Twego grobu.
Nie mamy nawet ciała, lecz
duch bohaterstwa i męstwa
wyrzeźbił imię i nazwisko
na kamiennym nagrobku historii!
Twa misja się nie skończyła.
Widzisz jak plugawa szarańcza
wyzywa patriotów od faszystów.
Jest nas mało, ale nasza siła jest wielka!
Stańże do apelu!
Wspieraj lud utrudzony. Może nie mamy wojen,
może nie mamy łapanek i obozów, ale uwierz
nadal jest ciężko dla ludzi godnych i szlachetnych.
Spójrz jak walczymy. Nie grozi nam kula w głowę.
Jest gorzej. O wiele gorzej.
Teraz władza obrzuca patriotów błotem nienawiści
pławiąc się w luksusach propagandy.
Błagam! Pomóż nam!
Stańże do apelu!

Liczę na Was. Wierzę, że razem możemy zrobić wszystko! Pozdrawiam gorąco!

Poetka
O mnie Poetka

Kocham Polskę i staram się żyć godnie jak na człowieka przystało.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura